6. Jiang Cheng odkrywa prawdę.

914 102 19
                                    

Tym czasem w Lotos Pier, SiZhui i JingYi wyskoczyli z mieczy na molo, pobiegli radośnie do Jin Linga, który stał trochę dalej od nich i machał w ich stronę.

- Co wy tu robicie? Jeśli mistrz Lan się dowie, że tu jesteście, oboje będziecie w wielkich tarapatach.

- On wie o tym. Mogliśmy przyjść i cię odwiedzić - SiZhui wyczuł w pobliżu jakąś obecność - Podsłuchują nas...*

*myśli postaci

 - Poza tym cieszymy się, że tu przyjechaliśmy, z jakiegoś powodu HanGuang-Jun jest w paskudnym nastroju.

- Wiecie dlaczego? - JingYi trącił go łokciem.

- Sh...

- O co wam chodzi? - Jin Ling zapytał z zaciekawieniem, jak zwykle ta para nigdy nie mówiła otwarcie o jakichkolwiek problemach w Zaciszu Obłoków. 

Obserwował dwójkę przyjaciół z zmarszczonymi brwiami. Ewidentnie coś chcieli mu powiedzieć. - Coś jest nie tak, nigdy się tak nie zachowywali

JingYi zawsze plotkował, niczym stara baba na spotkaniu z wnukami, ale SiZhui... był prawidłowym członkiem Sekty GusuLan, nigdy nie pozwoliłby sobie na takie zachowanie.

- Mistrz Lan rozmawiał z kimś, który wspomniał o Wei WuXianie, a HanGuang-Jun prawie wyciągnął miecz na tego osobnika. Przecież każdy głupi wie, że imienia tego śmiecia nie wypowiada się na głos w sekcie GusuLan! Zwłaszcza przy HanGuang-Jun. Na dodatek był ubrany w czarno-czerwone szaty. Kazano nam na krótki czas wyprosić wszystkich z poza sekty GusuLan, aby się trochę uspokoić. HanGuang-Jun w tej chwili opuścił Gusu, by trenować juniorów. Szkoda, że z nim nie pojechaliśmy.

- Może ten idiota zrobił to specjalnie? - Jin Ling zachichotał, po czym westchnął - Ale muszę przyznać, żałuję że tylko go dźgnąłem w przypadkowym miejscu... kto by przewidział, że ten oszust oszuka nas tak perfidnie - Kiedy szli ramię w ramię, Najmłodszy opuścił głowę i kopnął kamień - Chciałbym, żeby stanął tu przede mną, bym mógł go zabić - Kiedy odsunęli się wystarczająco daleko od wszystkich, zniżył głos do cichego szeptu - Teraz nikt  nie podsłuchuje, więc co się tak naprawdę dzieje?

- Mamy tajną widomość dla twojego wuja i musi być ona przekazane w trybie natychmiastowym - Jin Ling zatrzymał się, spojrzał na dwóch uczniów z opaskami na głowach, przybrał wściekłą minę, a potem prawie z krzykiem powiedział.

- Przysięgam jeśli kiedykolwiek... - Chwycił ich oboje za ramiona i poprowadził w kierunku rezydencji - Wytłumaczycie się mojemu wujowi i módlcie się, aby przyjął wasze przeprosiny. On z nas wszystkich najbardziej nienawidzi... tego nikczemnego człowieka niż ktokolwiek inny. Nie obchodzi mnie wasz HanGuang-Jun, mój wuj cierpiał najbardziej. Musiał żyć u boku zdrajcy.

SiZhui zmartwiły słowa przyjaciela, ale bardziej go zszokowało aktorstwo Jin Linga. Oby to była gra, inaczej mają przesrane. 

Jin Ling bez problemu przemierzał korytarze Lotos Pier. Znaleźli lidera samotnie siedzącym na krześle w kształcie lotosu z wyrytą wściekłością. 

- Wuju. Ktoś chce ci coś ważnego przekazać. Czy jest tu ktoś jeszcze?

- Nie

- Dobrze - Szybko pozamykał wszystkie drzwi i okna i rzucił zaklęcie wyciszające - Ta para idiotów na tajną wiadomość od Sekty GusuLan - Spojrzał na dwóch zszokowanych nastolatków - Przepraszam za brutalne traktowanie, lecz czy jaśnie panie życzą sobie, abym to wyszedł z pomieszczenia? Skoro sam lider was wysłał, pod pretekstem odwiedzin.

- Jin Ling, twoja gra aktorska znacznie się poprawiła. Myślałem, że serio dostaniemy ochrzan. Brawo.

- Jeszcze sześć miesięcy temu bałeś się podnieść głos, a teraz.. tylko spójrzcie na niego.

Złamane serce Wei Yinga | Mo Dao Zu Shi | Tł. RinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz