Samotność

193 9 1
                                    

Na samym wstępie ogłoszenia parafialne! Zmienił mi się trochę pomysł na opowiadanie. Matka głównej bohaterki ŻYJE! Mieszkają obie w małym biednym domku na wyspie. Kiedyś posiadali małą drewnianą chatkę w zaciszu lasu, która została przepisana na Danielle, gdy ta miała 10 lat. Jako iż John B (jej brat) nie ma za dobrych relacji z mamą mieszka w tym domku letniskowym wraz z Jj'em

--------

Odepchnęłam Rafe'a od krwawiącego Jj'a.

Co w was wstąpiło?! Co jest z wami nie tak?! Zwariowaliście już do reszty? - spojrzałam się na nich z łzami w oczach. Nie były to łzy smutku czy żalu. Byłam na nich wręcz wściekła.

Elle! Czy ty naprawdę tego nie widzisz?! On Cię wykorzystuje! To Rafe. Rafe Cameron. Zawsze dostawał to co chciał, jedyne czego nie miał, a tego pragnął byłaś ty! Przejrzyj na oczy! Po jakimś czasie mu się znudzisz! Potraktuje Cię jak-

Skończ! - przerwałam Jj'owi. Skończcie oboje! Wynoście się stąd!

Ale.. Ja tu mieszkam! Wraz z Johnem! Nie możesz tak po prostu-

Już tu nie mieszkasz. - powiedziałam z pogardą w oczach.

Jj zaśmiał się sarkastycznie i splunął w moją stronę

Odeszli.. A ja wpatrywałam się w ich plecy stojąc w deszczu. Powoli dochodziło do mnie co się stało. Co powiedziałam, i co uczyniłam. Zalał mnie natłok myśli. Nie wiedziałam co mam robić, więc uznałam, że zadzwonię do Kie. Zawsze pomagała mi w trudnych chwilach i w tamtym momencie była jedyną osobą z którą mogłam porozmawiać. 


Kie..? Powiedziałam zachrypniętym głosem.

Co się stało?! - odpowiedziała dziewczyna

Przyjedź do domku.. Proszę, potrzebuję Cię teraz.. - znów zaczęłam płakać.

Jasne! Już jadę! - usłyszałam dźwięk odpalanego silnika samochodu i się rozłączyłam.


5 minut później zobaczyłam Kie wysiadającą z auta. Bez żadnego przywitania wpadłam jej w ramiona.

Słońce.. Chodźmy do domu, bo pada. Zaraz mi wszystko opowiesz. - powiedziała troskliwym głosem zaprowadzając mnie do domu.

Usiadłyśmy na kanapie i zaczęłam rozmowę.

A więc.. Wiem, że dużo rzeczy Ci się nie spodoba, ale jesteś jedyną osobą, której mogę się wygadać. 

Od ostatniej imprezy zbliżyłam się do Cameron'a. Widziałam jej zdziwiony wzrok, ale kontynuowałam dalej. Spokojnie.. do niczego nie doszło. A może i doszło? Sama nie wiem. Oczy mi się zaszkliły. Pocałowaliśmy się kilka razy i nie mam pojęcia czy to tylko chwilowe zauroczenie czy coś więcej. Nigdy nie czułam niczego takiego. Przy nim czuję się jakoś dziwnie bezpiecznie. Wydaje się być inny niż jak przedstawiają go ludzie.. Przechodząc do sedna.. Przełknęłam nerwowo ślinę na samą myśl o tym co mam powiedzieć. Jj wpadł w jakiś szał.. Pobił go, raz i drugi.. Zaczęłam niekontrolowanie płakać, a głos zaczął mi się łamać. Ja.. Ja.. Próbowałam coś powiedzieć.

Chodź tu do mnie.. - przytuliła mnie dziewczyna

Słuchaj.. powiedziała głaszcząc mnie po głowie. Jj i Rafe mają trudną przeszłość. Wiem, że nic o tym nie wiesz i niech tak lepiej zostanie. Żadne z nich nie chce o tym rozmawiać. Jj zawsze chciał dla ciebie jak najlepiej, byłaś dla niego najważniejsza. Wkurzyło go to, że masz jakąś głębszą relację z Rafe'm. Przejdzie mu. Musisz po prostu z nim pogadać.. Za jakiś czas. Jak oboje będziecie na to gotowi.


Rozmawiałyśmy tak 3 godziny. Gdy ujrzałyśmy na zegarku godzinę 23.48 dziewczyna oznajmiła, że będzie się zbierać do domu. Nie protestowałam, bo sama byłam już zmęczona. Nie chciałam wracać do domu, bo matka dopytywała by się co się stało, a ja już nie chciałam rozmawiać na ten temat. Położyłam się na łóżku Johna i usnęłam.


Rafe perspective

Była 3 w nocy. Błąkałem się po lesie nie wiedząc co mam zrobić. Wpadłem na zajebisty pomysł, żeby iść do Toppera. 

Zapukałem w drzwi będąc całkowicie przemokniętym. Zaskoczony przyjaciel otwierając spojrzał na zegarek.

Co ty tu robisz o 4 nad ranem? - powiedział zachrypniętym głosem.

Stary wyrzucił mnie z domu, nie mam się gdzie podziać. Wparowałem do jego willi bez zaproszenia.

Tak jasne, możesz wejść - odpowiedział zaspany Top z sarkazmem. 

Śpisz na kanapie w salonie i koniec kropka - dodał.

Rozkładałem się na moim prowizorycznym łóżku, gdy usłyszałem pytanie od chłopaka.

Nie mogłeś iść spać do Danielle? - zaśmiał się. 

Kiedy jej powiesz, że to tylko zakład? Dodał z pogardą.

Czułem jak krew buzowała mi się w żyłach. Podszedłem do niego. Miałem ochotę mu przywalić, ale się opanowałem. Wziąłem dwa wdechy i powiedziałem..

Stary.. To już nie jest zakład..

-----------

DAM DAM DAM

Podziało się znowu hahah. Przepraszam, że rozdział jest taki krótki, ale dziś wieczorem może wpadnie jeszcze jeden. 

Miłego dnia/nocy! <3




Strangers | Rafe Cameron *ZAWIESZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz