~Pov Tori~
Weszłam do wytwórni i od razu poszłam do naszej sali treningowej. Stanęłam pod drzwiami i słuchałam ich rozmowę.
- Myślicie, że chłopacy ją znajdą?
- Inaczej czy Tori pozwoli się znaleźć?
- Pozwoliła się znaleźć. - powiedziałam wchodząc do środka. - Mam dla was dwie wiadomości. Pierwsza jest taka, że... Zostaję z wami.
- Naprawdę? - powiedziały wstając z podłogi.
- Naprawdę! - powiedziałam. One do mnie podeszły i mnie przytuliły.
- A ta druga? Czyżby stało się to o czym marzyłaś? - spytała Lisa.
- Noo... Tak, rozmawiałam z nim. Z resztą on mnie znalazł. Coś wam powiem. Wiecie, że nazywałam go wiewiórka, prawda?
- Tak i co?
- No i, że tak powiem zostałam jego wiewiórką. Chyba wiecie o co chodzi.
- No coś Ty! Serio? - pokiwałam twierdząco głową z uśmiechem.
- Mamy z powrotem Tori sprzed waszej kłótni?
- Mam nadzieję, że zostanie na dłużej. Nie chcę tej jędzy widzieć na oczy. - powiedziałam śmiejąc się.
- Wracamy do normalności! - krzyknęła Mia.
- Wracamy na pełnych obrotach. - powiedziałam.
- Rozmawiałaś tylko z Han'em czy z resztą też?
- Na razie tylko z Han'em. Najpierw chciałam załatwić sprawy z wami.
- No to na co czekasz? Czas zakopać topór wojenny i w końcu się odezwać. - powiedziała Larissa.
- No to idę do nich. Mam nadzieję, że przeżyje. Do zobaczenia. - pomachałam im i wyszłam z sali. Mimo wszystko wiedziałam gdzie mają salę treningową, więc poszłam tam. Będąc pod drzwiami słyszałam muzykę, czyli ćwiczyli jakąś choreografię. Weszłam po cichu do środka i patrzyłam jak tańczą. Uśmiech sam wszedł mi na twarz. Kiedy skończyli zaczęli rozmawiać nadal nie wiedząc, że tu jestem. Felix odwrócił się w moją stronę i się przestraszył.
- Matko, skąd ty się tu wzięłaś?! - krzyknął przestraszony. Ja się jedynie zaśmiałam.
- Jakby nie patrzeć trochę już tu stoję. Chcecie mogę sobie iść. - powiedziałam pokazując palcem na drzwi.
- O nie tym razem tak szybko sobie nie pójdziesz. - powiedział Chan.
- Tak znam ten scenariusz. Ja coś powiem, ty zaczniesz mnie gonić. Później dołączył się reszta. Widzę, że nic się nie zmieniło. A przynajmniej tak mi się zdaje. - powiedziałam uśmiechając się.
- Siostra za to co mi i chłopakom zrobiłaś mam ochotę cię zamordować. Ale strasznie się cieszę, że znowu normalnie rozmawiamy.
- Tylko nie płacz, Channie. - tak zrobiłam to specjalnie. Za długo go nie denerwowałam, nie mogłam się powstrzymać.
- Musiałaś? Nie mogłaś się powstrzymać, co?
- Nie, za długo siedziałam cicho. - powiedziałam. Do sali wbiegła Lisa. - Co do...?
- Dowiedział się. - powiedziała. - Nie wiemy od kogo, ale się dowiedział. Kazał cię znałeś jak najszybciej... - spojrzałam na nią z przerażeniem. Zaczęłam powoli wycofywać się z sali. Kiedy z niej wyszłam pobiegłam jak najszybciej mogłam do JYP. Myślałam, że moje problemy się skończyły, ale okazało się, że nie. Bez pukania weszłam do środka. Chciałam od razu wiedzieć co się stanie.
CZYTASZ
Życie potrafi zaskoczyć... Wróć do mnie... | Han Jisung
FanfictionMoje życie nigdy nie było usłane różami. W Korei odnalazłam siebie i dzięki temu nadal żyję. Spodziewałby się ktoś, że tu spotkam swoją miłość? Mam zespół, który tworzę z przyjaciółkami. Jednak kryje się za nim tajemnica, którą tylko my znamy. Jeste...