Pov: Y/N
- No nie, znowu tu jestem.
Rozejrzałaś się po znanym Ci pomieszczeniu. Byłaś w domu tych dziwnych chłopaków a dokładniej leżałaś na kanapie w salonie. Po namyśle co robić, wstałaś i po cichu podeszłaś do drzwi tarasowych z nadzieją, że będą otwarte. Szarpnełaś za klamkę.
- Otwarte!
Pociągnełaś drzwi i już miałaś postawić nogę na tarasie gdy poczułaś szarpnięcie w pasie.
? - My Ci życie ratujemy a ty tak nam dziękujesz? Ucieczką? Kolejną?
- Puść mnie zboku!!
? - Zboku?! Wypraszam sobie!Szarpałaś się z chłopakiem by cię puścił.
I chyba się zdenerwował, bo odwrócił Cię i przycisnął do ściany.? - Uspokój się! To ja, Suga!
Przestałaś się szarpać i spojrzałaś na chłopaka. Był zły. Było to widać po jego twarzy ale gdy zobaczył, że masz łzy w oczach, poluźnił uścisk na nadgarstkach i zmienił minę.
SG - Czemu płaczesz?
- A JAK MYŚLISZ?! NAJPIERW MNIE ZABIERACIE I NIE DAJECIE W SPOKOJU UMRZEĆ, POTEM WIDZĘ ZAKRWAWIONĄ TWARZ TAEHYUNGA, OCIERAM SIĘ O ŚMIERĆ, KTÓREJ RÓWNIEŻ NIE DANO MI SPRÓBOWAĆ A TERAZ JESTEM TRZYMANA NA SIŁĘ PRZEZ JAKIEGOŚ ZBOKA!!!Po wykrzyczeniu tego wszystkiego, upadłaś na ziemię i zaczęłaś płakać. Miałaś dość swojego życia. Nigdy nic nie może iść po twojej myśli, zawsze musi się coś zepsuć. Po chwili poczułaś ciepłe, silne ramiona zamykające Cię w uścisku. Wtuliłaś się w tors chłopaka. Po dłuższej chwili, podniosłaś głowę by zobaczyć kto Cię przytula. Był to Teahyung.
Tae - Przepraszam. Nie chciałem Cię wtedy wystraszyć. To co miałem wtedy na twarzy to była krew. Pobiłem się z innym wielkim i zrobił mi kilka ran. Myślałem, że wszystko umyłem.
- Po co mi to mówisz? Dlaczego nie dacie mi odejść? Nie znamy się.
NJ - Wydaje mi się, że jednak się znamy. A zwłaszcza jednen z nas zna Cię bardzo dobrze.
- O czym ty mówisz?
NJ - Jimin powiesz coś?
JM - Ale co?
NJ - Kojarzysz skąś Y/N?
JM - ... Nie...
- Ja też go nie kojarzę. Nie znam was a wy mnie, pozwólcie mi odejść!
JK - Nie w takim stanie! Zostaniesz u nas na parę dni, jak Ci się polepszy to odejdziesz.
- Ale mi nic nie jest...
Jin - Nie jestem tego taki pewien...Jin wskazał na twoje ręce i kolana. Były zabandarzowe.
Jin - Z resztą nie chodzi tylko o rany zewnętrzne ale i o wewnętrzne.
- Ich się nie da zagoić, one zostaną na zawsze... Mogę iść się położyć?
JK - A obiecujesz, że nie uciekniesz?
- Obiecuję.
JK - Na mały paluszek.Podałaś sobie z Jungkookiem mały paluszek i poszłaś do jego pokoju. Tam od razu wskoczyłaś do łóżka i usnełaś.
Pov: JK
JK - I co teraz?
NJ - Trzeba jej pilnować. Może nie skończyć się na jednej ucieczce. A ty Jimin, czemu nie powiedziałeś jej, że ją znasz.
JM - Nie wiem. Nie mogę. Ona i tak mnie nie pamiętam...
HS - Jakbyś jej powiedział to może by sobie przypomniała.
JM - Kiedy indziej...
Tae - Ja na twoim miejscu zrobił bym to od razu, by mieć pewność, że nic sobie nie zrobi.
JM - Dajcie mi spokój...Jimin wstał i poszedł do siebie do pokoju.
SG - Głupek... Jak można to utrzymywać w tajemnicy...
Jin - Też tego nie rozumiem...
NJ - Może ma swoje powody... Może jak byli mali to coś zrobił czego żałuje... I nie chce, żeby mu o tym przypominała...
Tae - Namjoon ty coś wiesz... Jimin Ci coś powiedział...
NJ - Może wiem a może nie, wiem tyle co wy, że jest...Cd.
__________________________________________
CZYTASZ
Po Co Żyć? || Jungkook ✓
FanfictionMa za sobą trudną przeszłość, jej rodzina się rozpadła a ona nie miała po co żyć. Próbuje się zabić ale nie wychodzi bo ktoś ją ratuje. Czy osoba, która ją uratuje jest w pełni normalna? Co jeśli okaże się potworem? Zapraszam do czytania... || BTS...