• Bölüm 7 •

17 4 0
                                    

„Słuchając jego słów, pomyślałem, że jedyne, co mogłoby mi dać zadowolenie, to gdybym podpalił cały świat i spłonął razem z nim

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Słuchając jego słów, pomyślałem, że jedyne, co mogłoby mi dać zadowolenie, to gdybym podpalił cały świat i spłonął razem z nim."

Przez większą część drogi sądziłam, że jest mi zimno z powodu przeszywającego wiatru, który zerwał się z samego rana. Jak się okazało, drżałam przez chłód przenikający mnie od środka. Maszerowałam opustoszałymi uliczkami Kadıköy i ilekroć pozwalałam sobie na chwilę zamyślić się, mój umysł natychmiast atakowały obrazy z poprzedniego dnia. Próbowałam więc robić wszystko, byle uciec od tych wspomnień. Całą noc nie zmrużyłam oka nawet na sekundę, a kiedy tylko wstał świt, zmęczona strachem, uciekłam jak najdalej od szpitala. Wyszłam na parking, przysiadłam na ławce. Jakiś obcy, zawzięty szept powtarzał mi wprost do ucha: stchórzyłaś.

Zostawiłam za sobą przepełnione lękiem dusze jego rodziców i siostry, która nie wstydziła się swoich łez. Porzuciłam widok splątanych kabli, aparatury, tego okropnego łóżka i charakterystycznego zapachu chemikaliów. Po prostu uciekłam. Wolałam nie zastanawiać się czy tracę oddech dlatego, że idę w zbyt szybkim tempie, czy dlatego, że wciąż widzę przed oczami to co zrobiłam. Patrząc na nieruchome, bezwładne ciało Ozana, zdałam sobie sprawę, że jestem dla niego największym zagrożeniem. Najlepszym rozwiązaniem, które podążało za mną jak cień, było trzymanie się od niego z daleka, żeby ochronić go przed samą sobą. Choć to i tak niewiele by zmieniło.

Idąc nie zwracałam uwagi na to co znajdowało się wokół mnie, jednak zatrzymałam się gwałtownie jakby niespodziewanie wyrosła przede mną niewidzialna ściana. Mrużąc oczy od słońca, próbowałam sobie coś przypomnieć. Obróciłam głowę w prawo i w pierwszym momencie zrobiło mi się przykro na widok, który zastałam. Biblioteka, do której zabrał mnie Ozan, tam gdzie wspinaliśmy się po niekończących się schodach i gdzie wybrał dla mnie książkę, została doszczętnie zniszczona. Przedtem był to wysoki budynek, który wepchał się pomiędzy dwie schludne kamienice, miał ciemny dach i elewację wyłożoną białymi, drewnianymi panelami. Teraz pozostały po nim porozrzucane gruzy, z pod których wiatr wywiewał nadpalone strony książek, rozrzucając je po ulicy.

Poszłam tam, żeby przekonać się jak zniszczono świat, którego Ozan próbował mnie nauczyć. Przeskakiwałam pomiędzy pokrytymi sadzą betonowymi blokami, dostrzegając gdzieniegdzie spalone grzbiety oprawianych elegancko tomów. W mojej pamięci pozostały półki pełne niesamowitych powieści i to jak miałam ochotę je wszystkie przeczytać. Przykucnęłam na środku tego pobojowiska, by w tym momencie zrozumieć, że wszystko co do tej pory się wydarzyło było jedynie ostrzeżeniem. Od tej pory, czegokolwiek się dotknę, zostanie zniszczone.

 Od tej pory, czegokolwiek się dotknę, zostanie zniszczone

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Rüyaların gölgeleri { Cienie snów } Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz