18 letnia dziewczyna która ma depresje i jest bita przez swojego ojca poznaje dość przypadkowo chłopaka który się nią interesuje i od tej pory często przychodzi pod jej szkołę by ja zobaczyć.
Czy T.I da ponieść się emocją do chłopaka ?
Czy da rade...
Bałam się, bałam się że jej coś się stanie, że coś jej zrobi. Chwila i już byliśmy na miejscu, tak szybko ? a no tak większość drogi myślałam nad tym czy nic jej nie jest. Ravn wyłączył samochód i wyszliśmy w mgnieniu oka z auta, weszłam do środka nawet nie pukając, Ravn wszedł od razu po mnie. Wyszedł ten potów który zamienił nasze życie w piekło a teraz trzyma moją malutką siostrę a przy gardle dostawił nóż by nie mogła robić gwałtownych ruchów.
Ojciec- No proszę i zjawiła się moja najstarsza córeczka.
T/I- Nie mów tak do mnie, puszczaj ją.
Ojciec- Nie, to moje dziecko i zrobię z nią to co będę chciał a ty nie masz nic do gadania.
T/I- Mylisz się, to ja się nią opiekowałam całe życie kiedy ty wolałeś się nachlać i wszystkich bić.
Ojciec- ZAMKNIJ SIĘ, to dzięki mnie mieliśmy za co żyć, to dzięki mnie miałyście co jeść.
Zuzia- Tato puść mnie to boli.
Ojciec- To ma boleć.
T/I- Puść ją.- ruszyłam się do przodu ale Ravn mnie powstrzymał i szepnął mi do ucha.
Ravn- Nie zbliżaj się do nich bo jej coś zrobi, negocjuj z nim a ja zadzwonię po policje.
Kiwnęłam na znak że się zgadzam. Ravn dyskretnie zadzwonił na policje a ja przekrzykiwałam się z ojcem. Po 5 minutach Ravn wrócił do mnie.
Ojciec- Masz wrócić tutaj jasne ?
T/I- Nie wrócę i Zuzia tutaj też nie zostanie.
Ojciec- Coś powiedziała smarkulo.
Ojciec popchnął gdzieś na bok Zuzię i ruszył w moim kierunku z nożem. Już chciał dźgnąć mnie nożem ale w ostatniej chwili Ravn staną przede mną przytulił mnie a sam został dźgnięty w plecy. Nie wiedziałam co się dzieje, Ravn powoli opadał na podłogę ale podtrzymałam jego ciało by nie uderzył o podłogę, położyłam jego głowę na swoich kolanach i zaczęłam płakać, po chwili do środka weszła policja i zabrała ojca do aresztu a ja siedziałam na podłodze płacząc i głaszcząc Ravna po włosach.
Ravn- Spokojnie, nie płacz, jesteście bezpieczne już nic wam nie zrobi.
T/I- Tak wiem ale ty jesteś ranny.
Ravn- Spokojnie nic mi nie będzie.- patrzał mi prosto w oczy, złapał za mój policzek i powoli przybliżał moje usta do swoich.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.