Dziś jestem nie do życia kurwa. Wstałam przed piątką a, że dziś jest poniedziałek to jeszcze szkoła. Mama Nadii dała mi leki, które mi pomogły, ale dalej jestem tak zdenerwowana...tak mnie, wszystko denerwuje...na szczęście siedzę w salonie, pije wodę i rozmawiam z mamą Nadii a, że jest godzina siódma, to Nadia się dopiero co ogarnia i zaraz będziemy jechać do szkoły.
- Emma lepiej już?- Mama Nadii mnie głaszcze po ramieniu.
- Trochę tak.- Łapie się za głowę.
- Nie dam ci tych leków do szkoły, mogę dać ci podobne.- Mama Nadii szuka czegoś obok lodówki.
- Ta szkoła jest chora...- Łapie się ciągle za głowę.
- A co tam się dzieje?- Mama Nadii patrzy ze zdziwieniem na mnie.
- Lepiej nie mówić..- Wypijam trochę wody. Biorę telefon i widzę wiadomość od mojej najlepszej przyjaciółki Lili, która jest w związku z moim bratem ciotecznym Dominikiem. Do tego Lili też jest w ciąży, ale to już 8 miesiąc.
"Hej Emma. Jak żyjesz?"
"No hej Lili. A jakoś żyje a ty jak tam?"
"Bardzo dobrze. Może chcesz się dziś spotkać o 20 w parku?"
"Dobry pomysł. Przyjdę z taką jedną osobą"
"Dobra to do zobaczenia Emma trzymaj się!"
"Wy też. Do zobaczenia". Nadia schodzi na dół.
- Jedziemy?- Nadia się uśmiecha do mnie.
- Tak, tak chwilka...- Mama Nadii daje mi inne leki.
- Co się dzieje?- Nadia podchodzi do mnie i łapie mnie za rękę.
- Emma źle się czuje.- Mama Nadii stoi za mną.
- Może nie idź dziś do szkoły?- Nadia patrzy na mnie.
- Pójdę, pójdę dam radę..- Uśmiecham się lekko. Wstaje z krzesła.
- Emmo, jeśli będziesz źle się czuła jeszcze bardziej, to zadzwoń do mnie dobrze?- Mama Nadii patrzy zmartwiona na mnie.
- Dobrze.- Łapie Nadię za dłoń i wkładamy buty. Wsiadamy do auta i wyjeżdżamy z działki Nadii.
- Spałaś coś kochanie?- Nadia patrzy na mnie.
- Spałam niewiele...może z pięć godzin...wstałam przed piątą, a poszłam spać po dwudziestej drugiej.- Wyjeżdżam z ulicy Nadii. Nadia mnie łapie za nogę i głaszcze.
- Nie lepiej by było, jakbym ja prowadziła?- Nadia patrzy się na mnie.
- Dam radę spokojnie.- Łapie za jej dłoń, która jest na moim kolanie. Nadia ma obojętną minę. Tu mnie głowa napierdala, tu się nie wysypiam, tu mnie brzuch boli a tu leki...gorzej chyba być nie mogło.., a nie mogło...jakbym mieszkała teraz u siebie z moimi rodzicami, a nie Nadii. Parkuje przed szkołą i wychodzimy z auta. Zamykamy drzwi, Nadia do mnie podchodzi i mnie obejmuje. Słyszę co chwilę wiadomości. Biorę telefon i widzę już dwie wiadomości od mamy Nadii. Odpisze później. Wchodzimy do sali. Na razie nikogo nie ma. Znaczy, jest nauczyciel, który stoi odwrócony tyłem od drzwi. Siadamy na krzesłach i się przytulam do Nadii.
- Kiedy masz wziąć te leki?- Nadia patrzy na opakowanie.
- Mogę brać je co pół godziny albo później, ale nigdy wcześniej.- Moje oczy się lekko zamykają.
- Za chwilę pójdziemy spać dobrze?- Nadia mnie głaszcze.
- Tak..- Mówię już zmęczonym głosem.
CZYTASZ
Uczennice
Romance‼️ Książka pisana 2021, byłam wtedy bardzo młoda! Książka zawiera błędy mimo popraw w 2022 oraz 2023. Ma sceny cringowe. Książka wymaga poprawy‼️ Główna bohaterka przeprowadza się do Polski z rodziną. Mamę, którą szczerze nienawidzi, zapisuje ją, do...