Rozdział 20

308 30 6
                                    


Po wyjściu Oliviera, nie zmrużyłam prawie oka. Wierciłam się na łóżku, chcąc iść do niego i przyznać się, że słyszałam co mówił i chcę, by mi o wszystkim powiedział, ale nie mogłam tego zrobić. Wiedziałam, że nawet gdybym zdobyła się na odwagę, Olivier od razu wycofałby się i ta nikła nić porozumienia i bliskości, jaką nawiązaliśmy poprzedniego wieczoru, zerwałaby się i oboje wrócilibyśmy do punktu wyjścia, lub co gorsza, mężczyzna wysłałby mnie z powrotem do Kalifornii, zrywając przy okazji umowę z moją firmą. Takiej gorzkiej pigułki, mój szef nie byłby w stanie przełknąć i zapewne zostałabym bez pracy i perspektyw na przyszłość w tej branży. Nie mogłam do tego dopuścić, bo póki co, Olivier nie był dla mnie ważniejszy od mojego własnego życia, gdyż do tej pory, prócz tej jednej nocy która przyniosła nam górę pożądania, mężczyzna zazwyczaj był nastawiony do mnie wrogo lub kompletne mnie ignorował. Nie chciałam po raz kolejny wchodzić w rolę potulnej, która dla ratowania innych, traci na tym wiele z własnego życia. Uznałam więc, że najlepiej będzie, jeśli na razie nie będę się wtrącać. Jeżeli Olivier zechce i wtajemniczy mnie w pewne sprawy, to wolałabym, aby to była jego własna decyzja.

Rano, kiedy byłam jeszcze w swojej sypialni ubierając się, słyszałam że mężczyzna jest dalej w mieszkaniu. Dobiegały mnie dźwięki jego kroków i stłumiony głos, bo ten chyba rozmawiał z kimś przez telefon. Po szybkim spojrzeniu w lustro, poprawiłam jeszcze włosy i wyszłam z sypialni, niemalże wpadając na Oliviera. Mężczyzna podtrzymał mnie za rękę, bo zachwiałam się niebezpiecznie nie chcąc go potrącić i kiedy już złapałam równowagę, skinęłam w podziękowaniu głową i odsunęłam się w tył.

– Właśnie szedłem do ciebie. Chciałem zobaczyć czy jeszcze śpisz – wyjaśnił, chowając też telefon do kieszeni spodni.

– Źle spałam i nie mogłam zwlec się z łóżka – zaśmiałam się, unikając jego wzroku.

W świetle dnia, jakoś trudno przychodziło mi spojrzenie mu w oczy, bo z jednej strony, chciałam od teraz zachować lekki dystans, a z drugiej, czułam podniecenie przypominając sobie to, co robiliśmy poprzedniego wieczoru. On jednak, chyba nie miał zamiaru zachowywać między nami niewidzialnej bariery, bo po chwilowym wahaniu, zbliżył się do mnie i kładąc mi dłonie na talii, przyciągnął mnie do siebie. I kiedy nadal nie potrafiłam unieść głowy i spojrzeć mu w oczy, on sam złapał moją brodę i uniósł moją twarz do góry, zmuszając niejako do tego, bym skupiła na nim uwagę.

– Przepraszam cię za wczoraj – rzucił.

Moje serce od razu zaczęło szybciej bić, a w mojej głowie zrodziło się tylko jedno pytanie, które po chwili wypłynęło z moich ust.

– Przepraszasz mnie za to, co między nami zaszło, czy za gości, których miałeś?

Nie wiem czemu, ale w moim głosie dało się wyczuć zdenerwowanie i wyrzut. Olivier słyszał to na pewno, ale nie zareagował, tylko łagodnym głosem udzielił mi odpowiedzi.

– Mówię o ojcu i o tym, że musiałaś źle się z tym wszystkim poczuć. Nie wiedziałem, że się tu zjawią. A jeśli chodzi o to, co się stało między nami, to mogę cię przeprosić co najwyżej za to, że nie dokończyłem tego, co zacząłem – odparł.

Widząc, że jego oczy znów pociemniały, a jego wzrok przesuwa się po moim ciele, ponownie poczułam pożądanie, które wczoraj mną targało. I na nic zdały się moje zapewnienia samej siebie, że powinnam zachować dystans, bo miałam ochotę tylko na to, by wepchnąć go do mojej sypialni i znaleźć się z nim w wielkim łóżku. On to widział, więc korzystając z okazji, zaczął niespiesznie całować moją szyję kierując się wyżej. Tym razem, wszystko działo się wolniej i bardziej zmysłowo, więc mimowolnie wtuliłam się w jego ramiona, odchylając głowę do tyłu, by dać mu lepszy dostęp do swojego ciała. Olivier wykorzystał to skrzętnie, kreśląc pocałunkami wilgotną ścieżkę, aż do moich ust. Uczucia, jakie mi przy nim towarzyszyły, kompletnie różniły się od tego, co czułam przy swoim poprzednim chłopaku. W tamtym związku, seks stał się dla mnie przykrym obowiązkiem, który musiałam od czasu do czasu wypełniać, a mimo to, tkwiłam w tej relacji. Przy Olivierze, nie czułam skrępowania i byłam pewna, że gdy znajdę się z nim w łóżku, wykonam wszystko, czego będzie ode mnie chciał. I chociaż czasem mnie przerażał, to ten strach nakręcał mnie jeszcze bardziej. Sprawiał, że byłam bardziej pewna siebie i chciałam przejmować kontrolę, przez co po kilku minutach trwania w pocałunku, popchnęłam Oliviera do przodu, zmuszając go, by usiadł na kanapie która znajdowała się za nim. I gdy stałam nad nim, patrząc na to, jak obserwuje mnie od stóp do głów, całkowicie wyzbyłam się myśli na temat tego, kim on jest. W głowie miałam tylko to, że skoro on sam też tego chce, to nie muszę przejmować się tym, iż nie powinnam łączyć pracy z życiem prywatnym. Miałam to w głębokim poważaniu i poszłam za radą Ash, która jeszcze w Kalifornii sugerowała mi, bym postarała się o nawiązanie z Olivierem bliższej znajomości. Postanowiłam zatem pójść za jej radą i radą Diany, by być bardziej spontaniczną w swoich zachowaniach.

Piekielne zlecenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz