Rozdział 4: Smak smutku

1.1K 169 94
                                    

! ! !
Obrazek w mediach nie należy do mnie, po prostu moim zdaniem bardzo pasuje do wizji Dreama, Punza i George'a
! ! !

Kiedy Nick wrócił do swojego pokoju, Clay wciąż tam był.
-Musimy porozmawiać Nick - blondyn siedział przy biurku przyjaciela.
Sapnap wciąż nie dowierzał w to co się stało w łazience jeszcze chwilę temu. Był przerażony lekko mówiąc. W porównaniu z kwiatami w jego płucach, rozmowa z Dreamem wydawała się łatwizną.
-Nick? - Clay zauważył przerażenie w oczach Nicholasa.
Sapnap usiadł na łóżku wpatrując się w jakiś tylko sobie znany bliżej punkt.
-Wszystko okej? Jeśli źle się czujesz, możemy to przełożyć na jutro - Dream zmartwił się widząc stan chłopaka.
-Nieodwzajemniona miłość - wymamrotał ledwo słyszalnie.
-Nieodwzajemniona miłość? - powtórzył głośniej blondyn - Ktoś cię odrzucił Sap?
Nick podniósł wzrok na Dreama. Chciał mu powiedzieć "tak, ty" jednak postanowił się powstrzymać.
-Słuchaj Sapnap, nie ważne kto to był jestem pewny że nie był ciebie wart - próbował go pocieszyć.
-Masz rację.. Był wart więcej niż byłem w stanie mu kiedykolwiek dać - Nick uśmiechnął się smutno coraz bardziej rozumiejąc w jakiej chorej sytuacji się znajduje.
-Nie mów tak.. Jeśli jakaś osoba sprawia że czujesz się jakbyś nie był niczego wart to jest ona toksyczna i powinieneś się cieszyć że cię odrzuciła. Zniszczył byś sobie życie - westchnął smutno.
-Ta osoba nie jest niczemu winna. Cała wina leży po mojej stronie - Nick czuł się jak idiota musząc tłumaczyć Dreamowi to że zakochał się w nim, ale omijając fakt że mówi o nim.
Dream wstał i usiadł obok przyjaciela.
-Słucham Sap, zawsze jestem po twojej stronie nie ważne co zrobisz czy powiesz. Pamiętaj o tym, okej?
-Dzięki - wymamrotał czując jak serce mu się łamie.
Dream już miał coś powiedzieć, kiedy usłyszał dźwięk powiadomienia z twittera. Wyjął swój telefon i zerknął na niego. Uśmiechnął się delikatnie.
-Kto to? - spytał Sapnap próbując się uśmiechnąć.
-George pyta czy zrobimy wspólnego streama potem - blondyn uśmiechał się do telefonu jakby właśnie dostał wiadomość od kogoś kogo kocha.
-Oh, bawcie się dobrze - wzruszył ramionami Nick.
-Ale chciałem spędzić trochę czasu z tobą - skrzywił się lekko.
-Widzę te iskry podekscytowania w twoich oczach, idź do niego - oczy Nicholasa lekko się zaszkliły - będą inne dni które spędzimy razem.
-Niby tak, ale-
-Po prostu idź Clay - przerwał mu Sap - proszę - dodał szeptem.
-Oh.. Okej.. Zobaczymy się jutro? - Dream czuł że Sapnap zaczął się od niego oddalać.
-Mieszkamy pod jednym dachem.
-Oh no tak.. - blondyn zaśmiał się że swojej głupoty - do jutra.
Dream wstał i wyszedł z pokoju przyjaciela. Sapnap skulił się na łóżko, założył z powrotem słuchawki i pozwolił łzą płynąć. Po jakimś czasie zasnął.

Czas płynął, Sapnap zaczął akceptować chorobę. Wmówił sobie że to jego kara za to co się stało z jego przyjacielem. Nikomu jeszcze nie powiedział o Hanahaki, nie miał nawet zamiaru nikomu mówić. W nocy stremował - w dzień spał. Mało pił i często zapominał jeść. Odbiło się to na nim niemiłosiernie, kiedy pewnego dnia nie miał siły wstać z łóżka, jego ciało go nie słuchało. Nie był w stanie nawet poprosić nikogo o pomoc - drzwi zamknął na klucz, a telefon leżał na biurku rozładowany. Czuł jak powoli usycha, jak męczy go nawet myślenie czy oddychanie. "Więc to tak umrę" - pomyślał i smutno się uśmiechnął. Nagle nie mógł oddychać, zaczął kaszleć krwią i tymi przeklętymi płatkami róży. Zamknął oczy i odpłynął.

Nicholas!
Głos Punza to był ostatnie co usłyszał tamtego dnia.

-Doktorze, co z nim? - spytał zmartwiony Dream, widząc jak mężczyzna wychodzi z sali na którą zabrali Sapnapa jakiś czas temu.
-Wygląda na to że nie pił i nie jadł od dłuższego czasu - lekarz westchnął zdejmując swoje okulary - do tego o mało co się nie udusił przez Hanahaki. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, przeżyje, ale jak się obudzi będzie musiał zdecydować czy chce się poddać operacji.
-Hana.. Hanaha.. Co? - George uniósł jedną brew wyżej nie rozumiejąc o czym mówi lekarz.
-Hanahaki, choroba nieodwzajemnionych uczuć - wyjaśnił doktor - płuca chorego zaczynają porastać kwiaty, które stopniowo zmniejszają mu pojemność płuc, aż w końcu zarosną je całe i doprowadzą do tego że chory się udusi.
Do Punza i George'a wróciły wspomnienia z dnia w którym wracali z lotniska do domu. Audycja w radiu była właśnie o tej chorobie.
-Znam Nicka, on nie będzie chciał się leczyć - Luke musiał usiąść bo zrobiło mu się słabo na samą myśl o tym że teraz ma stracić Nicka przez jakąś głupią pindę co nie odwzajemnia jego uczuć.
W myślach już układał plan jak zajebać zdzirę, kiedy wróciły mu wspomnienia z nocy wypadku Dream'a. Czy uczucia Sapnapa były naprawdę aż tak silne..?
-Większość chorych się nie leczy i umiera w cierpieniach - przyznał lekarz - myślą że to romantyczne, tracą zdolność zdrowego myślenia. Miałem "przyjemność" operować jedną osobę z Hanahaki i powiem wam szczerze, ozdrowieńcy nie są wcale lepsi od chorych.
Clay czuł że jego cały świat się właśnie wali. Jego najlepszy przyjaciel niedługo umrze, a im udało się jedynie spędzić tylko parę miesięcy razem. Zsunął się po ścianie, aż nie wylądował w pozycji klęczącej i schował twarz w dłonie.

UnArcadia | DreamNap HanahakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz