Dawno mnie nie było, ale są wakacje, a ja musiałam pozałatwiać sprawy związane ze szkołą średnią. Ponadto chciałam spędzić trochę czasu z rodziną i przyjaciółmi. Teraz wracam do dodawania rozdziałów regularnie.
Dwa dni po ognisku byliśmy już w Los Angeles. Było mi niesamowicie trudno rozstać się z przyjaciółmi, ale wiedziałam, że za nieco ponad dwa tygodnie ponownie się spotkamy na naszym koncercie. Dałam im bilety na ten w Hayes, bo nie wyobrażałam sobie, by mogło ich przy mnie zabraknąć w tak ważnym dla mnie dniu. W końcu to pierwszy koncert mojej pierwszej trasy.
Pierwszego września mieliśmy mieć pierwszy wywiad, a drugiego września zaczynałam nowy rok szkolny. Przedtem jednak były urodziny Liama. Chłopak nie chciał ogromnej imprezy, więc dzisiaj mieliśmy się spotkać z Paulem, aby dogadać to oraz kilka szczegółów związanych z trasą i wywiadami.
Wstałam chwilę przed dziesiątą. Nie odczuwałam zmiany strefy czasowej i miałam nadzieję, że w trasie nie będę miała takiego problemu. Przebrałam się w zwykłe szare dresowe spodnie i biały sportowy stanik. Włosy związałam w koka i zeszłam na dół. W salonie był Harry i Liam, którzy bawili się z Simbą.
Nawiasem mówiąc bardzo stęskniłam się za tym zwierzakiem. Nie widziałam go nieco ponad tydzień, a wydawało mi się, że był trzy razy większy niż przed naszym wyjazdem. Simba był u mnie niespełna dwa miesiące, ale w tym czasie bardzo urósł. Jego sierść stała się znacznie miększa i dłuższa, a sam pies był bardziej żywszy i już nie miał takiego problemu z słuchaniem kogoś oprócz mnie oraz Harrego.
Poszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki. Stwierdziłam, że dzisiaj trochę potańczę i porozciągam się. Szczerze nie pamiętałam kiedy ostatnio udało mi się zrobić pełny szpagat, więc moim wyzwaniem było rozciągnięcie się na tyle, aby go zrobić. Wlałam świeżą wodę do miski Simby, a pies od razu podbiegł do niej i zaczął pić.
Pobawiłam się chwilę ze zwierzakiem i biorąc butelkę wody poszłam na górę. Wchodząc do pokoju zamknęłam za sobą drzwi i włączyłam muzykę. Zrobiłam szybką, ale dokładną rozgrzewkę i zaczęłam się rozciągać. W końcu zaczęłam całkowicie dotykać ziemi, więc byłam zadowolona. W głowie miałam milion pomysłów na nowy układ, więc wybrałam odpowiednią piosenkę i zaczęłam wykonywać ruchy w rytm melodii.
Nie wiązałam przyszłości z tańcem, ale zbyt bardzo lubiłam to, aby przestać. Napiłam się wody z butelki i puściłam swoją piosenkę. Miałam pomysł na choreografie do niej, więc nie tracąc więcej czasu zaczęłam ponownie tańczyć. Chciałam, aby wszystko wychodziło perfekcyjnie, więc dawałam z siebie sto procent. Nie zauważyłam nawet jak ktoś wszedł do pokoju i dopiero, gdy zaczął klaskać to spojrzałam w stronę drzwi.
- Sama to wymyśliłaś? – spytał, a ja potwierdziłam – to jest świetne, powinnaś porozmawiać z Paulem, żeby na twoim występie tancerze zatańczyli ten układ.
- Zee, od tego jest choreograf – pokręciłam głową – ja się nie znam na tym tak jak oni.
- Sam więc z nim porozmawiam – uśmiechnął się i rzucił na moje łóżko
- Nie za wygodnie ci? – zapytałam wycierając ręcznikiem kark
- Nie, jest idealnie – mulat przymknął oczy – czy ty kiedykolwiek miałaś tu bałagan?
- Gdy się pakowaliśmy na wakacje – usiadłam na brzegu łóżka – co cię do mnie sprowadza?
- Chciałem spędzić z tobą czas – chłopak popatrzył na mnie – poza tym za nieco ponad godzinę będziemy jechać do Paula, więc zacznij się zbierać.
CZYTASZ
That's my brother H.S.
FanficSzczerość. W rodzinie najważniejsza, prawda? Nie można opierać tak ważnych relacji na kłamstwie. Zwłaszcza na kłamstwie, które może zniszczyć wszystko nad czym inni pracowali przez lata. Co zrobi Layla, gdy dowie się, że była okłamywana przez całe ż...