Hermiona ułożyła swoje niesforne loki na czubku głowy i wsunęła ołówek w wysoki kok, żeby utrzymać je razem.
Było późno, bardzo późno, ale musiała to skończyć.
Bycie Asystentką Ministra Magii przynosiło korzyści, a Kingsley polegał na niej bardziej, niż chciałby przyznać.
Kingsley udowodnił, że jest odnoszącym sukcesy Ministrem.
Opinia publiczna o nim była silna i pozytywna.
Będąc byłym aurorem, miał rozum i przyglądał się każdemu najdrobniejszemu szczegółowi, słuchając dobrych powodów, nie pozostawiając niczego nieodkrytego.
Hermiona kochała swoją pracę, tworzyli zgrany zespół.
Upiła łyk kremowego piwa i oparła się o krzesło. To było zdecydowanie za gorąco!
Hermiona od niechcenia rozpięła dwa górne guziki bluzki i od razu poczuła się komfortowo i przewiewnie.
Kiedy jej życie stało się tak zajęte? Pośpiech w pracy był taki, jakiego pragnęła, robienie czegoś znaczącego sprawiało jej przyjemność.
Ron był wyraźnie rozczarowany, że przez ostatni tydzień pracowała także w nocy.
Zadzwonił wcześniej i zażądał, aby wróciła do domu, aby spędzić z nim czas, zanim wyjedzie na mecz.
Hermiona wydała z siebie sfrustrowany jęk, mężczyzna czasami był apodyktyczny i dziecinny, a brak zrozumienia, który posiadał, najbardziej ją zdumiewał i denerwował.
Nie chodziło o to, że nie chciała zobaczyć Rona, chciała!
Ale sprawa była o wiele ważniejsza niż raczej niezadowalająca kłótnia.
Hermiona zaśmiała się cicho na swoją ostatnią myśl, nie był taki zły.
Zamknęła oczy i pozwoliła swoim myślom odpłynąć do czasu, który wydawał się łatwiejszy.
Zobaczenie Draco dwa dni temu wzbudziło w niej pewne niepokojące uczucia.
Uczucia, z którymi nie chciała się skonfrontować.
Po Wielkiej Bitwie o Hogwart i klęsce Voldemorta Ron wyznał jej swoje uczucia.
Hermiona odwzajemniła jego uczucia i weszli w wygodny związek.
Wyglądało na to, że zawsze się w nim podkochiwała, prawda?
Przypuszczała, że go kochała, może nie tak, jak było to zamierzone, ale do pewnego stopnia kochała.
Potem zdecydowała się wrócić do Hogwartu, aby ukończyć ostatni rok i ku jej zaskoczeniu została Prefekt Naczelną, a ku zaskoczeniu wszystkich Draco Malfoy został Prefektem Naczelnym.
To był głośny skandal, ale McGonagall trzymała się swoich postanowień i to uciszyło tłum.
Nikt nie odważyłby się kwestionować surowej dyrektorki.
Draco zawsze wzbudzał szacunek i strach wśród uczniów, a poza tym ustępował jej tylko w klasach.
Był inteligentnym i zdolnym czarodziejem i gdyby nie był śmierciożercą, który próbował zabić Dumbledore'a, byłby oczywistym wyborem na Prefekta Naczelnego.
Hermiona przypomniała sobie, jak Draco podszedł do niej po uczcie pierwszego dnia po powrocie, skuliła się w jego obecności, podobnie jak mysz chowająca się przed kotem.
Nigdy nie spotkała się z nim sama, ale zaskoczył ją, mówiąc do niej delikatnie i proponując zawarcie paktu.
Gapiła się na jego bladą twarz z niedowierzaniem, zastanawiając się, czy to naprawdę Malfoy, a nie jakiś sobowtór pod eliksirem wielosokowym.
CZYTASZ
Fallen
FanfictionJego oczy były wyzywające i dzikie, Draco odezwał się do niej ledwie szeptem: - Potrzebujemy tego, Granger. Wyjdź za Weasleya, ale dziś należysz do mnie. Ująwszy jej małą drżącą dłoń w swoją, Draco poprowadził ją do sypialni. Hermiona mu się poddał...