4. Prawda i kłamstwa.

938 100 56
                                    

Minął około miesiąc odkąd spotkał rodzinę, która w zamian za ratunek dała mu metalową maskę. Prawie nigdy od tego czasu jej nie zdejmował, pod otworami na oczy musiał co jakiś czas nałożyć nowy materiał, aby zapobiec otarciom. Łzy powodowały otarcia. 

Wei Ying dalej wędrował samotnie. Bez konkretnego celu błąkał się tam i z powrotem, aż natknął się na kobietę, próbującą odeprzeć kilka ghuli. Westchnął, lecz pobiegł i pozbył się ich jednym ruchem.

- Dziękuje Panu.

- ...

- Ile jestem ci winna za uratowanie mi życia?

- ... - Prawą ręką, która trzymała czarny flet, wskazał na parę rękawiczek, przewieszonych za jej pasem.

- Co?

- ... - Ponownie wskazał na rękawiczki

- Mogę ci dać pieniądze na nowe.

- ...

Zdjęła czarne rękawiczki i podała je. W mgnieniu oka je założył, odwrócił się i zaczął odchodzić.

- Poczekaj! Dam ci trochę jedzenia!

Wei Ying wystartował bez odpowiedzi.

Polował na jedzenie, kiedy był głodny.

Spał tylko wtedy, gdy jego ciało nie miało siły już się ruszać.

Kiedy wchodzi w interakcję, z jakimiś ludźmi, to pomaganie im z zjawami. Nie chciał już wchodzić do miast czy wsi, było to zbędne. Nie chciał rozmawiać nawet z tymi którym pomagał. Zamiast tego po prostu wskazywał, co przyjąłby jako zapłatę.

Czerwony szaty wewnętrzne.

Czerwona wstążka do włosów.

Para spodni.

To było teraz jego nowe życie. Ciche i samotne.

Tak jest najlepiej. Nikt nie może mnie zdradzić, jeśli z nikim nie rozmawiam. Nikt nie może mnie skrzywdzić, jeśli trzymam się od nich z daleka. Lepiej, żebym był sam.

-------------------------------------

Z powrotem w Zaciszu Obłoków, zaledwie sześć miesięcy po wyrzuceniu Wei WuXiana. Lan Zhan w końcu postanowił opuścić swój pokój.

Lan XiChen niezwłocznie wezwał swojego brata i wuja, by jak najszybciej spotkali się z nim. Gdy Lan Qiren usiadł, spojrzał na stół, gdzie jego siostrzeniec położył kawałek materiału. Ważył prawie nic.

Tylko kto stworzył?

Dlaczego?

Czy to jego zemsta?

To nie mógł być on, prawda?

Ta osoba nie wróciła do Zacisza Obłoków, ani nawet nikt jej nie widział w okolicach Gusu, odkąd został wyrzucony.

Inni mieli też informować ich o spotkaniach z tą osobą, lecz takowa informacja nigdy nie nadeszła.

Bariera została wzmocniona, lecz nienaruszona.

Strażnicy nigdy nie pozwoliliby mu wejść.

- Bracie - Lan Zhan usiadł po drugiej stronie stołu. To był trzeci dzień, odkąd wyszedł z odosobnienia i nie było tak tragicznie jak myślał. Jednak gdziekolwiek, by nie spojrzał wspomnienia zalewały jego umysł.

Spojrzał na talizman, który leżał na środku stole ze zmarszczonymi brwiami.

XiChen umieścił tarczę zapewniającą prywatność, po czym zaczął.

Złamane serce Wei Yinga | Mo Dao Zu Shi | Tł. RinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz