///Hej! Długo mnie nie było, ale niestety nauka mi przeszkadza w pisaniu, więc zaprzestałam to robić. Natomiast przychodzę do was z nowymi rozdziałami! Zapraszam na 5 rozdział Porywacza <3////
Harry zaczął jeździć palcami powolnie po ubraniach, które miał przed sobą. Musiał przyznać, były naprawdę niesamowite i na pewno bardzo drogie. Tego to już był pewien na 100%.
Był zakłopotany, ponieważ nie wiedział co mógłby ubrać. Więc wybrał, że ubierze czarne garniturowe spodnie, czarną marynarkę a pod nią białą koszulę, której kołnierzyk elegancko odstawał od marynarki. Przejrzał się w lustrze i stwierdził, że jego ubiór jest w miarę dobry jak na zwykły obiad, chociaż nawet gdyby chciał, nie mógł zrozumieć dlaczego akurat miał sobie wybrać tak eleganckie ubrania.
Było już dużo po 15 i Harry się martwił, że Draco po prostu zapomniał i się nie zjawi. Jednak ku jemu zdziwieniu przyszedł do niego SMS. To on jego porywacza.
-Chciałbym cię ponownie porwać, tym razem w dobrym sensie. Stoję przed budynkiem. Idź spokojnie, chłopacy nic ci nie zrobią.
Harry uśmiechnął się sam do siebie.
-W takim razie już schodzę.
Po czym udał się ku wyjściu i od razu w jego oczy zapadł widok blondyna, który stał oparty o swojego mercedesa. Brunet nie znał się dokładnie na firmach samochodów i tak dalej, ale po wyglądzie auta mógł stwierdzić, że raczej tanie to ono nie było. Uśmiechnął się i podszedł do blondyna.
-Witam mojego porywacza.-Zaczął i zachichotał. Chociaż ten człowiek go porwał to nie miał już do niego takiej niechęci. Gdy poznał go bliżej dowiedział się, dlaczego ten tak usilnie chciał go mieć dla siebie. Po prostu się zakochał.
Tak jak zakochać może się każdy z nas. I nie mamy na to wpływu. Tak naprawdę nie mamy nawet wpływu na to kto i jak silnie się w nas zakochuje. I to jest najstraszniejsze w miłości. Nigdy nie jesteśmy pewni jaką obsesję ktoś ma na naszym punkcie.
-Witam mojego wybranka-Odwzajemnił uśmiech i przyciągnął chłopaka do siebie po czym złożył krótki, ale pełen miłości pocałunek na jego ustach.
Draco otworzył Harremu drzwi, a ten wsiadł na miejsce pasażera.
Harry widział jak blondyn uśmiecha się ukradkiem. Nawet nie zauważył, że sam się na niego gapi jak jakieś wygłodniałe zwierze. Zanim się ocknął zauważył jak cholernie podniecająco Draco zaczynał zmieniać biegi. W sumie nie wiedział co w tym podniecającego, ale wolał w to nie wnikać. Nie wnikać w swoje dziwne uczucia, które żywił do tego faceta.
Chwilę po swoich rozmyśleniach zauważył, że Draco przesunął ręką na jego udo i w tej chwili delikatnie je ściskał. Nie ukrywał, podobało mu się to, więc położył swoją dłoń na tej jego i się uśmiechnął. Blondyn od razu zauważył uśmiech na twarzy drugiego i zamruczał zadowolenie swoim niskim głosem.
Chwilę później dojechali już do restauracji, gdzie zasiedli w jednym ze stolików. Harry czuł się troszkę nieswojo będąc w tak drogim miejscu. Raczej przywykł do zwykłego pubu ze swoimi znajomymi z którymi wychodził na piwo. Czuł się troszkę inaczej i bardzo elegancko. W zasadzie nie wiedział dokładnie jak się zachować. Wiedział, że chyba będzie musiał się zahamować co do jedzenia, bo co najwyżej go stać tutaj na szklankę wody.
Do stolika podszedł kelner i podał im karty menu. Gdy brunet zobaczył ceny tych dań normalnie oczy mu wyskoczyły z orbity! Za cholerną sałatkę chcą tu aż 70zł?! To co ona jest zrobiona ze złota? Draco chyba zobaczył zdziwienie chłopaka i się zaśmiał cicho po czym złapał go za rękę.

CZYTASZ
Porywacz
FanfictionHarry jest młodym i całkiem rozstrzepanym nastolatkiem, jego życie jest całe pomieszane. Zawsze starał się kontrolować swoją sytuację, ale tym razem mu się nie udało. Pierwszy raz mu się nie udało. Więc co się takiego stało, że nagle sobie nie pora...