Dzień 5

30 5 13
                                    

Parę obudziła ruda dziewczynka skacząca po łóżku.

- Wstawajcie! Wstawajcie! Śniadanie czeka! - zawołała mała.

- Airi, przymknij się - mruknął marudny Semi przytulając do siebie bardziej Shirabu.

- Mama kazała was obudzić, kończcie z czułościami! - powiedziała siostra, zdeterminowana.

- Dobra dobra, już wstajemy. Tylko idź już - odpowiedział szaro-włosy lekko się podnosząc. Całe szczęście dziewczynka odpuściła i opuściła pokój. Student przeciągnął się i spojrzał na swojego ukochanego, poprawił mu lekko grzywkę z twarzy - dzień dobry skarbie - szepnął.

- Hm... - mruknął Shirabu dalej śpiąc.

- No dalej, trzeba wstawać misiu - brunet uchylił jedno oko zirytowany.

- Mówiłem ci żebyś mnie tak nie nazywał - warknął.

- Ale o co ci chodzi pysiaczku - odpowiedział z małym uśmieszkiem starszy.

- Dobra dobra, dość. Już wstaję - Shirabu wstał z łóżka i podszedł do szafy swojego chłopaka - zabieram twoje ubrania - pokazał język starszemu i poszedł do łazienki wraz z ukradzionymi materiałami należącymi do studenta. Semi jedynie roześmiał się i czekał aż gburowata miłość jego życia wyjdzie z pomieszczenia. Nie musiał długo czekać aby zobaczyć uroczego bruneta w trochę za dużych spodniach i szarej, charakterystycznej, bluzie którą jego chłopak uwielbiał jednak nigdy tego nie przyzna.

- Wyglądasz uroczo - stwierdził Semi szczerząc się.

- Cicho bądź - zawstydzony brunet ruszył w stronę kuchni gdzie czekała na nich reszta domowników. Szaro-włosy nie próżnował i poszedł śladem swojego wyjątkowego chłopaka.


- Więc, mam nadzieję że do niczego tu nie doszło podczas naszej nieobecności - odezwała się matka podczas śniadania na co para zastygła w miejscu. Shirabu momentalnie zakrył rękoma zaczerwioną twarz.

- Mamoooo - jęknął zawstydzony Semi - przestań mówić o takich rzeczach.

- No co, to normalne, że chłopcy w waszym wieku próbują nowych rzeczy - zaczęła znów kobieta.

- Błagam! Dość! - przerwał jej zażenowany Semi, brunet nawet się nie odzywał, nie był pewny własnego głosu.

- Skarbie,  odpuść im. Zawstydzasz ich - odezwała się głowa rodziny ujmując delikatnie dłoń żony.

- No dobrze dobrze - powiedziała zrezygnowana po czym wszyscy wrócili do jedzenia. Najszybciej skończyli chłopcy szybko uciekając z powrotem do pokoju starszego. Semi przebrał się w czyste ubrania po czym oboje opuścili dom.

- Dokąd mnie dziś prowadzisz? - zapytał szaro-włosy.

- Dziś jest otwarte wesołe miasteczko, pomyślałem, że może chciałbyś tam razem pójść - odpowiedział cicho brunet co wywołało wielki uśmiech na twarzy starszego. Żaden już się nie odezwał aż do celu podróży.

- Chodźmy tam! - wskazał palcem student.

- Semi, to kolejka dla dzieci - stwierdził zażenowany chłopak.

- Nie prawda! - odezwał się szaro-włosy jednak wtem grupka małych dzieci wsiadła na kolejkę - ... nie ważne - stwierdził cicho i ruszył dalej podczas gdy Shirabu walczył aby nie wybuchnąć śmiechem. Razem zaliczyli parę kolejek po czym postanowili zrobić sobie przerwę na watę cukrową. Kiedy szli alejką, ktoś wpadł na Semiego.

- Bardzo przepraszam - zaczął czerwono włosy mężczyzna - huh, Semi Semi? - zapytał po chwili. Szaro-włosy nie musiał podnosić wzroku na chłopaka aby wiedzieć kto na niego wpadł.

- Tendo - powiedział spoglądając na jego twarz.

- Tendo, musisz uważać jak biegniesz - odezwał się głęboki głos zza czerwonowłosego.

- Ushijima? - zdziwił się Semi na co wysoki chłopak odwrócił się do swojego chłopaka.

- Przepraszam Ushi, ale patrz na kogo wpadłem! Semi Semi - powiedział Tendo wskazując na szaro-włosego.

- Miło cię znów widzieć Semi - odezwał się Ushijima.

- Ciebie też - mały uśmiech pojawił się na twarzy studenta.

- Chwila! Shirabuuu też tu jesteś! - odezwał się znów czerwonowłosy na co brunet przewrócił oczami.

- A niech to, sądziłem że moja moc niewidzialności działa bezbłędnie - odezwał się sarkastycznie jedząc swoją watę cukrową.

- Ahhhh wredny i gburowaty jak zawsze, czyli widzę, że między wami wszystko po staremu - odpowiedział entuzjastycznie Tendo.

- Nie możemy tego powiedzieć o was, co się stało z twoją fryzurą? - zagadnął Semi.

- Oh, zgoliłem ją. Postanowiłem spróbować trochę nowych rzeczy - wesoły chłopak podrapał się lekko po karku.

- Wyglądasz niesamowicie jak zawsze - odezwał się Wakatoshi obejmując dłonią talię swojego ukochanego.

-  Jesteś kochany Ushi - odpowiedział szczęśliwy Tendo. W międzyczasie Shirabu pociągnął za skrawek ubrania Semiego i dał znak, że powinni już sobie iść. Szaro-włosy zrozumiał i przytaknął głową.

- Miło było was znów spotkać ale musimy iść dalej - odezwał się Semi.

- Zrozumiałe, miłej zabawy - odpowiedział Wakatoshi po czym ruszył z Tendo w inną stronę.

Kiedy zaliczyli ulubione atrakcje, a ludzi zaczęło przybywać jeszcze więcej, opuścili wesołe miasteczko. Włóczyli się uliczkami bez pomysłu po czym trafili na bar karaoke. Weszli do środka i wykupili sobie jedno pomieszczenie. Zamówili przekąskę oraz picie. Pierwszy zaśpiewał Semi zyskując wynik 98%. Shirabu nie mógł się nasłuchać anielskiego głosu swojego chłopaka. Problem był w tym, że starszy chciał aby on zaśpiewał. Student jeszcze nigdy nie słyszał śpiewu swojego ukochanego więc był bardzo ciekawy. Po długich namowach, brunet w końcu złapał za mikrofon i wybrał piosenkę ,,Why'd You Only Call Me When You're High". Chłopak niepewnie stanął przed telewizorem po czym wziął głęboki wdech i wydech. Gdy napisy pojawiły się na ekranie, zaczął śpiewać. Nie potrafił on śpiewać tak pięknie jak Semi, jednak nie był tez najgorszy. W połowie piosenki, brunet wyluzował się i zaczął dobrze bawić nie zwracając dużej uwagi jeśli czasem tonacja mu nie wyszła. Na sam koniec ukazał się wynik 77%, a za nim było słychać oklaski starszego.

- Dlaczego jeszcze nigdy nie słyszałem jak śpiewasz?! To było niesamowite - powiedział podekscytowany.

- Jakoś tak wyszło..

- Zaśpiewaj coś jeszcze - poprosił szaro-włosy na co brunet pokręcił głową.

- Zaśpiewajmy duet - odpowiedział pewnie młodszy, oboje uśmiechnęli się po czym prześpiewali wspólnie pół nocy. Kiedy dobijała północ, zapłacili za usługi i ruszyli pod osłoną nocy w stronę ich domów. Humor dalej im dopisywał, a melodia z prześpiewanych piosenek dalej leciała im w głowach. Szli opustoszałym chodnikiem gdy krople deszczu zaczęły mozolnie spadać na ziemię nadając nowy rytm. Nie minęła chwila, a parę kropel przerodziło się w ulewę jednak dwójka zakochanych chłopców nie przejęła się tym za bardzo. Oboje skakali przemoczeni po kałużach śmiejąc się i śpiewając na głos. Dobrze wiedzieli, że te chwile zostaną w ich głowach na długo. Ostatecznie na rozdrożu pocałowali się namiętnie.

- Do zobaczenia dzisiaj - powiedział Semi.

- Do zobaczenia - ostatni raz dotknęli swych ust, a następnie ruszyli w stronę swoich domów.

Zapach deszczu, ciemne chodniki, chłodne usta ukochanego - tak, ta chwila na pewno będzie zapisana jako jedna z ulubionych w głowie Kenjiro Shirabu.



7 dniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz