Miłość?

2.5K 100 12
                                    

- cześć Hagridzie.

Potter uśmiechną się promienie w stronę nauczyciela opieki nad magicznymi stworzeniami

- Harry cholibka! Jak ja żesz dawno cie nie widział!

- Tak trochę nie miałem czasu..
Przepraszam -dodał skruszony.

- Harry nie masz za co przepraszać. Ja rozumiem. A co u ciebie Harry? Nie wyglądasz za dobrze. Jesteś strasznie blady, wychudzony..

- Nic mi nie jest. Poprostu nie wysypiam się za dobrze ostatnimi czasy.

- Cholibka Harry. Ale to nie wizje od sam-wiesz-kogo prawda ?

Potter powtrzymal prychniecie.

Kolejny myśli że, Voldemort dalej czycha w mojej głowie.

- Nie. Poprostu to zwykłe koszmary, nic wielkiego.

- Napewno? Może poproś psora Snape'a o ten eliksir bezsennego snu?

Wybraniec zastanawiał się przez chwilę czy nie powiedzieć gajowemu o tym ze Snape robi dla niego eliksir. Po dłuższej zastanowię powiedział:

-Wiesz Hagridzie, tak zrobię. Tylko nie wiem czy na przerwie uda mi się z nim porozmawiać...

- Leć teraz! Wypisze ci usprawiedliwienie. Idź, idź Harry.

- Mogę?

- Ależ jasne że tak.

Gajowy uśmiechną się do niego, i pomaszerował w stronę zagrody z jednorożcami, aby rozpocząć lekcje.
Więc Gryfon odkręcił się na pięcie I pobiegł w stronę szkoły. Czuł lekkie wyrzuty sumienia przez to że, oszukał pół-olbrzyma, Hagrid był jego przyjacielem ale teraz chciał pobyć sam  . Odpocząć od tego całego rwetesu.
Zatrzymał się dopiero wtedy gdy znalazł się w komnatach Mistrza Eliksirów.
Od niedługiego czasu miał nieograniczony dostęp do tego miejsca. Sam nie wiedział czemu, a Severus nie palił się do wyjaśnienia mu tego.
Lecz odpowiedź na to była banalnie prosta. Ten zimny dupek zamieszkujacy lochy, który jeśli wierząc  plotką już dawno pochował swe serce zaczynał przywiązywać się do chłopaka. Zaczynało mu na nim zależeć, a jego mury niechceci, cynizmu i ironii zaczęły opadać przed chłopcem-który-przeżył.
Czy to możliwe że ten Severus Snape z dnia na dzień coraz bardziej zakochiwał się w synu Jamesa Pottera?

Sam Chłopiec zaczynał dostrzegać w Mistrz Eliksirów rzeczy których nie dostrzegali inni. Naprzykład to że  Severusa bardzo łatwo zranić najprostszym słowem czy gestem, potrafi być naprawdę miły i troskliwy względem innych, uwielbiał śpiew ptaków (co nakazał zostawić chłopakowi w tajemnicy bo w innym przypadku zginie śmiercią tragiczna), to jak marszczył nos w koncentracji, bądź uśmiechał się delikatnie gdy sprawdzał eseje tych "lepszych" uczniów. To wszystko jednak nie zmieniało faktu że, Severus był potężnym czarodziejem, mrocznym to prawda, ale wręcz zioneło od niego potęgą i strasznie kuszącą mocą.. czasami aż za bardzo kusząca.
Wszyscy postrzegali Snape'a jako oślizgłego nietoperza z lochów który tylko i wyłącznie  macza włosy w swoich eliksirach. Lecz Harry tak nie uważał , spędził z tym człowiekiem spora ilość czasu i zdążył go poznać.
Dla niego profesor był przystojnym mężczyzna o mało przyjaznym usposobieniu...
Czekajcie..
Przystojnym?
Potter potarł zmęczone oczy. Napewno rewelację tego dnia przyczyniły się do obecnego toku myślenia. Wzioł koc który od jakiegoś czasu nazywał swoim i położył się na kanapie aby się zdrzemnąć, niezauważając wpatrujacych się w niego czarnych jak noc oczu.
.
.
.
.
.
.
.
Siemka
Jak podoba wam sie rozdział?
Mam nadzieję że nie jest źle!
Miłego dnia/wieczoru~
Felicja Riddle♡




jesteś mi potrzebny/ snarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz