osiem; o come, all ye faithful

539 44 0
                                    

𝐑𝐄𝐃𝐄𝐌𝐏𝐓𝐈𝐎𝐍 ▬
przybądźcie    wierni

𝐑𝐄𝐃𝐄𝐌𝐏𝐓𝐈𝐎𝐍 ▬ przybądźcie    wierni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

KIEDY OCZY RILEY POWOLI ZACZĘŁY SIĘ OTWIERAĆ, POCZUŁA DŁOŃ, KTÓRA ODGARNĘŁA Z JEJ TWARZY KOSMYK TRUSKAWKOWO BLOND WŁOSÓW. Jej oczy w pełni zobaczyły Elijah leżącego tam z uśmiechem na twarzy i w tym momencie przypomniała sobie wszystko, co wydarzyło się ostatniej nocy. Część niej czuła się okropnie, że przespała się z Elijah, ale druga część czuła się podekscytowana; jakby była wolna.

— Dzień dobry — Riley wyszeptała cicho w szemranym tonie, pocierając oczy. — Długo już nie śpisz?

— Chwilę — Elijah pomyślał czule na głos, zanim jego oczy powędrowały do jej telefonu, który był umieszczony na nocnej szafce obok niej. — Wystarczająco długo, by słuchać telefonu i jego nieustannego brzęczenia. Ktoś najwyraźniej był dość zdesperowany, żeby się z tobą skontaktować ostatniej nocy.

Ze zmarszczonymi brwiami Riley usiadła wyprostowana i chwyciła swój telefon. Przewinęła ekran blokady w dół, by zobaczyć dziesiątki nieodebranych połączeń od Stefana, Damona, a nawet i Caroline. — Wiesz co? — Riley położyła telefon z powrotem na szafce nocnej obok siebie. — Nie ma mnie tam. To nie mój problem.

— Riley, przed czym dokładnie uciekasz? — Elijah obrócił się na bok i spojrzał na nią zatroskanym wzrokiem.

— Dlaczego myślisz, że przed czymś uciekam, co? — Riley żartobliwie uniosła brew i położyła się na boku, tak że byli teraz twarzą w twarz.

— Mam tysiąc lat, uciekałem w swoim czasie przed wieloma rzeczami i potrafię powiedzieć, kiedy ktoś przed czymś ucieka.

— Riley? Obudziłaś się? — głos Gwen odbił się echem zza drzwi sypialni, natychmiast powodując rozszerzenie oczu Riley.

— Ja...uch... — Riley wyprostowała się, wrzucając ubrania Elijah do jego rąk, zanim wskazała na drzwi do łazienki, która była połączona z jej sypialnią. — Tak. Tak, już wstaję — kiedy Elijah zniknął z pola widzenia i znalazł się w łazience, Riley odetchnęła.

Gwen otworzyła drzwi do sypialni z wyrazem politowania na twarzy i naciągnęła na siebie szlafrok. — Piłaś wczoraj wieczorem, prawda? — jej babcia potrząsnęła głową, zanim Riley zdążyła zaprzeczyć. — Robiłaś też niezły hałas, kiedy wchodziłaś.

— Co.. — truskawkowa blondynka zmarszczyła brwi.

Gwen dała jej wnuczce wiedzące spojrzenie, zanim twarde spojrzenie na jej twarzy złagodniało i zachichotała. — Ja tylko żartuję. Ja też kiedyś byłam młoda, wiesz? — podeszła i usiadła obok Riley na łóżku. — To jasne, że cierpisz, i to jest w porządku, aby zaszaleć raz na jakiś czas.

redemption, damon salvatore [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz