Sugawarę obudziły promienie słoneczne, które padały mu prostu na twarz. Mruknął zirytowany i przewrócił się na drugi bok, ale wyglądało na to, że już nie uda mu się zasnąć. Czuł się jednak na tyle wypoczęty, że nie czuł z tego powodu jakieś specjalnej frustracji. Podniósł się powoli do siadu, uważając na swoje żebra i nadgarstek, i rozejrzał się po pokoju. Bolała go trochę głowa, ale nie na tyle, żeby miało mu to przeszkadzać w normalnym funkcjonowaniu.
Było jeszcze bardzo wcześnie. Suga nie był pewien, która jest godzina, ale nie zdążyła przyjść jeszcze do niego pielęgniarka z dawką jego leków, więc domyślał się, że jest przed szóstą.
Podczas swojej wędrówki spojrzeniem po pustym pokoju, natrafił wzrokiem na złożoną kartkę na stoliku obok łóżka. Był pewien, że nie było jej tam, kiedy zasypiał wczorajszego wieczora. Wychylił się w stronę szafki, żeby sięgnąć po kawałek papieru. Zasyczał z bólu, kiedy jego żebra zaprotestowały na te wygibasy.
Już po chwili siedział wyprostowany ze złożoną kartką w dłoniach. Powoli ją rozłożył, czując przy tym jakieś niezrozumiałe obawy. Przecież to najprawdopodobniej była jakaś informacja od pielęgniarki lub lekarza, więc czym się tak przejmował?
Na kartce znajdował się list napisany znajomym mu już schludnym pismem z wieloma zawijasami i zdobieniami.
Najdroższy Koushi,
Dziwnie tak pisać do kogoś listy w dzisiejszych czasach, nie uważasz? Miałem jednak ku temu ważny powód, który mam nadzieję, że zrozumiesz.
Czuję się winny. Wszystko co Cię spotkało ze strony tej mafijnej grupy to całkowicie moja wina i jestem tego boleśnie świadom. Ponadto sytuacja z Kuroo i Daisho uświadomiła mi, że to mogło się dużo gorzej skończyć i tak naprawdę mieliśmy dużo szczęścia, że nikt poważnie nie ucierpiał.
To, kim jestem, sprowadziło na Ciebie niebezpieczeństwo i nie potrafię sobie tego wybaczyć. Gdyby nie znajomość ze mną, to nigdy nie musiałbyś się zmagać z konsekwencjami życia w świecie ludzi takich jak ja, czy Kuroo lub Daisho. Samolubnie sądziłem, że mogę mieć wszystko i teraz przyszło Ci za to zapłacić, choć to ja jestem wszystkiemu winien.
Wczoraj powiedziałem Ci, że szukałem osoby, której nie byłbym w stanie odczytać myśli. To nie musiałeś być konkretnie Ty. Wystarczył mi ktokolwiek, tak bardzo mnie to wszystko fascynowałem. Ale spotkałem Cię ponownie i początkowa chęć posiadania zmieniła się w coś więcej. Nie twierdzę, że nagle przestałem być samolubny, jednak zdecydowanie moje priorytety się zmieniły.
Nie chcę, żeby już cokolwiek Ci groziło. Zarówno z mojej strony jak i z innej. Jestem w stanie przełknąć swoją własną dumę oraz pogodzić się z cierpieniem, jeśli tylko jest ono moje, a nie Twoje.
Czy domyślasz się już, co chcę Ci powiedzieć? Tak bardzo szaleję na Twoim punkcie, że jestem gotów pozwolić Ci odejść. Nie potrafię czytać w Twoim sercu i nie znam jego sekretów, jednak wierzę, że Ty uważasz podobnie. Jesteś jednak na tyle dobrą osobą, że zapewne nigdy nie powiedziałbyś mi tego wprost.
Między innymi dlatego tak bardzo Cię ubóstwiam. Jesteś miły, ale silny. Delikatny, a jednak niesamowicie odważny. Jesteś wyjątkowy.
Chciałbym móc powiedzieć Ci, jak bardzo Cię kocham. Nie zrobię tego jednak, bo wiem, że nie tak powinienem się teraz zachować. Chociaż raz muszę postąpić właściwie, a nie tak samolubnie jak zazwyczaj.
![](https://img.wattpad.com/cover/280047794-288-k14065.jpg)
CZYTASZ
Secrets of my heart || TenSuga
FanfictionSugawara Koushi przeprowadza się do Tokio, gdzie ma zacząć swoje studenckie życie. Jego największymi problemami wydają się być ogarnięcie komunikacji miejskiej oraz to, że nie zna absolutnie nikogo na swojej uczelni. Jest jednak pozytywnie nastawion...