1

1.4K 34 8
                                    

WSPOMNIENIE
-Jamie! Jamie! Nie chcę tam jechać- ze łzami w oczach wbiegłam do pokoju brata
-Ja też nie chcę tej rozłąki- powiedział też ze łzami i przytulił mnie. Nagle do pokoju wpadli nasi rodzice
-Ja nie chcę tam jechać! Tu jest mój dom i kraj! Nie chcę rozdzielać się z bratem! Między nami jest więź którą chcecie rozdzielić!- krzyczałam zapłakana
-Nie rozdzielajcie nas! Bez niej stracę sens życia!
-Nie trzeba było rujnować nasz i naszych sąsiadów domy.- powiedziała chłodno matka
-A teraz Izabelle, wyruszysz do Durmstrangu- powiedział poważnie ojciec
-Nigdy wam tego nie wybaczymy!!!-krzyknęliśmy oboje
-James, pamiętaj o mnie, będziemy do siebie pisać, obiecaj to
-Obiecuję- i tak przez następne kilka minut byliśmy w sobie wtuleni, dopóki rodzice nas nie rozdzielili i przeteleportowaliśmy się do mojej nowej szkoły.

TERAŹNIEJSZOŚĆ
-Chłopcy?- z maślanymi oczami spojrzałam na moich przyjaciół
-Tak Izzy
-Może wyskoczymy do clubu, tak w czwórkę, sami- uśmiechnęłam i poruszałam brwiami
-Nie ma...-powiedział Dave
-sprawy- powiedział Igor
-kotku- dokończyli wszyscy
-No i to ma się rozumieć- uśmiechnięta wstałam, dałam każdemu buziaka, podeszłam do szafy i wybrałam ten outfit (jest w mediach) i poszłam do łazienki się odświeżyć. Na koniec oczywiście makijaż mocny. Kiedy wyszłam z łazienki, chłopaki byli już gotowi. Zabójczo wyglądali.
-No no
-Izzy
-Ślicznotka z ciebie
-No no Hunce, wyglądacie zabójczo- lubiliśmy się tak komplementować. Przyzwyczaiłam się do tego. Są dla mnie jak bracia, a ja dla nich byłam siostrzyczką ukochaną.- To co idziemy?
-Naprzód!- krzyknął Daniel, z czego mieliśmy bekę
Szybko teleportowaliśmy się pod jeden z clubów. Nazywał się "Hades". Od razu poszliśmy w wir tańca i muzyki. Świetnie się bawiliśmy. Raz po raz szliśmy się napić alkoholu. Dopiero o 5 nad ranem postanowiliśmy iść piechotą do szkoły. Była nie daleko, kilka kilometrów od miasta. Poszliśmy jakoś spać o 6:30.
Kilka godzin później obudziłam się z silnym bólem głowy. Wzięłam fiolkę z eliksirem, który uśmierzył ból. Postawiłam chłopcom na szafce i poszłam się ogarnąć. Kiedy wyszłam zobaczyłam na mojej szafce sowę rodzinną z listem. Szybko wzięłam od Elite list i dałam jej ciasteczko z wodą. Podczas gdy jadła, ja czytałam list
"Moja kochana sis!
Bardzo tęsknię za tobą! Ostatni raz cię widziałem parę lat temu! To prawie 5! Wczoraj robiąc żart w domu usłyszałem rozmowę ojca i matki. Mówili coś, że będą cię przenosić do Hogwartu. Nie mogę się doczekać aż cię spotkam! Kocham cię całym moim sercem! Twój braciszek Jamie"- wreszcie się z nim spotkam, ale co będzie z Igorem, Davem i Danielem. Po chwili się popłakałam. Teraz, po tych wszystkich latach. Mój płacz spowodował pobudkę chłopaków.
-Iz- odparł Dave
-Co się stało?-spytali Daniel i Igor
Na pytanie dałam im list. Po chwili przytulili mnie
-Zrobimy wszystko byśmy nie urwali choćby na chwilę kontaktu. Sowa, szkła dwukierunkowe czy nawet wylanie ze szkoły-zapewnił Dave
-Kocham was chłopaki!
-A my ciebie myszko- złączyliśmy się w grupowy uścisk.
Następnego dnia przybyła moja cała rodzinka. Razem z przyjaciółmi udałam się do gabinetu dyrektora, gdzie już wszyscy czekali.
-Wujku! Co znów zbroiłam, że mnie wzywasz?- udawałam humor, ale nie było mi łatwo
-Izzy, wreszcie jesteś, twoi rodzice z bratem po ciebie przyjechali.
-Mój kochany bracie! Wreszcie się spotykamy po tej rozłące- i tu się spojrzałam na rodziców- Witam cię matko i ojcze- dałam im rękę ale się nie przytulałam jak do Jamiego. Nie potrafię im ufać.- Poznajcie moich kochanych przyjaciół, braci. Ten obok mnie to Daniel, ten drugi to Igor a ten trzeci to Dave. Moi kochani poznajcie mojego braciszka Jamesa, moją matkę Euphemie i ojca Fleamonta.
-Miło poznać-odparli chłopcy
-Nam również- odpowiedziała rodzinka
-Izabello, przyjechaliśmy po ciebie, ponieważ stwierdziliśmy-zaczęła matka
-... Że musisz wrócić do Anglii, tam też pójdziesz do Hogwartu- dokończył ojciec
Wreszcie emocje weszły w górę i powiedziałam
-Dobrana z was para. Oboje możecie zniszczyć życie komuś. Najpierw rozdzielacie mnie z bratem, jednak co chwila do siebie piszemy ale to nie wystarczało. Teraz odbieracie mnie od moich przyjaciół, braci. Cieszę się, że wreszcie spotkam się z bratem i będę widzieć go częściej niż przez ostatnie lata, ale mam też moich psotników. Czy wy macie uczucia? Chyba nie skoro rozdzielacie od moich bliskich. Chłopacy mi powiedzieli, że zrobią wszystko abyśmy nie stracili kontaktu, choćby na moment. Sowa, szkło dwukierunkowe, czy też wylanie ze szkoły. Dajcie mi spokój!-krzykłam i uciekłam na polane gdzie lał deszcz. Tam wypuściłam łzy. Opadłam na kolana i płakałam. Nagle poczułam jak ktoś mnie bierze na ręce. To był Daniel, a za nim szli Igor, Dave i Jamie. Nagle poczułam się słabo... Ciemność.
Kiedy się obudziłam, byłam w dormitorium. Byli przy mnie chłopacy i mój brat.
-Jak się czujesz?-spytał Igor
-Kiepsko, muszę się z wami pożegnać- i tu posmutniałam
-Dobra mała, nie pora na smutki. Masz tu prezent od nas- powiedział Dave i podał prezent. W nim znajdował się album z naszymi wspólnymi zdjęciami, wpisami i ze wszystkim. Prócz tego w pudełku było mniejsze pudełeczko. W nim się znajdował naszyjnik, przez który można zobaczyć bliskich. Takie same działanie jak szkło dwukierunkowe. Dałam każdemu buziaka. Ostatni prezent był od Jamiego. Od niego dostałam zestaw z rzeczami do żartów i książkę z pomysłem na żarty. Jemu też dałam buziaka oraz oczywiście prezent. Była to najszybsza miotła na świecie. James aż skakał z wrażenia.
-Chłopaki, co wy na to, abyście przez resztę wakacji spędzili je u mnie?
-Dla ciebie wszystko- odpowiedzieli
-To super, więc się spakujcie, bo niedługo wyjeżdżamy.
(Jakby co to zmieniam daty urodzenia  dla ułatwienia na wakacje Jamesa i Iz)
Dwie godziny później byliśmy gotowi do podróży. Każdy wszedł do kominka, sieci Fiuu i tak teleportowaliśmy się do naszej posiadłości, Doliny Godryka. Pokazałam pokoje chłopakom, a zaraz potem poszłam do swojego. Pełno tu różowego. Postanowiłam go odnowić. Ściany zmieniłam na miętowy kolor, łóżko jednoosobowe na dwuosobowe i wyższe, szafę zmieniłam na większą białą i przesuwaną, komodę pozostawiłam, telewizor przeniosłam w kąt pokoju a na pustej ścianie wyczarowałam obraz stada koni.
Teraz poszłam się ogarnąć i spać.
*Time skip*
Właśnie się obudziłam. Już dziś Hogwart. Wczoraj chłopacy musieli wracać do Durmstrangu. Bardzo świetnie się z nimi bawiłam. Świetnie też się dogadywali z Jamesem. Wstałam i ubrałam się w czerwoną sukienkę mini, która miała duży dekolt i ozdóbki w pasie. Założyłam do tego naszyjnik od chłopaków, czarne szpilki z kolcami z tyłu, no i oczywiście mocny makijaż. Była już godzina 10:45, dlatego ruszyłam z walizkami do rodziny. Na miejscu byliśmy 3 minuty przed odjazdem. Także pędem ruszyłam z braciszkiem szukać przedział.
-Izzy, chcesz poznać moich kumpli?
-No jasne, z chęcią. Może mi ktoś wpadnie w oko- na to James zmierzył mnie wzrokiem
-Bo będę zazdrosny- powiedział i dałam mu buziaka na znak, że żartowałam. Przeszliśmy prawie cały pociąg dopóki się nie zatrzymaliśmy
-Siema chłopaki!
-James!-krzyknęli i zrobili grupowy uścisk. A ja w tym czasie zajęłam miejsce i zaczęłam czytać gazetkę o modzie.
-James, czy ta laska przyszła z tobą?-spytał czarnowłosy
-Tak, to moja...-nie mógł dokończyć bo mu przerwano
-Dziewczyna?!
-Nie, to moja siostra bliźniaczka
-Ach to ta słynna bliźniaczka naszego ukochanego brata-uśmiechnął się czarnowłosy
-Tak, wiem jak się nazywacie, ale nie wiem który to który?
-Ja piękna niewiasto jestem Syriusz, ten najprzystojniejszy
-Hahah, wybacz rozśmieszyłeś mnie, moi byli a nawet przyjaciele byli przystojniejsi od ciebie. HahhahahH- śmiałam się w niebo głosy
-Hej, a ty pewnie jesteś Remus
-Zgadza się, miło mi poznać
-Mi również Remusie. A no tak, Jamie nie przedstawiłeś mnie jeszcze swojej ukochanej
-Już idę Liluś!- a ja się zaśmiałam i ruszyłam za nim. Po chwili doszliśmy na miejsce
-Liluś, kochanie ty moje!
-Nie nazywaj mnie tak i nie jestem twoja Potter- warknęła rudowłosa
-Chciałem ci przedstawić moją siostrę
-Hej! Jestem Izabelle, dla przyjaciół Iz, Izzy- przywitałam się z uśmiechem
-Hej, jestem Lily
-To ja zostawię was samych- powiedział James i poszedł do Huncy. Z Lily dobrze się dogadałam. Poznałam też Dorcas. Wreszcie złapałyśmy wspólne więzi.
*POV Syriusz*
Moje myślenie przerwał wchodzący James bez Izzy
-Została z nimi?-spytałem
-Tak
-Opowiedz mi coś o niej
-Jest taka sama jak ja, tylko że jeszcze gorzej się zachowuje niż my razem. Kocha żarty, zmienia chłopaków jak rękawiczki, chodzi często na imprezy, ale jednak jest kochana, nie jest taka pusta jak te lale co za nami latają, ma uczucia.
-To coś w rodzaju Łapy- odezwał się Remus
-Tak, a nawet gorzej. A w poprzedniej szkole uważali ją za boginie
-Ona jest cudowna- głośno myślałem
-Tej, chyba się nie zakochałeś?-spytał James
-A czemu nie?
-Nie zrań jej
-Dobrze bracie- odparłem. Reszta podróży minęła spokojnie.

Laleczka z DurmstranguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz