Wcale nie opisuje swojej dziwnej wizni i nie dostaje skrętu brzucha a moje organy chcą wyleźć robiąc dziury w ciele. Ostrzegam że to może być...no nie cxytajcie tego
☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*
Ból w całym ciele. Uczucie odcięcia od świata i zbliżającej się śmierci a jednak...takie przyjemne.
-H-Hinata-k-kun...-wydusiłem z siebie chodź kosztowało mnie to wiele wysiłku
Czułem ogromny nacisk na szyi. Palce wbijające się najgłębiej jak tylko się da. Fale gorąca które blokowały obolałe już płuca, wołające rozpaczliwie o chodź odrobinę powietrza. Mroczki przed oczami zwiastujące bliskie zemdlenie....niech to się nie kończy
A jednak się skończyło
-Wybacz! Za mocno?- zabrał ręce i przerwał wszystko co zaczął. Ten drań jak on mógł!
-Czemu...- wydyszałem ciężko kaszląc. Czułem jakby moja głowa miała spłonąć -Cz-czemu przestałeś- zamknąłem oczy dysząc. Brakowało mi tlenu. Byłem bliski utraty przytomności ale to było dla mnie za mało. Chce więcej. O wiele, wiele więcej
Kiedy tylko mój oddech zaczął sie uspokajać, poczułem kolejne pchnięcie a zaraz po nim dłonie na twarzy. Zdziwiło mnie to. Dlaczego nie są na szyi?
Moje usta jak i nos zostały zakryte. Nie minęło długo zanim zaczęło całkiem brakować mi powietrza
Hajime odciął mi dopływ tlenu. Owinąłem bardziej nogi wokół jego bioder, chodź czułem już jak łzy spływają mi po policzkach. Odchyliłem głowę do tyłu, wiedziałem że pewnie ma już całą dłoń w ślinie ale nie byłem w stanie trzeźwo myśleć
Wszystkie problemy świata jakby wyparowały. Nie było nic oprócz mnie i tego cudownego uczucia jakim jest ból w płucach i mój ukochany rozgrywający mnie od środka
Traciłem powoli kontakt z rzeczywistością. Moje oczy zamykały się same, nie widząc już co przed nimi się znajduje. Traciłem już siły i czułem jakbym miał zaraz umrzeć podczas tak cudownego spektaktu jakim jest Hajime bawiący się mną jak zabawką
Nagle jednak, kiedy już miałem czerń przed oczami, Hinata zabrał ręce i zatrzymał się. Czemu on do cholery to ciągle robi?!
Otworzyłem usta chcąc zaprotestować ale wydałem z siebie jedynie kaszel
-Złap oddech najpierw- miał racje -Nie chce cie udusić-
Jedynie pokiwałem głową i opadłem na prześcieradło. Nie minęła sekunda a chłopak wrócił do swojej zabawy moją dolną częścią ciała
Dojście do tlenu zaowocowało głośnymi jękami i kaszlem. Dławieniem się i wiciem pod jego ciałem. Czułem jakby całe moje ciało płonęło w środku i na zewnątrz
Kiedy tylko uspokoiłem w miarę oddech, poczułem jak zostaje przewrócony na brzuch. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, Hajime szarpął mnie za włosy i wcisnął głowę w poduszkę, skutecznie stłumiając jęk który wydałem z siebie gdy ponownie poczułem go w sobie. Oczy mimowolnie poleciały do góry, uciekając ja najdalej od policzków które na tle bladej skóry wyglądały jak róże maczane w krwi
Nie potrafię już zliczyć który raz po takiej ilości pchnięć we mnie ciepło się wlewało w moje wnętrze. Czułem się jak zabawka którą ostatni raz się bawi, ostatni ale tak silny i długi. Nie mam pojęcia ile minęło odkąd złapał mnie za koszulkę i rzucił na łóżko. Nie spodziewałem się nawet po nim takiej agresji i dominacji
Ale taaaak to mi się podoba. Nie traci energii mimo takiej aktywności fizycznej...skąd on ją do cholery bierze?
W końcu przestał, obdarowując moje wnętrze kolejną falą gorąca. Puścił moją głowę która od razu podniosłem dysząc
-J-jesteś jak zwierzę H-hajime..- wyjąkałem. Cała poduszka była mokra chodź nie wiedziałem czy to ślina czy łzy. A może jedno i drugie -S-skąd ty masz tyle energii. Od kiedy chciałeś to zrobić?- odwróciłem się. Nie byłem w stanie ruszyć czymkolwiek. Chłopak jedynie z uśmiechem na ustach złapał mnie mocno za pośladki, wbijając w nie paznokcie -Ty zboku!- Fuknąłem czując jak przez niego cały drżę. Wszystko co we mnie zostawił zaczęło powoli wypływać, zostawiając we mnie dziwne uczucie
-Od kiedy chciałem to zrobić? Od dawna. Jesteś taki uroczy. Każdy twój włos jest tak cudownie biały, skóra wręcz nieskazitelna i miękka. Sylwetkę masz taką że ciężko odwrócić wzrok. Zbyt mnie pociągasz żebym nie wykorzystał do końca tej szansy
Moja twarz poczerwieniała jeszcze bardziej. Chwile trwała między nami cisza. Nie wiedziałem nawet co mam powiedzieć.
-...Okej zrobimy to jeszcze raz. Już ostatni
-C-co?! Mówiłeś że ten będzie ostatni! Hinata-kun ty sadysto w końcu padne przez ciebie
☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*
Bardzo bardzo bardzo bardzo chce się udusić czymś na śmierć
Z dedykazją dla cyrdia dzięki wielkie za nakręcanie mnie