– Okej, wiem że zawsze chciałaś jakoś pomagać ludziom. Ale infolinia dla samobójców? Czy to trochę nie za dużo jak dla ciebie?
– Oh przestań, dam sobie radę.
– Zawsze mówisz to samo, a wszyscy wiemy jak to zazwyczaj się kończy. Co jeżeli nie zdołasz kogoś uratować? Oczywiście będziesz czuła się winna.
– Właśnie tego w tobie nie lubię.
– Czego?
– Twojego pesymistycznego myślenia – Odparłam.
– Realistycznego – Dziewczyna mnie poprawiła.
– Lepiej być nastawionym pozytywnie – Wywrocilam oczami.
– Pierdolenie — Dziewczyna wywróciła oczami — Zbierajmy się, Matczak nie lubi kiedy ktoś spóźnia się na jego wykłady.
**
Po skończonych wykładach udałam się w kierunku biura pani Basi, swoją drogą to właśnie naprzeciwko jej gabinetu znajduje się nasz „telefon ratunkowy". Podejmując się tej pracy, nie spodziewałam się aż takiej ilości telefonów w ciągu doby. Praca nie należy do najłatwiejszych, ale studiując psychologię, mam poniekąd ułatwienie.— Gotowa do pracy? — Zapytała wchodząc do środka pokoju z kawałkiem ciasta znajdującym się na talerzu.
— Tak, jak zawsze — Odparłam posyłając jej uśmiech. Kobieta postawiła talerz przede mną i uśmiechnęła się miło.
— Na osłodzenie, tych kilku godzin w pracy — Powiedziała. Podziękowałam jej, a kiedy wyszła zabrałam się za pracę. Telefon jest tylko częścią tego co tutaj robię. Większość czasu pomagam pani Basi z uzupełnianiem jej papierów, jest to dość nudne i czasochłonne, ale fakt że pomagam starszej kobiecie mnie tylko bardziej motywuje.
Dobiegała godzina dwudziesta, kiedy dostałam pierwszy tego dnia telefon. Po odebraniu, usłyszałam zrozpaczony płacz. Moje serce jak zwykle zaczęło bić szybciej, wszystko przez stres, którego jeszcze nie umiem opanować.
– Cześć, tu Maja. Do dzwoniłeś się właśnie na infolinię dla samobójców. Jak mogę ci pomóc? — Dobrze że tę formułkę mam już na tyle wyćwiczoną że język mi się nie plącze przy mówieniu tego za każdym razem.
— Nie daje sobie już rady — Usłyszałam po drugiej stronie głos dziewczyny.
— Najważniejsze to zachować teraz spokój. Mogę cię o coś poprosić?
— Nie wiem... To znaczy tak — Odparła złamanym głosem.
— Zaufaj mi — Powiedziałam spokojnie, choć tak naprawdę byłam cała zestresowana. Kiedy dziewczyna nic nie odpowiedziała postanowiłam kontynuować — Jak ci na imię?
— Daria — Odpowiedziała.
— Okej, Daria, jeżeli możesz mi powiedzieć, gdzie teraz jesteś?
— Stoję na moście Poniatowskiego — Odparła.
— Spokojnie Daria, nie podejmuj żadnych decyzji, których możesz potem żałować — powiedziałam starając się zabrzmieć jak najbardziej spokojnie. — Jestem tu aby ci pomóc. Czy możesz mi opowiedzieć, co stało się w twoim życiu?
— Ja już nie potrafię. To wszystko mnie przerasta. Dom, szkoła, muszę to przerwać — wyszlochała, a ja poczułam jak moje serce na ułamek sekundy przestaje bić.
— To nie jest ostateczność, wszystko może być dobrze. Wiele osób, które przeżyło próby samobójcze żałowało, że w ogóle się ich podjęło. Pamiętaj, że nigdy nie jesteś w tym sama, zawsze będzie ktoś, kto Ci pomoże. Ale proszę, nie rób tego, dla mnie.
— Uderzył mnie tak wiele razy. Zawsze obwinia mnie o śmierć mamy, którą sam spowodował! Nienawidzi mnie. Nienawidzi mnie za to, że sam ją skrzywdził...
— Daria, posłuchaj mnie. Wsłuchaj się w mój głos. Nikt cie nie skrzywdzi, musisz mi zaufać. Uwierz mi na słowo, że są osoby, które ci pomogą, to mogę być nawet ja, jeśli chcesz. Ale musisz mi zaufać, że wyciągnę cie z tego.
— Nie wytrzymam z tym ani chwili dłużej. Przepraszam Maja — dziewczyna odrzekła chłodnym tonem, a zaraz potem nastąpiło zakończenie połączenia. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu, a wszystkie mięśnie odmawiają posłuszeństwa. Nie mogłam dopuścić do siebie myśli, że nie pomogłam jej.
CZYTASZ
Infolinia dla samobójców || MATA
Hayran KurguZnajdź mnie, uwolnij mnie od tego zżerającego zwątpienia, daremnej rozpaczy, horroru snu.