2.1. Wypadek przy pracy.

128 2 0
                                    

Od ostatnich zdarzeń minął już rok. Glowing Stars nadaj zostaje anonimowe. Mi i dziewczynom nie spieszy się z ujawnieniem. Co nie zmienia faktu, że nasi fani pytają o to. Z chłopakami rozmawiam tak jak kiedyś. Teraz siedzimy wszyscy razem, Stary Kids i Glowing Stars, grając w butelkę.

- Tori, pytanie czy wyzwanie? - powiedział Hyunjin.

- Znając twoje dość dziwne pomysł wybieram pytanie.

- Dobra... Całowałaś się z kimś innym przed Han'em? - zapytał. Momentalnie humor trochę mi się pogorszył. Nadal nie za dobrze pamiętam tamten dzień.

- Z własnej woli? - dopytałam.

- No, tak. Z własnej woli.

- Nie. - powiedziałam patrząc z ukosa na Changbin'a. Dziewczyny wyczuły co się dzieje. Poczułam rękę na ramieniu i usłyszałam przy uchu.

- Chcesz na chwilę wyjść? Porozmawiamy na osobność i wrócimy. - spojrzałam na Lisę. Kiwnęłam głową i spojrzałam na Chan'a. Oprócz dziewczyn i Han'a o pocałunku z Changbin'em wie jeszcze Chan. Pamiętam jego reakcje. Uwierzcie mi, on był gotów go zabić kiedy mu o tym powiedziałam! Wstaliśmy z podłogi i wyszłyśmy z salonu.

- Wszystko w porządku?

- Zdaje mi się, że tak. Ale to pytanie trochę zepsuło mi humor.

- Zdaje sobie sprawę, że ten dzień nie był najlepszym w twoim życiu, ale minęło prawie półtora roku. Postaraj się nie myśleć o tym. - powiedziała przytulając mnie.

- Postaram się. - powiedziałam też ją przytulając. - Wracamy do nich?

- Wracamy. - weszliśmy z powrotem do salonu gdzie gra nadal trwała. Razem z Lisą usiadłyśmy na naszych miejscach i graliśmy dalej. Nie zauważyliśmy nawet, że na grze minęły nam jakieś trzy godziny. Zaczęliśmy grać o 10 rano. Teraz jest lekko po 13, a ja mam na 13:30 do pracy w kawiarni. Cóż trzeba będzie przerwać grę i wyjść.

- Ja muszę zaraz wyjść. - powiedziałam kiedy skończyliśmy grać.

- Nie możesz zostać?

- A kawę to by się chciało, co? Nie mogę zostać, dobrze o tym wiecie.

- Tylko bez żadnych spisków tam. - zagroził palcem Chan.

- Jakie znowu spiski? Przecież ja nic takiego bym nie zrobiła. Chociaż... - dodałam już ciszej. - Idę, do zobaczenia później. - powiedziałam wychodząc. Będąc już w kawiarni pomagałam Rose z zamówieniami jak zawsze. W między czasie rozmawiałyśmy o różnych rzeczach. Czas w kawiarni jak zwykle mijał powoli. Kiedy zamykałyśmy kawiarnie ktoś we mnie wleciał. Przewróciłam się na chodnik, a ten ktoś na mnie. Nie widziałam kto to, bo szybko się ze mnie podniósł i nie przepraszając pobiegł dalej. Ja również wstałam, ale zaraz poczułam ból w kostce. Syknęłam z bólu i oparłam ręką o framugę drzwi.

- Wszystko w porządku? Dasz radę wejść do środka.

- Chyba tak. - powiedziałam i poszłyśmy z powrotem do środka. Nie powiem trochę to zajęło. Chodzić z uszkodzoną chyba kostką nie jest łatwo. Usiadłam na krześle, a Rose poszła po apteczkę z zaplecza. Opatrzyła mi nogę i powiedziała.

- Na moje oko przez tego palanta masz zwichniętą kostkę. Lepiej będzie jeśli zobaczy to lekarz.

- Świetnie. Napiszę do kogoś, żeby podjechał po mnie i zawiózł do lekarza. - powiedziałam szukając telefon w torebce. Wyciągnęłam go i napisałam do Chan'a.

Do: Chan

Channie, mógłbyś po mnie podjechać do kawiarni? Lekki wypadek miałam i nie mogę chodzić.

Życie potrafi zaskoczyć... Wróć do mnie... | Han JisungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz