Rozdział I "Nowy "zwykły" dzień"

38 7 0
                                    

Adrian- zawołała ciocia- Jesteś gotowy? Za 5 minut wyjeżdżamy stąd, znieś do bagażnika te torby, byle szybko. Chłopak westchnął- Jasne ciociek już schodzę- , wiedział, że musi opuścić dom, w którym przeżył tyle lat z mamą, ale mimo tego wciąż go to bolało. Specjalnie tak spowalniał wszystkie te czynności, chciał zostać minutę dłużej. Gdy zebrał się, szedł z góry, wniósł do bagażnika wszystkie swoje rzeczy i z ciężkim oddechem zamknął główne drzwi do swojego domu, jednocześnie zostawiając wszystkie swoje wspomnienia tutaj. Podróż do domu ciotki zapowiadała się dość długa, jednakże był sierpień dni były dość długie to skorzystali z okazji i oboje zgodnie postanowili trochę wydłużyć sobie trasę. Pojechali do McDonald's, Adrian zazwyczaj dbał o sylwetkę, ale tym razem nie chciał się szczędzić, zamówił to co chciał zjeść, nie musiał długo czekać na odbiór i zaraz po tym wrócił do auta, i znów kierowali się do punktu docelowego. Dojechali około jedenastej w nocy, byli wyczerpani, zarówno on jak i jego ciotka rozeszli się do swoich pokoi, tzn. Adrian do salonu, bo jego pokój nie był gotowy a ciocia do swojej sypialni, zasnęli niemal natychmiast. Następnego dnia rano do salonu weszła Paulina, postanowiła obudzić swojego siostrzeńca w dość nietypowy sposób, doszła do wniosku, że bita śmietana będzie najlepszym wyjściem. Podbiegła do lodówki, nałożyła śmietanę na kartonowy talerzyk i użyła trochę siły, aby zasadzić solidnego plaskacza Adrianowi. -Serio ciociek, serio? Nie było lepszej drogi na obudzenie mnie niż bita śmietana? - powiedział swym zaspanym i lekko przerażonym głosem chłopak. - Hahahah- zaśmiała się kobieta- Gdybyś widział swoją twarz, mogłam to nagrać, ale tak na poważnie musisz wstać, ogarnąć się, bo postanowiłam zrobić dla ciebie niespodziankę-. Jak ona powiedziała tak on zrobił, wyrobił się w 30 minut, wliczając w to ciepły przyjemny prysznic, który Adrian uwielbiał z całego serca. - Ciociek, jaka ta niespodzianka będzie? - zapytał brunet, ciocia jednak to przemilczała i jedyne co z jej ust, wyszło to zdanie "wsiadaj do auta, jedziemy na zakupy." Adrian był zafascynowany tym wyjazdem, uwielbiał zakupy, zresztą kto nie lubi? Po około 30 minut dojechali do sklepu - Ale ciociek, dlaczego sklep z meblami? - Na co ona –Adrian otóż, stwierdziłam zanim przyjechałeś, że skoro masz mieć swój pokój to ty go sam urządzisz. - Adrian był cały w skowronkach, w tamtym momencie zapomniał o wszystkich swoich problemach i smutnym życiu. -Wow, dziękuje, naprawdę jesteś najukochańszą ciociunią na świecie- odpowiedział szczerze choć z nutką żartu.

Jezioro naszej miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz