7. Złamana obietnica.

134 2 1
                                    

~Pov Han~

Kiedy zobaczyłem, że Changbin i Tori się całują coś we mnie pękło. Nie wiem nawet co. Czułem się zdradzony. Przez najlepszą przyjaciółkę i przyjaciela. Kiedy się od siebie odsunęli zobaczyłem, że Tori się na mnie patrzy. W jej oczach widziałem smutek. Nie mogłem na to patrzeć. Wybiegłem z parku. Pobiegłem na parking, wsiadłem do samochodu i pojechałem nad jezioro na obrzeżach miasta. Chciałem być sam, poukładać sobie wszystko. Widziałem, że ona przyjedzie za mną, nie chciałem jej widzieć na oczy. Patrzyłem się tępo w okno, czułem na twarzy łzy. Zobaczyłem ją w oddali. Odwróciłem się plecami do okna i usiadłem na krześle. Chwilę później drzwi się otworzyły. Miała łzy w oczach.

- Hannie...

- Nie mów tak do mnie! - krzyknąłem. - Idź sobie do Changbin'a! Mnie zostaw w spokoju!

- Hannie, proszę cię! Daj mi to wytłumaczyć!

- Nie chcę twoich tłumaczeń! Wystarczająco dużo zobaczyłem! Za dużo czasu zmarnowałem na ciebie i naszą przyjaźń! - spojrzałem w końcu na nią. Po jej policzkach spływały łzy, tak jak mi wcześniej.

- Nie... Nie mówisz tego poważnie...

- Mówię! Nie chcę cię więcej widzieć na oczy! - krzyknąłem, a ona ze łzami w oczach wyszła. Nie mogę uwierzyć, że w takich okolicznościach nasza przyjaźń się skończyła. W jednym momencie przypomniała mi się sytuacja z początku naszej znajomości.

Siedziałem z Tori na ławce przy rzece Han. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Było po prostu pięknie. W pewnym momencie zapytałem.

- Zostaniesz ze mną na zawsze? Nie ważne co by się stało?

- Zostanę, obiecuje. - wyciągnęła w moją stronę małego palca. Ja dałem jej swojego i takim sposobem obiecaliśmy sobie, że będziemy razem na zawsze.

Obietnice mają swoją cenę do zapłaty. Mówi się, że obietnic się nie łamie, a ja to właśnie zrobiłem. Straciłem osobę, która była ze mną nie ważne co się działo. Zależało mi na niej jak na nikim innym. W momencie, kiedy myślałem nad tym co zrobiłem dostałem wiadomość. Od niej.

Od: Tori

Nie chcesz mnie widzieć? W porządku. Nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego? Rozumiem. Myślałam, że nasza obietnica, którą sobie złożyliśmy wytrzyma wszystko. Myliłam się. Przez to, że Changbin mnie pocałował straciłam najlepszego przyjaciela. Życie traci sens bez osób, na których nam zależy, wiesz? Już mnie nie zobaczysz, skoro tak bardzo tego chciałeś.

- Nie! Nie, nie, nie! Błagam cię, nie zostawiaj mnie! Nie w takim momencie... - wybiegłem z domu, zamknąłem go i pobiegłem do samochodu. Dojechałem na miejsce i od razu wszedłem do środka. Wjechałem windą na odpowiednie piętro i wszedłem do dormu. Nie patrząc na nikogo poszedłem do pokoju i zamknąłem się w nim. Miałem wszystko i wszystkich gdzieś...

~Pov Tori~

Po napisaniu wiadomości do Han'a weszłam do taksówki. Kazałam kierowcy jechać okrężną drogą do centrum Seulu. Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam przy wytwórni. Weszłam do środka i poszłam do mojej i dziewczyn sali treningowej. Usiadłam pod lustrami i zaczęłam płakać. Tak bardzo chciałam, żeby to wszystko było złym snem, z którego się zaraz obudzę.

- Wszystko w porządku? - usłyszałam nad sobą czyjś głos. Spojrzałam na tą osobę. To był BamBam.

- Nic nie jest w porządku... - powiedziałam, a on usiadł koło mnie.

- Powiesz mi co się stało?

- Straciłam najlepszego przyjaciela przez coś na co nie miałam wpływu. Jestem do niczego. - powiedziałam przyciągając do siebie kolana.

Życie potrafi zaskoczyć... Wróć do mnie... | Han JisungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz