dwadzieścia; the walking dead

472 38 0
                                    

𝐑𝐄𝐃𝐄𝐌𝐏𝐓𝐈𝐎𝐍
▬▬ żywe trupy

𝐑𝐄𝐃𝐄𝐌𝐏𝐓𝐈𝐎𝐍 ▬▬ żywe trupy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

RILEY WESZŁA DO ŚRODKA GRILLA SPOTKAĆ CAROLINE, KTÓRA CZUWAŁA NAD ELENĄ. Odkąd sobowtór włączyła swoje człowieczeństwo, mogła tylko mówić o tym, jak desperacko chciała sprawić, by Katherine Pierce cierpiała za to, w co ich wszystkich wpędziła. Riley to rozumiała i jakaś część niej tego pragnęła, ale wiedziała lepiej, że nie warto marnować chwili swojego życia na kogoś takiego jak Katherine.

Caroline uniosła brew na dźwięk hulającego wiatru ryczącego zza baru. Do Grilla weszły jeszcze dwie osoby, ale wyglądało to prawie tak, jakby wiatr zdmuchnął ich do środka. — Czy ma dziś padać?

— Czy ja wyglądam ci na pogodynkę? — Rebekah odparła sarkastycznie, patrząc na Elenę.

— Coś mi mówi, że ta burza nie jest naturalna — zmartwiony głos Riley ucichł, jej oczy były utkwione w oknie tuż przed nią, ale jej myśli zostały natychmiast przerwane przez Elenę wbijającą lotki do tarczy. — Jezu. Ona dosłownie złamie tę cholerną deskę, jeśli będzie tak dalej postępować.

— Ktoś musi coś zrobić, zanim ona wybuchnie.

— Zajmę się tym — Rebekah przytaknęła pewnie i zeskoczyła z krzesła przy barze, wzięła butelkę i dwa shoty zanim skierowała się w stronę dziewczyny Gilbert.

— Czy naprawdę myślisz, że ona to ma? — Riley uniosła brew, obserwując dwie wampirzyce przed sobą. — To, że Elena była jej przyjaciółką, kiedy była na swojej popijawie bez człowieczeństwa, nie oznacza, że Elena będzie chciała być jej przyjaciółką teraz. Rebekah jest powodem, dla którego ona nie żyje.

Caroline chwyciła Riley za rękę i niecierpliwie pociągnęła ją w stronę Rebeki i Eleny. — A co z nami? Czy nadal jesteśmy twoimi przyjaciółkami? Wszystkie te rzeczy, które mówiłaś, gdy twoje człowieczeństwo było wyłączone, czy tak naprawdę się czujesz? — forbes spytała, nawiazując do wcześniejszej jej rozmowy z Rebeką, którą podsłuchała dzięki wampirzemu słuchowi.

— Caroline, nie mam ochoty wracać do wspomnień — Elena spojrzała na dwie dziewczyny, które przerwały jej rozmowę z Rebeką o tym, że nie jest już zainteresowana przyjaźnią z Pierwotnym Wampirem. Sobowtór po prostu przewróciła oczami i wróciła do tarczy do rzutek.

— A co z tym, jak zostawiłaś mnie na śmierć na dachu? Albo kiedy nazwałaś Caroline odrażającym, krwiożerczym potworem i kontrolującym maniakiem? Albo o tym, jak próbowałaś zabić Bon... — Riley przechyliła głowę, by spojrzeć na Elenę której twarz zaczęła mięknąć.

— Jeśli obie czekacie na przeprosiny, to ich nie dostaniecie. Nie mogę pozwolić sobie na złe samopoczucie, bo jeśli czuję się źle, to czuję wszystko, a wszyscy widzieliśmy, jak dobrze sobie z tym radzę — Elena odetchnęła głęboko i rzuciła kolejną lotkę w stronę tablicy, ale gdy tylko uderzyła w ścianę, światła zgasły.

redemption, damon salvatore [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz