Następnego dnia obudziłam się dosyć wcześnie jak na mnie, bo o 7:02. Zobaczyłam jak dziewczyny śpią. Spojrzałam na Lily i przypomniało mi się o zemście. Wzięłam różdżkę i zmieniłam jej kolor włosów na fioletowy, miał on trzymać się na jej głowie przez tydzień. Szybko odłożyłam różdżkę spowrotem i zasnęłam. W pewnym momencie obudził mnie krzyk mojego imienia dobiegający z łazienki.
-Co się stało?- spytałam udając
-Już nie udawaj, dobrze wiem, że to ty zmieniłaś moje włosy- powiedziała nie ruda a fioletowa furia
-A no tak, ładnie ci w tym kolorze, a poza tym to jest zemsta za wymyślenie wyzwania z pocałunkiem- powiedziałam uśmiechając się do niej
-Ale powiedz, że ci się podobało- tym razem ona się uśmiechnęła i poruszyła brwiami. Ja na to spłonęłam rumieńcem i spuściłam wzrok- Na brodę Merlina Iz!- krzykła a ja zamknęłam dłonią jej usta, a ona zrozumiała o co mi chodzi. Wyszłam z łazienki, zaczęłam się ubierać i postanowiłam ubrać spódniczkę mini czarną, rajstopy w kolorze brązu, swoją białą koszulę z godłem Gryffindoru i czarne lakierki. Dwa pasma z boku głowy związałam gumką z tyłu a resztę włosów rozpuściłam. Nałożyłam jeszcze odważny makijaż i razem z dziewczynami wyszłam w stronę Wielkiej Sali. Każdy po drodze spoglądał się w naszą stronę, ale my szłyśmy jak jakieś Gwiazdy. Usiadłyśmy niedaleko Huncwotów i zaczęłyśmy konsumpcję.
-Liluś, co Ty zrobiłaś z włosami?- spytał mój brat
-A co nie podobają Ci się?- podpuszczała go
-Podobają, ale z natury jeszcze piękniej wyglądasz- powiedział trochę zakłopotany
-No to zobaczysz mnie piękniejszą dopiero za tydzień- powiedziała lekko zła. Wpadłam na genialny pomysł
-Jamie, wyjdziemy zaraz na błonie?- spytałam
-Jasne- zjadłam szybko śniadanie i udałam się z nim na świeże powietrze.- Coś chciałaś?
-Tak, widzę że zależy Ci na niej, dlatego postanowiłam Ci pomóc. Tylko wiedz, że jak będziesz komplikował sprawę to nie pomogę Ci. Będziesz musiał ze mną współpracować. Myślę, że nie powinieneś mówić "Liluś/Evans umówisz się ze mną" albo się wydzierać na cały korytarz, tylko podejść do niej dyskretnie bez żadnych kumpli albo jak ona jest w towarzystwie, bo to od razu nie wyjdzie. James to podstawa- powiedziałam z uśmiechem
-Cóż, ja nie jestem aż tak doświadczony jak Ty-powiedział z żartem
-Widzisz, uczysz się od mistrza- odpowiedziałam na żart- A propo, Lily kocha czekoladę orzechową, truskawki, a z kwiatów to Orchidea. Dobra lecimy, bo McGonagall nas ukatrupi. Aha i siadasz z Lily, a ja z Syriuszem, daj jej czas na naukę, ona na bank się zdziwi, dlaczego do niej nie zalatujesz, wtedy spojrzy na ciebie inaczej, jakbyś zmądrzał- uśmiechnęłam się zalotnie.
-Ok- i tak ruszyliśmy na Transmutację. Tak jak powiedziałam, tak James zrobił. Dziwię się, że Lily nie zczaiła bazę, że pomagam Jamesowi, w końcu szybciej dzisiaj wyszliśmy z Wielkiej Sali.
A ja w tym czasie flirtowałam z jego najlepszym przyjacielem
-Może miałabyś ochotę wybrać się ze mną jutro do Hogsmeade?- spytał szarooki
-Wiesz, jutro nie mam zajęć dodatkowych z profesorem Lewisem, więc chętnie- powiedziałam zalotnie uśmiechając się i przygryzając wargę
-Będę czekał na piękną damę w Pokoju Wspólnym o 18:00- podał dokładne informacje
-Miło mi Panie Black- odpowiedziałam i zajęłam się lekcją, ponieważ bardzo chciałam zdać SUMY jak najlepiej, tymczasem mojemu towarzyszowi nie zależało zbytnio na tym i mi się przyglądał. Po lekcjach i zajęciach z Panem Lewisem skierowałam się w stronę biblioteki. Chciałam znaleźć coś z OPCM, co sprawia mi problem lekki. Przesiedziałam tam do wieczora. W pewnym momencie bibliotekarka upomniała mnie, że za 30 minut jest cisza nocna dlatego wyszłam i skierowałam się do dormitorium.
Kolejnego dnia po obiedzie skierowałam się do dormitorium w celu przygotowania się do randki z Syriuszem. Razem z umyciem się zajęło mi to dwie i pół godziny. Efekt był taki:Zostało mi jeszcze 15 minut do randki, więc napisałam list do Dave'a, Igora i Daniela. Kończąc list zobaczyłam, że zostały dwie minuty, więc zostawiłam go na komodzie i ruszyłam. W Pokoju Wspólnym zobaczyłam już czekającego na mnie Syriusza. Ujął moją dłoń i ruszyliśmy tajnym przejściem. Zabrał mnie najpierw do Miodowego Królestwa i spytał co chcę. Wybrałam czekoladowe różdżki, białą czekoladę z orzechami i nietopiące się lody. Mimo, że już jest zimno na zewnątrz to jednak uwielbiałam jeść lody przez cały rok. Syriusz z kolei dla siebie kupił owocowe żelki, wybuchające cukierki i gały czekoladowe. Za wszystko zapłacił. Teraz udaliśmy się w stronę sklepu Zonka. Tam z kolei kupiliśmy łajnobomby, kubki do herbaty gryzące w nos i cuchnące gałki. Wychodząc, Syriusz spytał mi się:
-Gdzie chciałabyś pójść? Herbaciarnia u Pani Puddifoot czy Pub pod Trzema Miotłami?
-Tam gdzie alkohol- powiedziałam zalotnie
Syriusz zamówił nam po jednym z wszystkich trunków, co mi zaimponowało.
-Ślicznie wyglądasz w tej sukience Izzy
-Wiem, a Ty w tym garniturze- odpowiedziałam mu.
-Zawsze jesteś taka pewna siebie i skromna?- spytał patrząc mi w oczy
-Oczywiście, jakbym nie była, to bym była jak te laski biegające za Tobą- zaśmiałam się, na co on również
-Twardy orzech do zgryzienia z Ciebie- oznajmił
-No widzisz- odpowiedziałam i wypróbowałam ognistej. Z Syriuszem przyjemnie mi się rozmawiało, dowiedziałam się, że chce zostać aurorem po skończeniu szkoły. Jak już skosztowaliśmy wszystkie swoje trunki, postanowiliśmy wrócić do szkoły. Po Syriuszu było widać, że jest lekko na fazie, ale ja jeszcze nie. W pewnym momencie jak szliśmy, on przywarł mnie do ściany budynku w Hogsmeade i zaczął mnie całować, na co oddałam pocałunki. Do zamku szliśmy dalej za rękę. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Najpierw Daniel, teraz Syriusz. Co ja ze swoim życiem robię? Muszę to sobie wszystko przemyśleć. Odprowadziłam Syriusza do jego dormitorium, bo trochę się kiwał. A sama wróciłam do swojego. Zaraz jak weszłam wzięłam swoją czerwoną satynową pidżamę z czarną koronką i skierowałam się do łazienki gdzie zmyłam makijaż i przebrałam się. Zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam zaklęcie Muffliato. Zaczęły mi łzy lecieć, po chwili dałam upust całkowicie. Spojrzałam na siebie w odbiciu lustra i krzyczałam. Tak krzyczałam. Zrobiłam to bo nie widziałam innej drogi poza tym. Dlatego rzuciłam to zaklęcie, żeby nikt się nie dowiedział. Nienawidzę samej siebie.
-I co Iz? Co teraz powiesz? Sama uważyłaś sobie piwo więc teraz je wypij. Jesteś suką. Jesteś z siebie teraz dumna? Teraz ktoś może przez Ciebie cierpieć. To wszystko twoja wina! Jesteś toksykiem w życiu innych. Spierdalaj! Spierdalaj! Nikt Cię nie chce! Jesteś Nikim! Jesteś śmieciem!- rozpłakałam się na dobre. W pewnym momencie przestałam płakać, przebrałam się w czarne getry, czarną bluzę i ten sam podkoszulek. Uciekłam. Biegłam w dal, siną dal. Nie wiedząc gdzie. Po co. Nie chcąc już nikomu zaszkodzić.
CZYTASZ
Laleczka z Durmstrangu
Short StoryDo Hogwartu przybywa siostra Jamesa Pottera. Tak jak jej bliźniak idzie na 5 rok szkolny. Nieco różnią się wyglądem, ale z charakteru są tacy sami. Jak będzie wyglądało jej życie? Tego dowiecie się czytając opowieść.