Harry przełknął nerwowo ślinę i zacisnął palce na swoich spodniach.
****
-Więc..-Chłopcy zasiadli przy stole. Harry wpatrywał się jak blondyn powoli wstaje i zaczyna krążyć kółka dookoła małej kuchni. W praktyce mieszkanie było dosyć duże, odkąd z piwnicy przeniósł Harrego do siebie to chłopak zdążył już zapoznać się prawie z każdym zakamarkiem tego mieszkania, gdyż zostawał czasami na długo sam. Czasem Harry dziwił się, że Malfoy nie boi się zostawiać go samego. Przecież jakby chciał mógłby już uciec dawno.
-Więc co? -Odezwał się wreszcie brunet, wpatrując się coraz to intensywniej w ruchy blondyna.
-Musimy porozmawiać, tak jak już mówiłem.-Zaczął blondyn. Koniecznie unikał kontaktu wzrokowego z Harrym.
-No tak, ale na jaki temat? Zrobiłem coś?
-Nie, ale myślę, że ta rozmowa może cię ucieszyć.- Draco usiadł na przeciw młodszego i powoli uniósł swój wzrok tak, aby już za chwilę złapać kontakt wzrokowy.
-Uhm...
-Więc, mam dla ciebie niesamowicie dobrą wiadomość wiesz?
-Skoro tak, to wreszcie mi powiedz o co chodzi!-Harry zaczął się niecierpliwić i zastukał palcami o drewniany stół.
-Przeprowadzamy się.
-Co?-Odparł zdziwiony brunet.
-To, co słyszałeś Potter. Głuchy jesteś? Przeprowadzamy się.
-Ale...Gdzie?- Harry spanikował. Nie chciał się przeprowadzać gdzieś dalej. Już wystarczająco daleko byli poza miastem. Żenada! Nagle spojrzał na blondyna. Drań! Uśmiecha się, gdy ja się stresuję! Zaraz mu zedrę ten uśmieszek z twarzy! Co go niby bawi?!
-Na teren miasta kochanie.-Draco dotknął ręki Harrego i pogłaskał kciukiem jej wierzch.-Bawi mnie to, że się tak stresujesz bez powodu po prostu. Gdybyś tylko mógł zobaczyć swoją twarz!- Na ostatnie słowa roześmiał się pogodnie.
-Drań z ciebie... Ale naprawdę? Dlaczego? Co cię tknęło?- Spytał zaskoczony i lekko zszokowany brunet.- Przecież niedawno nie chciałeś mnie nawet wypuścić do kibla.
-Wiesz, zauważyłem, że twoja miłość jest do mnie prawdziwa i chcę z tobą zamieszkać i być może stworzyć rodzinę. Chciałbym żebyś miał kontakt ze swoimi przyjaciółmi i rodziną też.
-Dziękuję... Nie wiem.. Co powiedzieć..-Harry wstał i podszedł do blondyna po czym go przytulił. Nie wiedział jak mógłby mu inaczej podziękować tak szczerze. Poczuł, że jego ukochany odwzajemnia uścisk i głaszcze go powolnie po głowie. Na ten gest Harry oderwał się od blondyna i złożył czuły pocałunek na jego ustach.-Mam nadzieję, że teraz wierzysz jak moje podziękowania są szczere.
-Oczywiście, że tak.. I nie powiem mam na ciebie ochotę.- Z tymi słowami blondyn podniósł Harrego i razem udali się do sypialni.
***
Chłopcy właśnie byli w trakcie pakowania kartonów ze swoimi rzeczami i mebli. Draco jechał do sklepu po coś na kolację, więc Harry musiał sam wszystko narazie ogarniać. Zauważył jakieś małe zdjęcie na ziemi. Postanowił, że je podniesie, spojrzał na to zdjęcie. Z tego co było widać było już całkiem stare bo było całe pogięte i na końcach zaczęły się robić jakieś dziwne żółte plamy. Na zdjęciu widniała rodzina. Dwoje rodziców i dziecko z przodu. Stali strasznie dziwnie i sztywnie, tak jakby to nie była rodzina tylko obce osoby obok siebie lub jakby ktoś ich zmuszał.
Zdziwiło to nieco bruneta, gdyż on ze swoją rodziną miał raczej luźne, przyjemne zdjęcia. Cóż za dziwota. Potarł lekko kciukiem kartkę gdzie było zdjęcie. Zaraz. To jest bardzo znajoma twarz. Przyjrzał się jeszcze bardziej. No tak! To jest przecież Draco Malfoy! W samej rzeczy. Ale kim są ci ludzie? Pewnie jego rodzicami. Cóż dziwna rodzina.
-Musiał mieć ciężkie dzieciństwo..-Szepnął sam do siebie.
-Co ty robisz?!-Nagle wparował jak poparzony do pokoju blondyn i natychmiast wyrwał zdjęcie z rąk Harrego.
-Draco ja..
-Kto ci pozwolił?! Nie miałeś niczego tykać co nie twoje! A ty jak zwykle nie słuchasz głupi bachorze! Chcesz znowu wrócić do tej obśmiardłej piwnicy?!-Krzyknął Draco.
-Ale...Wiesz co?! Wolałbym już tam wrócić niż gnić tu teraz z tobą i być opierdalanym o byle co!-Harry czuł jak pod jego powiekami gromadzą się łzy, więc wybiegł z pomieszczenia i zamknął się w pierwszej lepszej łazience. Słyszał kroki które zwiastowały to, że Draco za nim polazł. Niby po co? Czego on ode mnie teraz chce?
-Harry...-Blondyn oparł się rękoma o drzwi.- Przepraszam, kochanie proszę cię... Wyjdź.. Poniosło mnie.. Jak wyjdziesz opowiem ci wszystko..
-Zostaw mnie zwyrolu.. Najpierw mnie porywasz, wtedy sprawiasz, że się w tobie zakochuję po czym na mnie krzyczysz i traktujesz jak szmatę! Kto normalny tak robi?!- Krzyczał przez łzy brunet. Palce miał zaciśnięty na swoich lokach, okulary zsuwały mu się z nosa a łzy już same spływały powodując, że jego twarz była już cała mokra od nich.
-Harry... Proszę cię..
-Nie!- Brunet odszukał jakiegoś ostrego narzędzia w pobliżu siebie i przyłożył sobie do gardła.-Jak nie teraz to już nigdy..
Dracon skorzystał z tego, że brunet akurat poszedł do tej łazienki gdzie było okienko, które kiedyś specjalnie zrobił, żeby kontrolować bruneta. Gdy zobaczył co chce zrobić zamarł. Zaczął walić w drzwi.
-Harry! Nie! Nie rób tego!-Walił coraz głośniej i mocniej.
-Zostaw mnie!
-W takim razie nie dajesz mi wyboru, odsuń się skarbie. -Chłopak wziął rozpęd i wywarzył drzwi.
W tym samym momencie Harry przysunął się bliżej ściany bo wiedział, że inaczej może to się skończyć źle. Rzucił ostry przedmiot gdzieś w bok i zaczął jeszcze bardziej płakać.
-Harry...-Draco podbiegł do młodszego i zamknął go w uścisku. Niestety Harry zaczął się szarpać, więc musiał bardziej go ,,ścisnąć'' na co chłopak syknął z bólu i zaprzestał szarpaninę.
-Dlaczego... -Harry czuł jak obce łzy moczą jego koszulkę. Podniósł wzrok. Płakał.. Draco Malfoy wredny, samolubny i arystokratyczny dupek płakał. Z jego powodu. Harry pogłaskał delikatnie jego policzek kciukiem, ścierając tym samym łzę z niego.
-Nie płacz proszę... Ja.. Przepraszam.. -Brunetowi kruszyło się serce.
-Dlaczego chciałeś to zrobić?.. Poniosło mnie.. Wiesz, że cię kocham.. Cholernie..
-Wiem.. Przepraszam.
***
-Więc opowiesz mi o co chodzi z tym zdjęciem?- Odwrócił się do blondyna który go przytulał od tyłu. Nie chciał tego przerabiać wczoraj, ale od tamtej sytuacji Draco nie odpuszczał go na krok no chyba, że naprawdę musiał np. Gdy Harry chciał pójść do łazienki. Ale wtedy zachowywał się bardzo ostrożnie i ciągle go pytał zza drzwi czy wszystko jest okej.
-Tak.. Mogę ci powiedzieć już chyba o co chodzi, ale proszę cię o wyrozumiałość. To dosyć niewygodny i delikatny dla mnie temat.
Jasne, że Harry chciał być wyrozumiały i będzie. Wiedział, że skoro tak zareagował to wiedział, że temat faktycznie mógł być trudny dla jego ukochanego. Przejchał delikatnie palcem po jego wardze i złożył pocałunek na jego ustach.
-Jasne, że będę wyrozumiały..
-Okej więc...
CZYTASZ
Porywacz
FanfictionHarry jest młodym i całkiem rozstrzepanym nastolatkiem, jego życie jest całe pomieszane. Zawsze starał się kontrolować swoją sytuację, ale tym razem mu się nie udało. Pierwszy raz mu się nie udało. Więc co się takiego stało, że nagle sobie nie pora...