3.

160 8 0
                                    

Hejjj wiem, że długo mnie nie było, ale to z powodu nauki. Mam jej teraz bardzo dużo i troszkę zaniedbałam opowiadania. Postaram się to zmienić! Zapraszam do czytania

Pozdrawiam

Lily<3

Harry był po prostu wściekły od ostatniego zdarzenia, gdy Draco odważył się przed nim aż za bardzo minęły już około 2 miesiące. Oczywiście on dalej siedział porwany i jakoś nie odnosił wrażenia, że ktokolwiek go może chcieć szukać.  Właśnie dlatego był zły. Bo dopiero teraz zauważył jak mało ważny był dla swoich ,,przyjaciół". A może tylko mu się wydaje? I tak naprawdę szukają go cały czas?? To raczej niemożliwe.

Drzwi od pokoju się uchyliły a przez nie wszedł wysoki obcy Harremu mężczyzna. Szczerze mówiąc przestał już nawet liczyć ile mężczyzn przychodzi do niego i jak bardzo różni są. Myślał tylko o tym żeby się stąd wydostać.

-Zbieraj się gówniarzu. Za 10 minut chce cie widzieć na dole.

-Z jakiej to okazji i niby dlaczego mam się ciebie słuchać ty nadęta świnio?-Parsknął brunet.

-Lepiej sobie uważaj bo zaraz dostaniesz porządnie w ten twój głupi łeb. Szef chce cie widzieć. Zaprosił cie na śniadanie, później na obiad I kolację.

-Jasne, coś jeszcze?

-Będę cie pilnował. Za 10 minut wejdę tu i cie zaciągnę tam. Nie interesuje mnie to w jakim stanie będziesz. -Odpowiedzial mężczyzna I wyszedł z pokoju.

Harry w tym czasie podszedł do szafy i zaczął wybierać sobie rzeczy. Nie wiedział nawet czy ma ubrać się elegancko czy może luźniej, więc wybrał sobie czarny golf i czarne spodnie z paskiem ze  złotymi zdobieniami.
Próbował ułożyć sobie również włosy, ale jak zwykle mu to nie wychodziło.
Po krótkim czasie do jego pokoju wszedł ten sam mężczyzna i  zaprowadził go do sali. W drodze złapał Harrego za tyłek, co od razu się nie spodobało brunetowi i zmierzył go morderczym spojrzeniem.

-Seksowna ta  twoja pupcia mały.  Chyba muszę namówić szefa żeby pozwolił mi się tobą troszkę zabawić.

Harry nie pozwolił się tak traktować. Zatrzymał się i  dał porządnego liścia temu zwyrolowi. - I żebyś się nauczył, że ze mną nie ma lekko frajerze!-Krzyknął do faceta, pokazując mu środkowe palce i zaczął uciekać jak najszybciej się da. Z tego co słyszał mężczyzna dalej za nim biegł, więc Harry przyspieszył o wiele. W końcu udało mu się zgubić tego dupka i on sam znalazł się przed drzwiami jadalni. Skąd wiedział, że to te i jak tu trafić? Cóż, spędził już tu dobre 4 miesiące i wiedział co gdzie jest mniejwięcej. Poprawił się przed salą i sam nie wiedział w sumie dlaczego. Po prostu chciał wyglądać dobrze.

Wszedł do sali i od razu zobaczył białą czuprynę.

-Witaj Harry.

-Ta. Mógłbyś pilnować tych swoich pachołów a nie, że tykają wszystko co na drzewo nie spierdala.

-Nie rozumiem. Jake coś Ci zrobił?

-Tak kurwa. Obmacywał  mnie i gadał do mnie jakieś obrzydliwe podteksty.

-Dobrze w takim razie pogadam z nim. Usiądź proszę i zjedz. Marnie wyglądasz.

Harry był głodny i zmęczony ciągłym uciekaniem, więc postanowił, że już więcej nie będzie się opierał więc usiadł i zaczął jeść.

W Draconie buzowała krew ze złości.
Przecież wyraźnie zaznaczył, że nikt  ie ma prawa dotykać tego co jego jest. Był wściekły, że taka sytuacja się zdarzyła. Nie przemyślał tego, że jego wspólnik będzie do tego zdolny, więc co mu jedynie pozostało? Tak, zabicie go. Ruszył to co należy do niego. Na co on zapracował i na co on zasługuje, więc teraz za to zapłaci.
Poczuł czyjś wzrok na sobie i od razu zorientował się, że zielone oczy Harrego wpatrywały się w niego ze zdziwieniem.
Były śliczne. Cały Harry był dla Draco śliczny. Kochał go obsesyjnie. Na chwilę załapali kontakt wzrokowy, ale brunet go przerwał. Najwyraźniej się speszył i zaczął grzebać w talerzu, udając, że coś je.

Draco wstał ze  stołu i podniósł bruneta z krzesła. Złapał go za jego nadgarstek i powoli zaczął go gładzić. Harry przyzwyczaił się już do ewentualności takich zachowań, więc jakoś szczególnie nie zaprzeczał. Malfoy położył rękę na policzku drugiego i go gładził delikatnie kciukiem.

-Nie rozumiem o co ci chodzi Draco...

-Jesteś piękny wiesz? Nic ani nikt nie zmieni tego, że jesteś mój rozumiesz?

Harry był już tym  zmęczony, więc tylko przytaknął głową. Nagle w jego oczach pojawiła się dezorientacja, gdy starszy zaczął się do niego niebezpiecznie przysuwać. Zaczął robić krok do tyłu,ale uniemożliwiła mu to ściana i ręka  Malfoya, którą zaciskał na jego kręgosłupie.

Draco przybliżył się do ust Pottera, najpierw je  musnął, a wtedy całkowicie zatopił się w jego ustach. Całował go z całą namiętnością, którą chciał mu oddać i miał mocno zaciśnięte powieki.
Miał już kończyć swoją próbę, gdy nagle poczuł jak Harry Odwzajemnia jego pocałunek.  Szczerze? Harry nie wiedział dlaczego to zrobił. Najpierw chciał uciec jak najszybciej od tego pocałunku, ale wtedy skupił się na ustach Draco. Cholera. Spodobały mu się.  Były idealnie miękkie i lekko napuchniete co sprawiało, że całował nieziemsko. Postanowił walić już swoje myśli i po prostu oddał się całkowicie pocałunkowi.

Ręce Malfoya zeszły niżej na pośladki bruneta I zacisnęły się mocno na nich.
Harry na ten gest cicho mruknął.

-Chcesz żebym cie pieprzył tu na tej wielkiej sali? Pomyśl jak cholernie dobrze by było tutaj uprawiać seks.

Harry nie wiedział co ma odpowiedzieć, więc wpatrywał się nieruchomo w blondyna. Nie ukrywał, podobało mu się to, ale nie mógł tego aż tak okazywać. Kiwnął tylko obojętnie głową a młody Malfoy się uśmiechnął. Podniósł do góry bruneta i  posadził go na stole. Dobrał się do jego szyi i zaczął składać tam delikatne pocałunki, gdzieniegdzie  zostawiając czerwone ślady.

Tym razem Harry również nie protestował. Odchylił  głowę w bok, żeby dać Draco lepszy dostęp do szyi. Jęczał mu prosto do ucha, gdy czuł jak ręce Malfoya zbliżają się do jego krocza i powoli zaczynają masować jego wybrzuszenie.

-Chcesz żebym cię tutaj wziął Harry? Chcesz mojego kutasa? Chcesz przekonać się jak cholernie jest on dobry? Chcesz tego?

-Tak..Proszę...Daj mi go..

Draco nie spodziewał się, że Harry mu w końcu  ulegnie. Jednak jego słowa go bardzo ucieszyły i postanowił kontynuować swoje czynności, dając tym samym brunetowi jeszcze większą fale przyjemności i rozkoszy.

-Co jeśli ktoś nas usłyszy?-Zapytał zmartwiony Harry.

-Istnieje takie coś jak zaklęcie wyciszające ,,Skarbie".-Ostatnie słowa Wypowiedział mu na ucho i  zaczął się rozbierać.

PorywaczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz