Severus siedział w swoim gabinecie rozmyślając nad faktem że zaproponował Harry'emu dodatkowe lekcje eliksirów.
Lubisz go.
Nie ma takiej opcji. To mój uczeń.
Ale wymężniał przez wakacje. Jego sylwetka stała się bardziej umięśniona. Wygląda 3 razy bardziej atrakcyjnie niż wcześniej.
To dalej mój uczeń
Twój Harry
Nie. Potter nie jest mój. Widziałem jak kleiła się do niego ta najmłodsza ratorośł Weasley'ów. I nie wyglądał jakby mu się to nie podobało.
Za to tobie się nie podobało
-Merlinie Wariuje.
Z westchnieniem sięgną po szklankę ognistej. Siedząc w fotelu z trunkiem w prawej a książka w lewej dłoni Severus w niedługim czasie zasną.
~~
Następnego ranka Snape wstał koło czwartej. Bo porannej toalecie udał się na śniadanie i niezbyt obchodził go fakt że jest 5.30 i pewnie skarzaty nie zdążyły go przynieść.
Wszedł do Wielkiej sali i rozejrzał się jak zwykle, nie było nikogo.. oprócz Pottera.
Czekaj Potter?
Harry Potter siedzący o tej porze w wielkiej sali?- Potter
- Ee dzień dobry profesorze...
- Co wasza ah.. osobistości robi o tak wczesnej porze w wielkiej sali?
Spytal z sarkazmem.
- Nie widzi Pan? Siedzę i czekam na śniadanie
Severus Uniósł brwi w zdziwieniu. Potter odważył się mu pyskować... coś musiało się stac. Westchną.
- Wiec Panie Potter czy wydarzyło wydarzyło coś w Pana jakże uwłaczającym życiu że siedzi pan tu o 5 rano.
To zdecydowanie zabrzmiało jakby się o niego martwił?..
Przecież się o niego martwisz Seversuie.
Snape zazgrzytał zębami, siadając obok Potter'a przy stole Gryfonów zaskakując tym nie tylko jego ale i siebie.
- Profesorze?
- Zostawmy to bez komentarza Potter. A teraz mów co się stało, zanim ktoś tu przyjdzie..-Potter westchną.- nie wzdychaj tylko mów.
- To nic takiego- Snape Uniósł brwi niemo pytając "Czyżby?"- no dobrze dobrze..
Poprostu jest mi trudno siedzieć tu..
Myśleć codziennie o tym co się stało, jaka maskara miała miejsce w tym samym budynku kilka miesięcy temu..
Wszystko przypomina mi o osobach które poległy za to abym ja teraz żył.Mówiąc ostatnie słowa skrzywił sie.
- Potter oni polegli za to aby inni mogli żyć teraz w lepszym świecie.
- Ale gdybym zrobił to wszystko szybciej...
-Nie Potter, dobrze wiesz ze mam rację.
Potter westchną po raz kolejny.
-Moze i tak... Nie wierzę że wyżalam się akurat tobie Snape..
- Powiedz o tym komu kolwiek a skończysz jako posiłek dla węży McGonagall.
Severus pomina fakt że bachor nazwał go po nazwisku..
Co wolałbyś o imieniu?
Snape mentalnie się skrzywił i popatrzył ją stół nauczycielski.
- A teraz jeśli pozwolisz pójdę zjeść...
Skrzaty w końcu przyniosły jedzenie. Miłego dnia panie Potter- eee tak miłego dnia profesorze..
Severus skrzywił się na swoje wcześniejsze słowa
"Miłego dnia panie Potter"? Czy on postradal zmysły-Gdy wychodził z wielkiej sali nikogo nadal nie było, łącznie z Potter'em.
Severus westchną.
Właśnie Potter. Dlaczego ten bachor od kilku dni chodził mu po głowie...Bo go lubisz.
Snape warkną. Jego wewnętrzny głos robił się denerwujący...
Ale dobrze wiesz ze mam rację.
Wcześniej gadał conajmniej coś mądrego. Teraz to tylko same głupoty. To może przez to że się starzeje?
Mistrz eliksirów dotarł do swoich komnat i usiadł do sprawdzania esejów z grupy do której chodził Potter...
.
.
.
.
.
.
.
Jak się podoba kolejny rozdział?
Mam nadzieję że nie jest źle...
Miłego wieczoru/dnia
Felicja Riddle♡
CZYTASZ
jesteś mi potrzebny/ snarry
Fanfic"Harry powrócił na swój 7 rok nauki w Hogwarcie. Wiele rzeczy zmieniło się po wojnie. W tym jego relacje z Severusem Snape'm, (który cudem przeżył) czy nawet samym Draconem Malfoy'em. Jak wyglądają one teraz? Zapraszam do czytania!" #24 harry- 11.1...