Uczucie porażki po niespełnionej miłości... 11

104 13 0
                                    

~GUN'S POV~

~ wspomnienie ~

Było mi naprawdę smutno po tym jak Off życzył mi dobrej zabawy z Oabem. Oczywiście że byłem zazdrosny o jego wszystkie poprzednie relacje... O wszystkie jego przelotne romanse... I o każdą jedną dziewczynę, która zdolna była pokazywać publicznie swoje uczucia do P'. 

A ja... Kim jestem? Jestem tylko chłopcem, bezradnie w nim zakochanym, który nie jest na tyle silny, żeby zawalczyć o swoją miłość. Nie chciałbym też, aby Off był przygnieciony przez moją zazdrość. Wtuliłem się w pluszaka którego od niego dostałem. Prawdopodobnie był to ostatni prezent jakim mnie obdarował. Powinienem więc doceniać bardziej mojego trolla. 

Dzwonek przychodzącego połączenia wybudził mnie z ciszy w której aktualnie trwałem.  Miałem wątpliwości do tego czy odebrać, czy odrzucić rozmówcę. Nie kojarzyłem tego numeru. Osoba która do mnie dzwoniła wytrwale czekała na moją odpowiedź. Mam nadzieję, że nikt nie chce sobie zrobić ze mnie psikusa.

Off: Nie odkładaj słuchawki i proszę wysłuchaj mnie najpierw.

To napewno był P'Off, z tym że jego głos brzmiał strasznie dziwnie.  Czyżby był pijany? Nie mogłem zebrać moich myśli. Dlaczego On znowu do mnie wydzwania?

Off: Kocham Cię...

Czy ja dobrze usłyszałem? Czy Off właśnie powiedział, że mnie kocha? To są jego prawdziwe uczucia względem mojej osoby, czy po prostu postanowił sobie zażartować? Byłem taki szczęśliwy słysząc to wprost z jego ust. Jeśli tylko P'Off miał świadomość tego, ile razy marzyłem o tym by usłyszeć od niego te dwa słowa...

Czemu tak nagle przestał mówić?

Gun: P'Off? P'? Gdzie Ty do cholery jesteś P'?!!!

Osoba X: Hej, z tej strony mówi przyjaciel Offa. Czy mógłbyś tutaj przyjechać i zabrać naszego biedaka do domu? 

Ubrałem prędko kurtkę i czapkę z daszkiem. Musiałem ostrożnie stawiać kroki. Nie chciałem obudzić mamy, bo inaczej nie pozwoliłaby mi na wyjście o tej godzinie. A ja naprawdę musiałem teraz wyjść. Tak bardzo chciałem się z nim zobaczyć.  

Kiedy dotarłem na miejsce, Off zdążył już zasnąć. Musiałem go wesprzeć. Jego przyjaciele gapili się na mnie tak, jakbym co najmniej popełnił jakieś przestępstwo. Jeden z nich podyktował mi adres, pod który miałem go odstawić. Wracaliśmy taksówką. Miałem lekkie trudności z tym aby go utrzymać, bo cały czas przysypiał. Jak już udało mi się ułożyć go do łóżka, wbiłem swój wzrok na tę śliczną buźkę. Uśmiechnąłem się przypominając sobie to co mi powiedział. Mam na myśli to, że zadzwonił do mnie. Nie było możliwości żeby się pomylił, bo nie użył żadnego kobiecego imienia kiedy ze mną rozmawiał. Powiedział kocham Cię, prawda? Nie powiedział nienawidzę Cię, albo brzydzę się Tobą... 

Gun: Nie chcę Cię pytać o zbyt wiele mój P'. Ale dziękuję Ci za to, że sprawiłeś że poczułem się wyjątkowo... Wszystko dzięki tym dwóm słowom, którymi mnie obdarowałeś...

Następnie obok mnie, było słychać cichy bełkot chłopaka...

Off: Gun... Gun...

Śmiałem się, kiedy zaczął mamrotać moje imię. Złapałem go za rękę, a także położyłem się przy nim na łóżku wciąż obserwują jego twarz. Ah, no właśnie... Nie odpowiedziałem jeszcze na jego wyznanie...

Gun: Ja też Ciebie kocham P'.

~ następnego dnia ~

Obudziłem się w momencie, w którym ktoś wtulił mnie w swoje ramiona. Kiedy otworzyłem oczy, miałem przed sobą klatkę piersiową faceta która pachniała zupełnie jak... Off... Oswobodziłem się z uścisku i zerknąłem w stronę chłopaka, który nadal leżał w swoim łóżku. Usiadł po chwili przecierając swoje oczy. 

Untitled ~ Bez tytułu ♡ (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz