Rozdział 19

313 29 2
                                    


Wracaliśmy do apartamentu w pośpiechu, od czasu do czasu zatrzymując się, by niczym dzieciaki, całować się zachłannie. Od dawna nie czułam się tak kobieca i pożądana, więc poddawałam się tym uczuciom z wielką chęcią. Kiedy z daleka zobaczyliśmy już wysoki, oświetlony budynek, w którym znajdowało się mieszkanie Oliviera, oboje jeszcze bardziej przyspieszyliśmy kroku. Czułam narastające podniecenie, które całkowicie przesłoniło mój zdrowy i chłodny osąd, jakim kierowałam się na co dzień. Na drugi plan zepchnęłam myśli o tym, że mężczyzna z którym jestem, jest klientem mojej firmy i jakby nie było, swego rodzaju pracodawcą dla mnie. Liczyło się tylko to, że jestem tu z nim, a on sam, pragnie mnie chyba bardziej, niż ja jego. W poprzednim związku, moje uczucia nie miały znaczenia. Przez cały czas byłam tą, która tylko dawała coś z siebie i jeśli tylko mogła, szła na kompromisy i wszelkie inne ustępstwa. I mimo, iż wiedziałam że jestem zdradzana i oszukiwana, pozwalała na to. Byłam głucha i ślepa na wszystko to, o czym mówili mi bliscy i znajomi. Patrzyłam, ale nie widziałam, a raczej nie chciałam widzieć. I dopiero odejście, uświadomiło mi, jak żałośnie się wówczas zachowywałam i jak desperacko musiały wyglądać moje próby utrzymania tego toksycznego związku. To spowodowało, że wzniosłam wokół siebie mur. Nie chciałam znów poczuć się, jak wtedy, gdy wszyscy widzieli we mnie biedną i pokrzywdzoną Marie, która jak głupia, połykała kolejne kłamstwa i kolejne wymówki, by na końcu i tak zostać sama jak palec.

Nie chcąc dalej analizować tej chorej relacji, która na szczęście była już przeszłością, skupiłam się na tym, co było tu i teraz. I kiedy weszliśmy już do budynku i znaleźliśmy się w windzie, nie oponowałam, gdy Olivier przygwoździł mnie do lustrzanej ściany windy i zaczął całować moją szyję, jednocześnie wsuwając mi dłoń pod sukienkę. Trzymałam się kurczowo jego ramion, a biodrami napierałam na jego rękę, chcąc poczuć jego palce na swojej łechtaczce. Mężczyzna od razu wiedział do czego zmierzam i po chwili jego dłoń wsunęła się pod materiał moich majtek. Jego ręka zaczęła masować moje krocze, a ja myślałam że za chwilę upadnę i rozłożę przed nim nogi tutaj, na podłodze ciasnej windy. Jednak gdy wokół nas rozległ się znajomy dźwięk, oznajmiający że dojechaliśmy na właściwe piętro, Olivier zabrał rękę i odsunął się ode mnie. Dyszałam i układałam w pośpiechu zmierzwione włosy i pomiętą sukienkę, ale na nasze szczęście, na korytarzu nikogo nie ujrzeliśmy. Był już późny wieczór, więc większość lokatorów już spała. Bez słowa przemknęliśmy pod drzwi mieszkania czekając tylko na moment, gdy już znajdziemy się za jego drzwiami. I kiedy Olivier uporał się z zamkiem i weszliśmy do środka, nasze pożądanie wybuchło w nas ze zdwojoną siłą. Nie miałam nawet chwili do namysłu, bo mężczyzna nie odezwał się do mnie nawet słowem, tylko tak jak w windzie, przygniótł mnie swoim ciałem do drzwi i znów zaczął całować. Oddawałam mu te pocałunki, wpychając język w jego usta, by po chwili poczuć też jego język. Całowaliśmy się zachłannie, a ja jedyne co byłam w stanie robić, to odpinać guziki jego koszuli, chcąc pozbyć się jej jak najszybciej. Kiedy jego ręka ponownie znalazła się pod materiałem moich majtek, a jego palce zaczęły dość ostro pocierać moją łechtaczkę, jęknęłam, wgryzając się zębami w jego bark. Napierałam biodrami coraz mocniej na jego dłoń, chcąc poczuć jego ruchy jeszcze bardziej.

– Może pójdziemy do sypialni? – wyszeptał, pomiędzy kolejnymi pocałunkami.

Skinęłam głową, nie mogąc wydusić z siebie ani słowa, ale uświadomiłam sobie, że nawet nie włączyliśmy światła, więc mój gest nie był widoczny dla Oliviera, toteż odsunęłam się na moment od jego ust, by móc mu odpowiedzieć.

– Tak. Chodźmy do sypialni – wydyszałam.

Mężczyzna nie pociągnął mnie za rękę, ale uniósł w górę, sprawiając że byłam zmuszona zapleść nogi wokół jego talii. Czułam, że moja sukienka zadarła się do góry, odsłaniając mój tyłek, ale nie zwracałam na to uwagi. Przynajmniej do chwili, gdy naszą grę wstępną przerwała zaświecona lampa i głos Paimona Fienda.

Piekielne zlecenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz