Toga and her Quirk||Chapter Seven

107 9 0
                                    


Stałem obok mamy w progu drzwi. Nie miałem odwagi, aby cokolwiek powiedzieć. Czułem, jak dreszcze przechodzą przez moje ciało... I te cholerne głosy!

Może i tamten chłopak miał rację, co?

O czym Ty znów mówisz?

"Pieprzony Deku". Tak cię nazwał. Nie sądzisz, że to czas na zmiany?

Nie! Zamknij się wreszcie! Nie potrzebuję żadnych rad! Zostanę bohaterem, zobaczysz!

Zakład?

- Izuku... Co to miało znaczyć? - Spytała moja mama. Powiedziałem, że NIE chcę zostać złoczyńcą. W czym problem?
- Nic takiego. A co było złego w tym co powiedziałem?
Doskonale wiedziałem, że ona się domyśla.
- Oczywiście nic. Ale wyglądało to, jakbyś kiedyś chciał zostać złoczyńcą... Uh, to okropne, Izuku! - Mama o mało nie zwariowała z płaczu.
- Nic takiego, mamo! Nigdy nie pomyślałem tak! - Czułem jak te kłamstwa mnie bolały, ale po chwili dały mi z tego satysfakcję, nie mam pojęcia, dlaczego - Obiecuję Ci, mamo, zostanę bohaterem! Najlepszym!
Po chwili czułem jakby te słowa traciły jakikolwiek sens.

Rozejrzyj się. Niedługo każdy będzie Tobą zawiedziony.

To co z tego? Ja będę, tym kim chcę! Nie zmienisz nic!

Oo, chcesz wiedzieć, kim jestem! Jak miło, haha! Ha, tak. Ekhem. Nazywam się Villain Deku. Jestem głosem w Twojej głowie, którego nie możesz się pozbyć, tylko gdy spełnisz moje życzenia, a ich skutki będą dobre dla Ciebie.

Nie obchodzi mnie, kim jesteś! Zamknij się, choć na chwilę!

Poszedłem się położyć. Chciałem być sam ze sobą, w moim środowisku.

Tymczasem u Ligi Złoczyńców... (Narrator)

- Toga do mnie dzwoni... Chyba się udało, no nie? - Zapytał zmęczony Shigaraki Kurogiriego.
Kurogiri po prostu wzruszył ramionami.
- Hej Tenko!
Shigaraki wyglądał na zezłoszczonego
- Toga! Nie nazywaj mnie Tenko! Jak już to Shigaraki.
- Dobrze, Tomura! - z telefonu było słychać psychopatyczny śmiech.
- Rozumiem, że Ci się udało? Zdradził nas? Czy nie?
- Nie. Izuku by tego nie zrobił!
- Taa. Co zrobiłaś z tą dziwną dziewczyną?
- Huh? - u Togi było słychać głośny szum - Aaa, Uraraka. Po prostu, wypuściłam ją. Chyba nam to nie zaszkodzi, Shimura?
- Jak jeszcze mnie nazwiesz? Dobra, wysyłam Kurogiriego - Shigaraki powiedział to wskazując na Kurogiriego. Zrozumiał że ma już się zbierać.
- Czyli chłopak nam ufa, złoczyńcom. Idealnie! Będziemy mogli go wykorzystać! - krzyknął Twice który stał obok Dabiego w rogu.
- Nie zapominaj, że robimy to dla jego, jak i naszej korzyści - Odparł Dabi - Po prostu - on nam pomaga, a my mu.
- Kiedy Ty się stałeś taki dobrotliwy? - Spytał Shigaraki.
Dabi spojrzał na swoje blizny. Przypomniał sobie swoje dzieciństwo, i Endeavora.
- Byłeś blisko, ale odziedziczyłeś słabe, nędzne ciało po Rei.

- Ma kontakt z Shoto, a ja nie mam okazji się z nim spotkać. Pisał mi, że Enji już to podejrzewa, bo ostatnio ciągle go pytał o mnie. A potem...
Niespodziewanie, z ich zaskoczenia, do drzwi wparowała Toga.
- Coś przegapiłam?! - Spytała śmiejąc się Toga.
- Raczej my. Gadaj, co powiedział ten chłopak! - odparł Twice.
- Cóż... Więc tak... Powiedział o tym, że nie ma nic związanego ze złoczyńcami, tylko broni Dabiego. Po prostu powiedział że w Lidze jest bliska osoba mojego przyjaciela, i go chroni. Jakie to słodkie, co nie? - Toga rozpromieniona tańczyła po pokoju.
- Nikt się nie domyślił? - Zapytał Shigaraki.
Toga podrapała się po głowie przez chwilę.
- Czego?
- Tego, że byłaś Uraraką, idiotko! - syknął Shigaraki.
Toga się zaśmiała.
- Oczywiście, że nie dałam się rozpoznać. A tak w ogóle to masz jakiś pomysł aby zadziałać? Ludzie zaczęli się z nas śmiać.
Shigaraki się uśmiechnął.
- Ja zawsze mam coś w zanadrzu.

W domu... (Deku)

Udało mi się zasnąć, i oczywiście musiało mi się coś przyśnić, bo nie! Bo ja nie mogę spokojnie spać!
Przede mną stał... To byłem ja. Tylko że inny. Szczęśliwy, ale w oczach ujrzałem żal i gniew. Wygląd też miałem inny.
W końcu mój bliźniak uśmiechnął się do mnie.
- A więc w końcu spotykamy się... Jestem Twoją kopią. Tylko, że trochę inną - odparł. Chciałem mu odpowiedzieć, ale usta miałem zasłonięte, mogłem ruszać tylko prawą ręką - Chcę Ci tylko pomóc. Aby stać się silniejszym, i szczęśliwszym.

Po tym co powiedział, zacząłem się zastanawiać, o co mu chodzi. Jest negatywną wersją mnie, i chce mi pomóc?
- Już Ci tłumaczę. To ja, jestem tym głosem w Twojej głowie. Pragnę tylko, abyś stał się złoczyńcą. Ej, nie denerwuj się tak! Chcę dla Ciebie lepiej. Już nie ma tych bohaterów, co byli lata temu. Zacznij swoje życie od nowa, to Cię zostawię.

Wyciągnął swoją dłoń, i oczekiwał, aż go złapię. Lekkomyślnie złapałem jego rękę, i obróciłem się w łóżku, i usłyszałem donośne pukanie do szyby. Stał tam Todoroki. Co go niesie do mnie o północy?!
Otworzyłem mu, i natychmiast spytałem, co on tutaj robi.
- Przepraszam Midoriya, że tak napadam. Mój starszy brat narobił Ci ostatnio problemów...
Popatrzyłem na niego zdziwiony.
- Jakie problemy? Nic się nie dzieje - rzekłem.
- Dzięki, że ich kryjesz. Nie sądziłem, że mogę Ci na tyle zaufać - Powiedział, po czym uśmiechnął się. Odwzajemniłem mu uśmiechem.
- Nie ma za co. To Twój brat. A ja nigdy nie będę złoczyńcą, tylko ich kryję. - odparłem najszybciej jak mogę.
- Jasne, rozumiem, dzięki. Przepraszam, że Cię obudziłem. Do zobaczenia.



Now I'm free||Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz