Rozdział 7

9 3 0
                                    

Jem śniadanie z mamą przy stolę. Nagle dzwoni dzwonek do drzwi, wstaję i idę otworzyć. Kiedy je otworzyłam wstałam jak wryta przede mną stał mój ojciec, wszedł jak gdyby nigdy nic pocałował mamę w polik i dosiadł się do śniadania. Nagle słyszę straszenie wycie.                            Budzę się w swoim pokoju w Stark Tower i te okropne wycie to budzik który wczoraj nastawił Tony. Krzyknęłam do J.A.R.V.I.S. żeby jak najszybciej to cholerstwo wyłączył najszybciej jak się da wyłączyć. Zaczęłam myśleć o tym co mi się śniło. Ojciec, który całuje moją mamę w policzek. OBŁĘD. Zostawił mnie i mamę dla jakiejś panny gdy miałam 6 lat. Po 10 minutowym leżeniu w łóżku i rozmyślaniu o śnie zaczęłam się szykować. W szafie znalazłam dużą zieloną bluzę i czarne rurki. I do tego lekki makijaż. O jak tu by się przydał taki rozwalony kok ale cóż krótkie włosy na to nie pozwalają

 O jak tu by się przydał taki rozwalony kok ale cóż krótkie włosy na to nie pozwalają

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wychodząc z pokoju spotkałam Nat. Zaczęłyśmy rozmawiać i razem zeszłyśmy na dół na śniadanie. Idąc korytarzem do kuchni było już czuć naleśniki. Już nie mogę się doczekać, te zapach były piękne. Okazało się że już wszyscy byli oprócz mnie i Nat. Szybko się dosiadłyśmy. Tony przyniósł nam po herbacie

- Więc tak Emma jak skończysz jeść to ja z Brusem będziemy cię edukować. Zaczniemy od  najprzyjemniejszego czyli naszej kochanej królowej nauki.. matematyki.- No chyba nie

- Od matematyki? A czemu nie od chemii albo od angielskiego albo do biologii, dobra z tą biologią przesadziłam.

- Bo jak już mówiłem zaczniemy od królowej nauki i zobaczysz pokochasz ją bo będą cię jej nauczać wspaniali naukowcy którzy się tym podkreślam pasjonują a nie jak ten twój nudny nauczyciel bez ambicji, który uczy za karę. Ze mną i Brusem pokochasz ją. Ja ci to mówię a jak ja tak mówię to tak jest i będzie.- Prawie mu uwierzyłam

- No niech ci będzie, a sprawdziany razem piszemy?

- Oczywiście że tak- Nie dowierzałam w to co Tony odpowiedział

- Serio?!!

- Nie.- Wiedziałam, było by zbyt pięknie

- Szkoda.

Kiedy skończyliśmy nasz dialog z Tony'm to jeszcze piłam herbatę a po naleśnikach nie było już śladu. Po skończonym posiłku razem z moim "Albertem Einsteinem" poszliśmy w stronę laboratorium. To jest bardzo stresujące. Tony podał hasło i takie tam, drzwi się otworzyły i się zaczęło. Lekcja szybko zleciała wszystko z niej zrozumiałam. Maja mi nie uwierzy muszę do niej zadzwonić ale najpierw godzina 10.30. O nie moja kochana przyjaciółka ma teraz biologię ha tfu na ten przedmiot. A przerwę ma za 10 minut a ja za 10 minut zaczynam chemię. Zadzwonię do niej po naszych lekcjach. Na reszcie przedmiotów nic ciekawego się nie wydarzyło oprócz wkurzonego Tony'ego, na mnie za to że nie rozumiem fizyki. Po prawie skończonej lekcji fizyki (uciekłam gdy nie patrzył) poszłam zjeść obiad.  Był on pyszny. Peper umie gotować i to bardzo dobrze. Dołączyła do nas Nat, reszta i Tony który chciał mnie zabić wzrokiem. Kiedy zjadłam poszłam do pokoju i wzięłam się za "pracę domową" miałam ją tylko z fizyki a była 16.00 więc szybko zabrałam się do pracy. po nie całych 40minutach uporałam się z tymi torturami i uznałam że należy mi się nagroda. Zadzwoniłam do Mai. Kiedy skończyłyśmy rozmawiać była już 18.40. Uznałam że zadzwonię jeszcze do mamy:

Roztrzepana DziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz