Dlaczego miłość jest taka trudna?

174 11 5
                                    


Danielle perspective

Obudziły mnie promienie słoneczne padające z dużego okna balkonowego. Wyspałam się jak nigdy. Moje zadowolenie szybko przerwał fakt, że nie jestem u siebie w łóżku. Sprawdziłam najszybciej jak mogłam czy jestem ubrana. Odetchnęłam z ulgą, gdy zobaczyłam, że mam na sobie jakąkolwiek odzież. Co jak co, ale dziewictwo było dla mnie bardzo ważne. Próbowałam wstać, ale czułam czyjąś rękę na swojej talii. Odwróciłam się i ujrzałam Rafe'a. Powoli zaczęłam sobie wszystko przypominać. Powoli i lekko zdjęłam dłoń chłopaka z mojego ciała. Wstałam i zgarnęłam z szafki telefon, który nawet nie wiem jak się tam znalazł. Chciałam sprawdzić godzinę, lecz okazał się być rozładowany. Próbując wychodzić ktoś zza moich pleców położył rękę na drzwi i uniemożliwił mi wyjście. Odwróciłam się szybko i zobaczyłam pół nagiego Rafe'a. Miał na sobie tylko czarne bokserki. Wpatrywałam się w jego tors. Był taki umięśniony.. 

Widzę, że się patrzysz. - Powiedział z zadziornym uśmiechem chłopak wyrywając mnie z transu.

Nie chciałam Cię obudzić.. Już wychodzę.. - próbowałam odkręcić się w stronę drzwi i je otworzyć, ale blondyn złapał mnie za talię i przysunął bliżej siebie.

Wpatrywaliśmy się tak w swoje oczy dłuższą chwilę.

Ile dostałbyś pieniędzy, gdyby zakład Ci się udał? Postanowiłam wbić mu małą szpileczkę. 

To nie był żaden zakład! - puścił moją talię i trochę się odsunął. Patrzył na mnie i widział, że mu nie wierzę. Okej! Miałem wyzwanie, żeby Cię w sobie rozkochać, ale.. Ale w pewnym momencie pojawiła się miłość! Prawdziwa miłość! Dodał po chwili krzycząc mi w twarz. Po drugie, uratowałem Cię wczoraj! To nie świadczy o tym?

Parsknęłam sztucznym śmiechem. To, że mnie uratowałeś nie czyni mnie twoją dziewczyną. Po tych słowach wyszłam bez pożegnania.


Nie wiedziałam gdzie niosą mnie własne nogi. Szłam po prostu przed siebie. Doszłam do domu Johna B. Uświadomiłam sobie, że przez ten cały czas oni nic nie wiedzieli. Nie wiedzieli, że zostałam postrzelona, że byłam w szpitalu, że mnie porwano. No chyba, że JJ powiedział im o szpitalu. Wchodząc na werandę słyszałam już ich rozmowy. Otworzyłam drzwi, a każdy wpadł na mnie jakby nie widział mnie kilka lat.

Myślałem, że cię porwali - zaśmiał się John B na co również odpowiedziałam śmiechem

Co miałam im powiedzieć? No słuchajcie jakiś jebany diler mnie porwał, bo mój... przyjaciel nie zapłacił na czas?

Muszę się dzisiaj porządnie najebać - powiedziałam wyrywając się z ich uścisku.

Robi się! - zasalutował Jj


Kilka godzin później na plaży zorganizowana było ogromna impreza. Nawet kilka snobów do nas zawitało. Każdy się bawił i cieszył, a ja siedziałam na pniu drzewa przy ognisku popijając już 9 piwo. W pewnym momencie dosiadł się do mnie JJ

Mogę zapytać co się stało? - powiedział podając mi kolejne piwo

Rafe się stał. - przekręciłam oczami i wypiłam zawartość kubeczka na raz.

Podeszła do nas Kie i zapytała się czy gramy w butelkę. Źle mi się to kojarzyło. Wtedy pocałowałam się z Rafe'm pierwszy raz. Byłam za bardzo pijana, żeby odmówić więc JJ to wykorzystał i zaciągnął mnie do zabawy. Nie było już miejsc dlatego byłam zmuszona usiąść JJ'owi na kolana. Jakoś mi to nie przeszkadzało. 

Po kilku pytaniach i wyzwaniach butelka padła na chłopaka, któremu siedziałam na kolanach. Bez zastanowienia wybrał wyzwanie.

Pocałuj najładniejszą dziewczynę z tego otoczenia. W Usta! - dodał po chwili jakiś facet.

Odkręcił głowę w moją stronę, złapał mnie za szyję i przyciągnął w stronę swojej twarzy. Następnie wpił się w moje usta. Nie wiem czy to przez alkohol buzujący w naszych żyłach, ale całowaliśmy się dosyć długo i zachłannie. Niechętnie się od siebie oderwaliśmy, a ja zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam. 

Muszę wyjść.. - zasłoniłam dłonią usta, aby JJ pomyślał, że muszę zezgonować. Nie chciałam, żeby zadręczał się że może coś źle zrobił.

Szłam w stronę plaży czując jak łzy spływają mi po policzku. Nie wiem nawet dlaczego płakałam. Czułam się jakbym zdradziła Rafe'a, choć byłam na niego wkurwiona w cholere mi na nim zależało. Nagle poczułam czyjąś dłoń na swoim barku. Szybko się odwróciłam i ujrzałam jakiegoś najebanego faceta. Zaczął mnie obmacywać jak gdyby nigdy nic. 

Zostaw mnie! Próbowałam się wyrwać, ale uścisk był za silny, a ja za słaba.

W pewnym momencie ktoś obalił go na ziemię i zaczął okładać pięściami. Któż by inny niż Rafe.

Przestań! Krzyknęłam do Rafe'a i odciągnęłam go od nieznajomego. Złapałam za rękę i zaczęłam go prowadzić w głąb plaży. Co w ciebie wstąpiło?! Zapytałam prawie krzycząc.

Obmacywał cię! To logiczne dlaczego tak zareagowałem. - powiedział ruszając ramionami.

Nienawidzę Cię. - parsknęłam sarkastycznym śmiechem. Podeszłam do niego. Złapałam za jego policzki i zaczęłam go całować. Całowałam jego ciepłe usta i chciałam, żeby ta chwila nigdy się nie kończyła.

-----------

Witam w sobotę!

Miłego dnia/nocy <3

ps. jak zwykle rozdział nie sprawdzony XD

Strangers | Rafe Cameron *ZAWIESZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz