15#

435 25 5
                                    

A- wstawiłem jej zdjęcie na instagramie, tylko to zdjęcie nie bardzo jej się spodobało

M- no raczej, ty nie umiesz wybierać zdjęć- położyłam się na brzuchu tak że ręce miałam prawie na ziemi trzymając telefon obok adreina, a brodę położyłam na łóżku

****************

*Adrien*

Siedziałem na telefonie obok marinette, drzwi są zamknięte żeby Emma nie mogła wejść, ale i tak by raczej pukała, czy nie?, nagle zaczął ktoś pukać, co ja mówię, Emma zaczęła walić w drzwi

E- otwieraj!, będę tu siedzieć aż nie otworzysz!- marinette popatrzyła się na mnie z pytającym wzrokiem

M- zamknąłeś drzwi?

A- inaczej by weszla- nadal ten sam wzrok- ona ma kamień

M- nie dziwię się jej- przybliżyła się trochę bliżej- sama bym cie ganiała z kamieniem- poczym się od sunęła i położyła na plecach i wróciła do przeglądania coś w telefonie, Emma już przestała walić w drzwi ale mam wrażenie że ona tam siedzi, popatrzyłem się na marinette, miała w oczach zmęczenie, ale było też widać że jest dumna z tego co się tu stało, czy ona się mną bawi?, w sumie, to nic mnie nie powstrzymuję żeby też to robić, nie mam dziewczyny, a mi się najwyraźniej nudzi w życiu, wstałem i szybkim ruchem zabrałem marinette telefon poczym się szybko odsunąłem, marinette szybko wstała i chciała zabrać swój telefon jednak jej się to nie udało ponieważ wyciągnąłem rękę do góry w której trzymałem telefon a że jestem wyższy to nie mogła go złapać, rzuciłem jej telefon na łóżko modląc się żeby rzeczywiście tam trawił, ona się szybko odwróciła obserwując jak jej telefon spada, na moje szczęście spadł na łóżko, złapałem ją za nadgarstek żeby ją odwrócić w moją stronę w tym samym czasie przyciągając ją do siebie, kiedy już była blisko puściłem jej rękę i złapałem w talii w tym jeszce bardziej przyciągając ją do siebie

M- adrien- miała zaskoczenie w oczach, oparłem swoje czoło o jej- czemu to robisz?

A- ty zaczęłaś- próbowała mi się wyrwać jednak jej się to nie udało

M- adrien, tak sobie powiedziałam, nie znaczy że chce się z tobą bawić- to nie była ta sama marinette, wydoroślała, spojrzałem na jej rękę w bandażu która dotykała mojej klatki piersiowej, mój wzrok z powrotem pognał na jej tęczówki, wyprostowałem się nadal patrząc w jej oczy

A- zabaw się ze mną- stwierdzając po jej minie nie spodziewała się tego

M- co?

A- zabaw się z mną ten ostatni raz

M- adrien, kiedyś bym może się na to zgodziła, ale teraz, ja nawet nie mam czasu na takie rzeczy- o czym ty myślisz adrien, ona się zmieniła, puściłem ją patrzyliśmy sobie jeszcze chwile w oczy, pokiwałem lekko głową że rozumiem, poszłem do drzwi, otworzyłem je, Emmy nie ma, więc wyszlem i zamknąłem za sobą drzwi, zeszłem na dół, siedzieli tam rodzice, przy jakiś papierach, poszłem do nich i zapytałem co się stało, odpowiedziała mi mama

E- kochanie, musimy wyjechać na parę dni, twój ojciec, ma tam ważna sprawę, i musimy tam jechać

A- ale, niedługo święta

E- święta są dopiero za dwa tygodnie, my przyjedziemy wcześniej, obiecuję

A- kiedy jedziecie i gdzie?- zaczął mój tata, popatrzyłem się na niego ukrywając smutek

G- jedziemy do Hiszpanii, wyjeżdżamy dzisiaj

A- jasne- rodzice wyjeżdżają, więc, mam dom cały dla siebie, nie wiem kiedy zobaczę marinette jeszce raz, więc muszę to  wykorzystać

E- powiedz Emmie że niedługo wrócimy- wtedy z góry usłyszeliśmy głos, głos Emmy, zaczęła schodzić po schodach i do nas podeszła

E- znowu jedziecie?, teraz mówicie że wrócicie szybko a wcale tak nie będzie, albo pojedziecie, wrócicie a na święta znowu gdzieś będziecie jechać, nigdy was nie ma, zwłaszcza na święta, czy ja w ogóle kiedyś spędziłam zwami święta?, zostawiacie mnie zawsze z bratem, płakałam przez was po nocach że nigdy was nie ma, kto przy mnie był?, adrien, bo tylko na niego mogę liczyć, nie obchodzi was co się z nami dzieje, czy jesteśmy smutni, czy źli, czy mamy zły dzień, dla was liczą się tylko pieniądze!- zaczęły napływać jej łzy do oczu, ale było widać że je powstrzymuję, wyszła z domu trzaskając za sobą drzwi

E- przykro mi adrien, ale naprawdę musimy jechać, jak wrócimy to znią porozmawiamy- pokiwałem głową że rozumiem, a oni wyszli z bagażami i pojechali, Emma ma rację, nigdy ich nie ma, przez całe swoje życie cierpiałem że ich nie ma, i patrzyłem jak moja młodsza siostra również cierpi, patrzyłem się na drzwi aż nagle poczułem na ramieniu rękę, odwróciłem się, stała tam marinette, miała smutny wyraz twarzy, pewnie widziała co się stało

M- przykro mi- miałem ochotę się do niej przytulić, bardzo tego teraz potrzebowałem, czyjegoś dotyku, jej dotyku

A- marinette, proszę, ten ostatni raz, zrób ze mną coś głupiego, nie wiem czy jeszce cię kiedyś zobaczę jak się stąd wyprowadzisz- spuściła głowę na dół

M- nie wiem czy to dobry pomysł- popatrzyła się na mnie- ale spróbuję, muszę korzystać z życia- na mojej twarzy pojawił się uśmiech, złapałem ją w talii i podniosłem tak że już nie dotykała ziemi, posadziłem ją na półce, złapała mnie jedną ręką za policzek, patrzyłem się na jej usta, miała prawie niewidoczny błyszczyk, po krótkim czasie wbiłem swoje usta w jej, nie oddała pocałunku, jednak ja się nie podawałem

*****************

Przepraszam że tak to skończyłam
Ale naspena część powinna być szybko wstawiona

Ogólnie to wrodze do szkoły się zgubiłam dlatego chciałam się odstresować piszącz ten rozdział, dlatego jak będą błędy to przepraszam

Życzę miłego dnia/nocy

3 gwiazdki= następny rozdział

Pa! 😊

bad girl marinette [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz