7. Śmierć Głównego Kultywatora.

1.2K 107 36
                                    

Jiang Cheng raz za razem biczował Jin GuangYao, zarazem musiał się na nim wyżyć ale i musiał przecież zebrać potrzebne mu informacje. 

Pod koniec dostał wszelkie informacje o jego intrygach. Wrobił Wei WuXiana w incydent w Mieście Bez Nocy. Pułapka na Jin ZiXuana, klątwa jego kuzyna, kontrola Wen Ninga i innych dzikich zwłok. Każdy szczegół.

Wiedział już wszystko.

Jednak Jiang Cheng nie był w pełni usatysfakcjonowany tym, czego się dowiedział, więc jednym mocnym uderzeniem Jin GuangYao stracił przytomność, a następnie Lider Sekty Jiang zastosował  na nim Empatię. 

Pod koniec poczuł się, jakby przez wiele dni czołgał się przez najgłębsze części Kopców Pogrzebowych i poszedł na godzinną kąpiel.

- Przywódco sekty - Z drugiej strony dobiegł zdenerwowany głos.

- Tak?

- Jest coś czego potrzebujesz?

- .... Jest

Osoba czekała, aby usłyszeć, co to było, lecz był w szoku.

- Chciałbym wrócić do tamtej nocy i przebić tego skurwiela. Zanim zdradziliśmy naszego przyjaciela - Westchnął głęboko - Zapomnij, przy nim ma być co najmniej czterech strażników. Wyślij kilku robotników do centrum miasta i każ im zbudować klatkę. Ma być zrobiona do wieczora.

- Dobrze, przywódco.

- Wezwij członków Sekty GusuLan z moim siostrzeńcem.

- Dobrze, Przywódco.

W czasie kąpieli jedna konkretna myśl nasuwał się mu do głowy.... jak ponownie sporzy mu w oczy.

Chwilę później staną przed siostrzeńcem i jego przyjaciółmi. Wokół pokoju była ustawiona tarcza, aby nikt nie mógł ich podsłuchiwać.

- Musicie szybko wrócić do Zacisza Obłoków i poprosić Lan XiChena albo Mistrza Lana, żeby jak najszybciej się tutaj pojawili. Wybaczcie mi, ale potrzebuję tutaj jednego z nich. Poprosiłbym o to HanGuang-Jun ale... lepiej dla niego żeby tego nie widział. Jin Ling pójdziesz z nimi. Nie wiem gdzie są wszyscy jego ludzie i czy już wiedzą. Miej oczy szeroko otwarte i leć wysoko nad lasami.

Dwie godziny przed wschodem słońca Jiang Cheng spojrzał na papier, który miał zostać umieszczony nad klatką. Oddał go uczniowi, stojącym obok niego po czym wszedł do sali, w której trzymano Jin GuangYao. Mężczyzna kulił się w ciemnym kącie, a z jego ust można było usłyszeć jęki. Bez głośnie podszedł do mężczyzny i po prostu go obserwował. Jin GuangYao miał koszmar.

Bardzo chciałbym, żebyś codziennie miał koszmary - Złapał mężczyznę za kostkę, zignorował krzyki przerażenia ze strony niższego. Zaczął wyciągać go z pokoju. Prostu do klatki. Przez każde drzwi. Każde schody. Każdy korytarz.

Cofnął się i obserwował jak jego uczniowie umieszczali na klatce dziesiątki talizmanów.

- Oh.... przepraszam, chyba cię nie obudziłem, prawda? Myślałem, że po spędzeniu nocy w ciemnym pokoju, przyda cię się odrobina świeżego powietrza. Słyszałem, że jest dobre na rany. A co powiesz na trochę odświerzającej wody? - Skinął głową na swoich uczniów ustawionych wokół klatki. Na raz wszyscy obrzucili mężczyznę mocno osoloną wodą. 

Jin GuangYao nie mógł powstrzymać krzyku, czuł jakby jego rany po Zidianie były rozrywane. Szaty były nienaruszone lecz pod spodem ciało miało liczne rany.

- Nie myśl, że ktokolwiek cię usłyszy. Ten talizman sprawi, ze nikt nie usłyszy brudów wydobywających się z twoich ust. Oczywiście ty nas będziesz słyszał. Poprosiłem jednego z członków Sekty GusuLan, by przyjechał do nas z wizytą, więc muszę cię zostawić pod opieką moich ludzi - Ku jego zaskoczeniu Jin GuangYao chwycił za pręty od klatki i otworzył usta, jakby próbował krzyczeć. Lider Sekty Jiang odwrócił się, by ujrzeć pięknego mężczyznę w białych szatach, zbliżający się do nich - Naprawdę myślisz, że on nie został przeze mnie poinformowany o tym, czego byłem świadkiem? Jesteś prawdziwym idiotą. 

Złamane serce Wei Yinga | Mo Dao Zu Shi | Tł. RinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz