Rozdział X

84 4 0
                                    

Obudziłam się około 7 i zobaczyłam smacznie śpiącego Lucasa obok mnie. Uśmiechnęłam się. Za oknem padał deszcz. Wychodzi na to, że dzisiaj raczej pojedziemy na kręgle.
Postanowiłam zrobić śniadanie sobie i mojemu chłopakowi. Była to jajecznica.
Około 9 Lucas zszedł na kuchni. Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.
- Cześć słońce - powiedział
- Cześć skarbie.- odpowiedziałam.
- Idziemy chyba raczej dzisiaj na kręgle, bo pada deszcz. - powiedział. Ja tylko przytaknęłam i uśmiechnęłam się.
Zrobiłam nam kawę i usiedliśmy z Lucasem przy stole. Podałam talerz Lucasowi i zaczęliśmy jeść. Uśmiechnęłam się do niego, on odwzajemnił uśmiech. Zapowiadał się bardzo ciekawy dzień. 

O 10 przyszła Emma z Mattem i razem wyruszyliśmy na kręgle. Poszła z nami mama od Lucasa i moi rodzice. Akurat mieli wolne. Gdy weszliśmy do budynku od razu się uśmiechnęłam. Kręgielnia była pięknie ozdobiona światełkami i kwiatami. Wyglądało to bajecznie. Po chwili mocno przytulił mnie Luke i poszliśmy wynająć dwa tory. Na jednym grałam ja, mama, Laura i Emma, a na drugim tata, Lucas i Matt.                                                                                                                      

Po 45 minutach czułam się już lekko zmęczona, ale bardzo zadowolona, bo dość dobrze mi szło. W drużynie damskiej wygrała moja mama. Co mnie bardzo zdziwiło, ale się cieszyłam. W męskiej drużynie wygrał Matt. Emma jak tylko zobaczyła wynik od razu na niego skoczyła i wycałowała. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę na tych bardzo wygodnych ławach i wypiliśmy sobie napoje.

 -Idziemy coś zjeść?-Zapytał Matt-Nie będę ukrywać, że jestem bardzo głodny.                                        

 -A na co macie ochotę?- zapytała Laura.                                                                                                                      

-Jest już prawie godzina obiadowa. To może poszlibyśmy zjeść coś sensownego- powiedziała mama. Tata tylko na nią popatrzał na mamę z szerokim uśmiechem i już było wiadomo co powie.              

 -Myślę, że niektórzy z was już wiedzą co zaproponuję.-uśmiechnął się jeszcze bardziej radośnie.-Proponuję spaghetti. Wszyscy popatrzeliśmy się na tatę i stwierdziliśmy, że to bardzo dobre pomysł.                                       

Poszliśmy do ulubionej restauracji taty, która się nazywała La Davi. Przed wejściem było mnóstwo pięknych kwiatów, a w środku restauracji były małe kolorowe bukieciki na każdym stoliku. Byłam oczarowana wystrojem. Na szczęście było sporo wolnych miejsc, więc się bardzo ucieszyliśmy. Każdy zamówił sobie herbatę, kawę lub sok i oczywiście spaghetti. Kelnerka Sara (bo tak miała na imię i była parę lat starsza ode mnie) przyniosła nam jedzenie oraz picie. Spaghetti wyglądało pięknie i pysznie, tak też smakowało. Wszyscy zajadali, aż uszy się im trzęsły. Porcja była bardzo duża, ale zjadłam wszystko, bo bardzo mi smakowało. Popatrzyłam na wszystkich siedzących przy tym stole z uśmiechem, ale poczułam łzy. To były łzy szczęścia. Obok mnie siedział Lucas. Popatrzał na mnie i spytał:

-Wszystko w porządku? Płaczesz?

-Wszystko ok. Wzruszyłam się tylko, bo jestem bardzo szczęśliwa. Jest wokół mnie tyle cudownych ludzi, którzy mnie kochają i ja kocham ich. Jesteś ty, kocham Cię, chce z Tobą spędzać jak najwięcej czasu, przytulać się, całować się. Po prostu być razem.- powiedziałam to z głębi serca. Zobaczyłam, że Lucasowi lekko zakręciła się łezka w oku. Uśmiechnęłam się i go przytuliłam.

Jeszcze raz popatrzałam się na wszystkich. Śmiali się i rozmawiali. Uśmiechnęłam się do siebie i pomyślałam, że jestem wielką szczęściarą. Mam ich wszystkich przy sobie, mogę z nimi spędzać czas i rozmawiać z nimi.



To już koniec mojej opowieści.

Pamiętajcie!!!

Rodzina i najbliżsi są najważniejsi. Kochajcie się!!!


Czekam na CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz