Epilog

9.8K 319 52
                                    

5 lat później...

Dziewczynka o brązowych włosach i czekoladowych oczach podbiegła do swojej mamy i złapała ją za rękę. Kobieta uśmiechnęła się do niej i wzięła na ręce. Jej mały skarb. Kochała tego diabełka w przebraniu aniołka najbardziej na świecie i nie wyobrażała sobie życia bez niego. Sara namieszała w jej życiu, ale nigdy nie mogła nazwać jej błędem. Była najlepszym, co spotkało ją w życiu i nadszedł właściwy czas, aby przedstwić ją najbliższym osobiście. Już dosyć na nie czekali.

Podeszła do dobrze znanych jej drzwi i zapukała. Nie chciała używać dzwonka, gdyż obawiała się, że obudzi domownika. Wiedziała, że jej tata ostatnio lubił urządzać sobie popołudniowe drzemki i nie chciała mu jej przerywać.

Jednak w korytarzu rozległy się pospieszne kroki i po chwili drzwi się otworzyły. Stanęła w nich dobrze jej znana postać, której twarz znaczyło więcej zmarszczek niż kilka lat temu, a włosy bardziej przypominały gołębie pióra. Nadal jednak wyglądał przystojnie i sprawiał wrażenie pełnego powagi człowieka.

- Córeczko! - krzyknął i przytulił kobietę w krótko obciętych włosach. - W końcu przyjechałaś! Tak się za tobą stęskniłem.

Kiedy wyprzytulał córkę, wziął w objęcia wnuczkę, którą widział pierwszy raz w rzeczywistości, a nie przez ekran komputera. Mała była tak rozkoszna, że nie mógł oderwać od niej oczu. Jego dwa skarby. Najcenniejsze osoby na świecie.

- Tatusiu, cieszę się, że w końcu mogę cię zobaczyć - powiedziała kobieta, a z oczu popłynęło jej kilka łez. Była wzruszona. Nie spodziewała się, że powrót wywoła w niej tyle emocji.

Mężczyzna uśmiechnął się ciepło, wziął małą na ręce i zaprosił do domu, gdzie czekała na nie niespodzianka.

W salonie czekali na nią jej przyjaciele. Tak się za nimi stęskniła. Podbiegła do Diany i ją wyściskała. Popatrzyła także na jej zaokrąglony brzuszek i jej pogratulowała. Następnie przeniosła się do Rogera, który uśmiechał się jak idiota. Wyglądał na bardzo zadowolonego.

Krótko po jej wyjeździe Diana i Roger bardzo się do siebie zbliżyli, a teraz spodziewali się ich pierwszego dziecka. Widać było szczęście, miłość i ekscytację na ich twarzach. Cieszyła, że ich życie tak się potoczyło i spotkało ich tyle dobrego.

- Mamusiu - odezwała się brunetka bez skrępowania. - Chcę iść siusiu.

Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Nina wzięła córeczkę i zaprowadziła do toalety. Razem z nimi poszła Diana. Domyślała się, że przyjaciółka chce z nią porozmawiać w cztery oczy. Wiedziała również o czym chce z nią rozmawiać. Przygotowywała się na tę rozmowę od dawna i była gotowa, aby poruszyć pewne kwestie.

- William nie pracuje już na twojej starej uczelni - powiedziała. - Przeniósł się na uniwersytet medyczny w mieście obok.

- Myślałam, że zostanie w tej szkole. Bardzo ją lubił.

- Roger mówił, że od kiedy wyjechałaś, nie przypominał dawnego siebie. Podobno wyglądał jak wrak człowieka.

- Będę w tej chwili brzmiała jak egoistka, ale cieszę się, że nasze rozstanie też w niego jakoś uderzyło. Może jednak czuł do mnie coś więcej.

- W to bym nie wątpiła. Twój tata nam opowiadał po twoim wyjeździe, że ten facet patrzył na ciebie z uwielbieniem. Zrobił to co uważał za słuszne, ale niestety zranił tym was oboje.

Zapadła cisza. Sara po załatwieniu swojej potrzeby pobiegła do dziadka, którego zaczęła uwielbiać od pierwszego spotkania.

- Powiedziałaś mu?

Masz wiadomośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz