–Jestem! – zawołała Hermiona szybko podbiegając do stolika, przy którym siedział Teodor. – Bardzo Cię przepraszam, ale zagadałam się z Narcyzą i nie zwróciłam uwagi na godzinę. Normanie się nie spóźniam, nie wiem dlaczego akurat dzisiaj tak wyszło. Jeszcze raz przepraszam i za to, że wczoraj uciekłam też, i że nie odpisałam od razu, i że powiedziałam dziewczynom, no i Draco, trochę się zestresowałam i potrzebowałam z kimś pogadać, a nie wiedziałam z kim najlepiej...
– Hej, Mionka! Oddychaj! – zaśmiał się Teo, nie rozumiejąc połowy tego co dziewczyna przed chwilą powiedziała. – Może na początek powiedz jaką chcesz kawę i wytłumacz mi proszę co ty właściwie masz na sobie – dodał skanując nastolatkę wzrokiem. Czarownica ubrana była w niebieskie kigurumi, przedstawiające jedną z postaci z mugolskich bajek. Dokładnie to samo, które dzień wcześniej wstawiła na InstaStory.
– O cholera, zapomniałam się przebrać – mruknęła, a jej policzki oblał delikatny rumieniec. Spuściła głowę, lekko nią kręcąc na boki, przez co loki zasłoniły jej twarz.
– Ej! Nie zasłaniaj się – powiedział ze śmiechem Teo. – Wyglądasz uroczo.
– Karmelowe Latte –powiedziała Hermiona, chcąc odwrócić jego uwagę. Ślizgon zlitował się nad Gryfonką i dając jej chwilę na ochłonięcie, poszedł po jej zamówienie.
Szczerze powiedziawszy chłopak także był zestresowany jak jeszcze nigdy, ale jak przystało na wychowanka domu Węża, schował swoje uczucia za tradycyjną maską. Hermiona podobała mu się już od jakiegoś czasu, nawet zaczął się zastanawiać jak zdobyć młodą kobietę, chciał to zrobić ostrożnie, żeby nie zrazić jej do siebie, ale jak to często bywa w jego życiu nic nie poszło po jego myśli. Gdy poprzedniego ranka obudził się trzymając Gryfonkę w ramionach, był w nie małym szoku. Nie pamiętał za dużo z tej nocy i w sumie to nie był za bardzo zdziwiony, bo w końcu pierwszy raz w życiu pił mugolski alkohol. Jednak wiedział jedno. Nie pozwoli jej teraz uciec. Gdy tylko dziewczyna mu odpisała, od razu obiecał sobie, że zrobi wszystko, by zbliżyć się do Gryfonki.
– Pana zamówienie – z zamyślenia wyrwał go kobiecy głos. Kelnerka mogła mieć nie więcej niż siedemnaście lat, miała długie blond włosy, spięte w wysokiego kucyka, a twarz zdobił delikatny makijaż. Była naprawdę śliczna, ale dla niego liczył się tylko Loczuś siedzący przy stoliku w rogu pomieszczenia.
– Dziękuję – powiedział i wrócił do koleżanki z roku.
“Skończ dramatyzować i z nim pogadaj! Z całej naszej trójki to Teo jest najbardziej ogarnięty. Lepiej trafić nie mogłaś, więc pięknie proszę odłóż telefon, powiedz mu co ci leży na serduszku i się dogadajcie"
Zdążył przeczytać nim Hermiona z westchnieniem zgasiła telefon.
– Twoja kawa – powiedział i szybko zajął miejsca naprzeciwko niej. Dziewczyna posłała mu lekki uśmiech i upiła łyk ulubionego napoju.
– To jest najbardziej żenujący moment w moim życiu – mruknęła patrząc wszędzie tylko nie na bruneta.
– Nie powinno tak być – westchnął nie do końca pewien jak poprowadzić tą rozmowę. – Oboje byliśmy pijani i daliśmy się ponieść chwili, ale też jesteśmy dorośli i nie powinniśmy teraz przed sobą uciekać.
– Wiem, przepraszam. Po prostu spanikowałam. Pierwszy raz byłam, w sumie to jestem w takiej sytuacji.
–Spokojnie, romumiem – uspokoił ją, za nim ponownie dostała słowotoku. – Może lepiej zapomnijmy o tym, nie wiem jak ty, ale ja poza porankiem nie pamiętam nic. Tak jak pisałem, naprawdę się polubiłem i nie chce żeby to wszytko się zepsuło przez jedną noc.
– Tak, dokładnie – powiedziała posyłając mu wymuszony uśmiech. – Zapomnijmy, że w ogóle coś takiego miało miejsce i żyjmy tak jak wcześniej.
CZYTASZ
Instagram ~ teomione
FanficWojna się skończyła. Hogwart został odbudowany, a garstka uczniów zdecydowała się powtórzyć swój ostatni rok. Kilka zdjęć na instagramie wystacza by w głowach Hermiony, Pansy i Teodora zrodził się pomysł na ciekawe spędzenie najbliższego roku. Jak p...