What did I do?||Chapter Nine

72 8 4
                                    

Narrator

Poranek sobotni. Można powiedzieć, że najlepszy dzień dla wszystkich uczniów. A już w szczególności dla Deku. Chłopak jeszcze spał w łóżku, okryty kołdrą z All Might'em. Teraz już nie dawała mu tak dużo radości. Do pokoju weszła mama Izuku. Trzepała chłopakiem, aby się obudził, choć była dopiero 7 rano.

- Izuku! Obudź się - powiedziała nieco zmartwiona Inko, po czym chłopak się obudził, i otarł swoje niewyspane oczy.

Spojrzał na swoją matkę, po czym rozciągnął się, i usiadł.

- O co chodzi mamo? Jest jeszcze wcześnie, czemu mnie budzisz? - Spytał ziewając Deku.

- Chodź ze mną, szybko - odparła i chwyciła go za rękę. On ledwo trzymając się na nogach podążał za Inko.

Gdy weszli do łazienki, Deku zamarł. W jego odbiciu w lustrze zauważył że jego włosy są prawie czarne... Co się z nim działo? Nie farbował włosów.

- Co jest?! Dlaczego ja... ja mam... - krzyknął załamany. Po chwili, jakby ktoś nim sterował, zaczął być obojętny. Wyszedł z pomieszczenia, a Inko znowu się zastanawiała załamana, co się dzieje.

Południe szybko minęło. Deku czuł się okropnie, ale przed mamą udawał, że wszystko gra. Czy zmiana koloru włosów zmieniła jego podejście do życia?

Deku

Gdy była 14, zasiedliśmy do stołu. Na obiad było ramen. W duchu czułem się źle, ale obiad nieco poprawił mi nastrój. Zastanawiałem się, dlaczego mi włosy zczarniały. O ile istnieje takie słowo. Zmieniło się oprócz tego tyle, że jestem zmęczony. Nie mam ochoty nawet zajrzeć, czy ktoś mi coś napisał, choć co chwilę słyszę powiadomienia. Po zjedzeniu obiadu wziąłem telefon do ręki, i zobaczyłem, czy ktoś mi coś napisał. Jedynie Uraraka i Iida. A Todoroki nic... Myślałem, że chociaż mi napisze, gdzie przebywa. Może poszedł do innej szkoły, może zrezygnował ze szkoły aby samemu się podszkolić, albo... Nie, raczej nie pomaga lidze.

Raczej? Jesteś bardzo niezdecydowany.

To znowu Ty? Czego chcesz?

Mam Ci mówić trzeci raz?

Jesteś taki irytujący! Odczep się.

Wiem co jest z Todorokim. Jeśli zrobisz to, co Ci każę, powiem Ci co z nim jest.

Aż tak bardzo mi na tym nie zależy. Ale tak z ciekawości, co bym miał zrobić?

I kto tu jest irytujący? Cóż, skoro prosisz. Dabi oraz Toga zostali złapani przez bohaterów. Jeśli nie chcesz aby jutro ich zabito, bo taki mają plan, to lepiej się pospiesz.

Co? Złapali ich? Jak to!

Normalnie. Endeavor ani trochę nie okazał Dabiemu czułości, tylko na niego nawrzeszczał i wsadził do paki. Okropny jest, no nie?

Endeavor? Nakrzyczał po nim? To do niego niepodobne.

Nie zawsze, gdy bohater jest taki cudowny, oznacza, że ojcem i mężem też jest cudownym.

Pójdę ich uratować, gdzie oni są?

Ha, wreszcie! Nie słyszałeś? W pace. Shigaraki podobno gdzieś się szwęda po galerii. Kurogiri zniknął... Ten Tomura jest szalony. Nie powinien tak się przechadzać po galerii.

Idę tam. A teraz odczep się, jasne?

~~~

Po 15 byłem już w galerii. Rozejrzałem się dookoła, ale nigdzie go nie było. Poszłem na drugi koniec galerii, a tam siedział ktoś z czarnym kapturem na ławce.

- Shigaraki? - Zapytałem go. Ten odwrócił się do mnie, ale to był jakiś inny człowiek...

- Jaki Shi... ra.. ki? Co? Nie masz kogo zaczepiać? - Syknął zdezorientowany mężczyzna.

- Przepraszam! Pomyliłem się.

Nagle poczułem czyjąś rękę na ramieniu.

- Witaj. - Teraz już wiedziałem, że to był Shigaraki.

Poszliśmy przed budynek, w jakąś ślepą uliczkę, gdzie nikt nie chodzi.

- Chcę tylko pomóc Wam odzyskać dabiego i Togę. Nic więcej, jasne? Nie chcę mieć z Wami nic wspólnego.

Shigaraki się zaśmiał. Boże, ten śmiech jest taki przerażający.

- Że co? Pomagasz wydostać się nielegalnie z więzienia dwóm złoczyńcom, i nie chcesz mieć nic z nią związanego? Zabawne. No, pośpieszmy się. Mam plan.

Następnego dnia...

Aktualnie jest 5 rano. Nic nie widać, nic nie słychać. No, poza autami.

Zgodnie z planem, wszedłem pierwszy do budynku.

- Pomocy! Pomocy! - krzyknąłem, aby ochroniarze zwrócili na mnie uwagę. Tak również się stało - Złoczyńca jest na zewnątrz!
- Spokojnie, zajmiemy się tym! - odpowiedzieli ochroniarze po czym wyszli z budynku. Właściwie to nie kłamałem, bo był tam Shigaraki.
Oczywiście złoczyńca zabił ich, który wręcz na nich oczekiwał przy wyjściu.
Zabrałem od jednego z nich klucz do pomieszczenia, w którym znajdują się wszystkie ważne rzeczy pracujących w więzieniu. Otworzyłem, i spojrzałem uradowany na skrytkę z kluczami. Shigaraki przecisnął się obok mnie, po czym zaczął szukać dokumentów, gdzie pisze gdzie są Toga i Dabi.
- Hej... Shiga-
- Czekaj! Nie widzisz, że szukam?
- Ale słuchaj...
- Nie! Już prawie mam... Litera C... D! Gdzieś musi być Dabi...
- Nie będzie...
- Nie mów mi co będzie a co nie! Da...
- Ale skrytka z napisem złoczyńcy jest tutaj! - Wskazałem na małe pudełko, które było w rogu pokoju.
-, Ah... No tak. Dobra... No to szukaj!
Zgodnie z jego poleceniem zacząłem szukać kluczy. Po chwili znalazłem Dabiego, trudniej było z Togą.
Gdy już znalazłem literę 'T', usłyszeliśmy syrenę Policji.
- Szybciej! - odparł Shigaraki, już wcale nie będąc zadowolony sytuacją.
- Mam! - powiedziałem po czym chwyciłem do ręki złoty klucz.
Wreszcie pobiegliśmy ich szukać.
- 45...46... 47! Jest! To tu... - odparłem, ale gdy zatrzymaliśmy się przed wybranym miejscem, nikogo nie było. - Jak to? Tutaj powinien być Dabi... To niemożliwe...
Było za późno. Policja już stała przed nami.
- Ręce do góry! - krzyknęła Policja, po czym zrobiliśmy to co nam kazali. - Zaraz zaraz... Czy Ty nie jesteś przypadkiem Izuku Midoriya z liceum U.A?
- Uhm... Ja.. tak. - odpowiedziałem mu.
- W takim razie... Nie spodziewaj się zbyt dobrej reakcji nauczycieli zarówno jak i uczniów.
Nagle, znikąd, pojawił się Kurogiri.
- No, szybko! Wchodźcie! - odparł tworząc portal z siebie do ich miejscówki.
Shigaraki tam był już prawie cały, natomiast ja... Nie wiedziałem co mam zrobić. Z jednej strony - nie chcę iść do Policji, bo nie chcę stanąć twarz w twarz z nauczycielami, przyjaciółmi, a co najgorsze z mamą czy All Mightem. A z drugiej strony - nie chciałem iść tam, do ich miejscówki. Nie chcę aby mnie uważali za złoczyńcę. Musiałem szybko wybrać. Postanowiłem, że pójdę do portalu.
Wszedłem, i przeteleportowałem się wraz z Shigarakim do ich kryjówki. Tam byli również Toga i Dabi... Chwila, co?!
- Toga... Dabi.. co wy tutaj robicie?! Czy to wszystko to jeden wielki żart?! O co chodzi? - krzyknąłem oburzony. Jak mogli mnie oszukać?

Chwila ciszy...

- Cóż, to był taki mały test na Ciebie - odparł Shigaraki - chcieliśmy sprawdzić, czy jeśli będzie potrzeba, nas uratujesz.
- Że co?! Żarty sobie stroicie. Że niby ja, Was...
- Ej ej, uspokój się. Oprócz tego, że coś Cię tknęło i zacząłeś mnie szukać, pomogłeś mi mimo wszystko uwolnić złoczyńców, pozwoliłeś mi zabić kilkoro ochroniarzy, to nic? Naprawdę? - powiedział Shigaraki. Ja naprawdę to zrobiłem? Nie, to nie ja... Ja nie jestem sobą.
Dabi włączył telewizję, na której mówili najnowsze wiadomości.
- Z ostatniej chwili: Parę minut temu w więzieniu zjawił się prawdopodobnie Tomura Shigaraki z ligi złoczyńców oraz uczeń z U.A Izuku Midoriya. Prawdopodobnie chcieli kogoś uwolnić, natomiast nie mamy pojęcia kogo, gdyż mieli klucze do (zapomniałam słowa. Klatek?) w których nie było nikogo.

Nie... Teraz już wszyscy wiedzą... Mama? Popadnie w zawał. Nauczyciele? Cóż, wyrzucą mnie. Uczniowie? Nie będą mnie lubieć. All Might? Będzie ze mnie kpić i żałować, że jako następce wybrał mnie...
Mimo to, czuję się inaczej niż wczoraj w domu. Czuję się...

Wolny

Now I'm free||Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz