6.

197 25 15
                                    

Podniosłem wzrok a Kacchana już nie było. Nie chciałem iść od razu po nim bo Uraraka może nabrać podejrzeń, a jak nie ona to ktokolwiek inny. Odczekałem 10 minut i poszedłem. Wszedłem do szkoły a potem skierowałem się łazienki. Gdy wszedłem był tam jakiś chłopak oraz Kacchan oparty o ścianę. Gdy chłopak wyszedł, Kacchan wszedł do kabiny a ja po kilku sekundach zawahania też wszedłem, przy okazji sprawdzając czy kogoś nie ma w innych kabinach.

- Trochę długo musiałem czekać aż tu przyjdziesz. Co się stało? - odezwał się podchodząc do mnie. A ja podczas cofania się wpadłem na ścianę.

- Nie chciałem by ktoś coś podejrzewał - powiedziałem gdy zaczął się bardziej zbliżać.

- Spokojnie, nikt się nie dowie - mruknął cicho, a ja poczułem jego oddech na swojej szyi przez co dostałem dreszczy. Po chwili zaczął ją całować przy tym trzymając mój nadgarstek. Już po chwili przyśpieszył mi się oddech.

- Kacchan tylko nie rób malinek - mruknąłem rumieniąc się. On nie zareagował ale miałem nadzieję że się posłucha. Po jakimś czasie usłyszeliśmy skrzypienie drzwi do łazienki, przez co Kacchan oderwał się ode mnie zakrywając moje usta ręką. Słychać było kroki i wchodzenie do kabiny, która chyba była trochę dalej od naszej. Czekaliśmy gdy wyjdzie, a gdy to się już stało chłopak zdjął rękę z moich ust.

- Spotykamy się po szkole?

- Gdzie?

- U mnie

- Spoko. A teraz będę leciał bo już długo nas nie ma

- W porządku, to do później - uśmiechnął się i krótko pocałował mnie w usta, po czym wyszedł. Uśmiechnąłem się sam do siebie i także wyszedłem. Akurat zadzwonił dzwonek więc poszedłem do sali.

***

Po skończeniu lekcji wyszedłem z szkoły gdzie czekał na mnie Kacchan.

- To jak? Idziemy? - powiedział z uśmiechem. Kiwnąłem głową i poszliśmy. A gdy już znaleźliśmy się na naszej ulicy, czyli tam gdzie o tej porze nie jeździ i nie chodzi dużo ludzi to Kacchan złapał mnie za rękę. Jednak gdy znaleźliśmy się pod jego domem puścił ją.

- Wróciłem - powiedział chłopak gdy weszliśmy do środka. Nie powiem że nie, dom był całkiem ładny.

- Dobrze, a to kto? - z kuchni wyszła jakaś kobieta, która zapewnie była jego mamą. Mieli te same oczy i włosy.

- Mój... Przyjaciel - uśmiechnęła się podchodząc do nas.

- Dobrze. Ja jestem Mitsuki Bakugo, mama Katsukiego - uśmiechnęła się miło podając mi rękę.

- Izuku Midoriya - podałem również rękę także się uśmiechając.

- Dobra, my już idziemy. Nie wchodź bez pukania - kobieta kiwnęła głową i poszliśmy do góry. Weszliśmy do pokoju a w oczy rzuciły mi się wszędzie rozwieszone plakaty, różne zdjęcia i obrazki z mang. Oraz duże łóżko. Blondyn na nim usiadł a ja rozglądałem się po pokoju bo było tu dużo ciekawych rzeczy.

- Możesz sobie poprzeglądać, z czego wiem nie mam tu nic prywatnego - oparł się o poduszkę zakładając ręce z tyłu głowy. Kiwnąłem głową, i mimo tego że dostałem pozwolenie czułem się dziwnie przeszukując jego pokój. Przy oglądaniu jego rzeczy posprzątałem mu trochę pokój, który nie był jakiś bardzo brudny ale w niektórych miejscach można było zobaczyć jego ubrania które włożyłem do szafy.

Potem znalazłem w szufladzie jakieś pudło, w którym były jakieś zdjęcia, koszulka, bluza oraz jakiś długopis. Bluza była czarna, z kapturem bez zamka i dosyć duża. Koszulka tak samo, tylko że była biała. Długopis miał czarny atrament. Zdjęcia ukazywały nieznane mi osoby. Na kilku z nich było po 5 osób, na innych zaś jeszcze więcej a na niektórych tylko Kacchan i jakiś chłopak. Był on wyższy od blondyna, i na wielu zdjęciach Kacchan miał właśnie tą bluzę lub koszulkę. Wszyscy wyglądali na szczęśliwych. Znalazłem nawet zdjęcie podarte na małe kawałki. Stwierdziłem że je poskładam. I po 15 minutach udało mi się to. I właśnie te zdjęcie szczególnie przykuło moją uwagę. Wyższy chłopak był ręką oparty o ramie Kacchana, i obaj się śmiali. Tym razem ten chłopak miał ubraną tą samą bluzę która jest w pudełku.

- Co takiego znalazłeś? - odezwał się Kacchan i do mnie podszedł.

- E.. - byłem przygotowany na to że się zezłości. Najprawdopodobniej grzebałem w jego prywatnych rzeczach, a skoro zdjęcie było podarte to coś jest na rzeczy. Kacchan usiadł obok mnie, a uśmiech zszedł mu z twarzy. Zaczął przyglądać się wszystkiemu co wyjąłem.

- J-ja przepraszam.. - mruknąłem widząc reakcje chłopaka.

- Nie, wszystko w porządku

- A kto to jest? - przed chwilę trwała cisza.

- Zależy o kim mówisz - uśmiechnął się delikatnie najwyraźniej by rozluźnić atmosferę.

- Wszędzie. Na przykład tutaj - wskazałem palcem na zdjęcie gdzie było dosyć dużo osób.

- To moja stara klasa. Spędziłem z nimi długi okres mojego życia

- Rozumiem... A tu?

- O, ich poznałem na koloniach. To też byli zajebiści ludzie - uśmiechnąłem się do siebie.

- A to kto? - wskazałem zdjęcie na którym był ten chłopak, i Kacchan się przez jakiś czas nie odzywał tylko zaczął przeglądać te zdjęcia. Więc dałem mu chwilę czasu.

- To jest mój były, Nazywa się Shoto - powiedział zimno nie odrywając wzroku od zdjęcia.

- Oh.. A co się z nim stało?

- Najpierw mnie zdradził, potem się zabił - totalnie mnie zmroziło. Sposób w jaki Kacchan to mówił, kompletnie bez emocji i jak patrzył na te zdjęcie z pustką w oczach przyprawiało mnie o dreszcze.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam że znowu się uwziełam na Shoto ale nie miałam innego pomysłu D: I nie, nie shipuje TodoBaku :^

W ciągu nocy || Bakudeku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz