*marinette*
Siedziałam na kanapie i płakałam, nie potrafiłam przestać, nagle usłyszałam głośne pukanie do drzwi, wstałam i poszłam je otworzyć, a w nich stał luka który wszedł jak do siebie oddychając mnie a ja zamknęłam drzwi, sprawdził czy nie ma nigdzie adriena a kiedy był pewny że go nie ma to się do mnie odwrócił
L- jaka zapłakana- udawał że jest mu mnie szkoda- pakuj się
M- co? Nie! Nigdzie nie jadę!
L- nie denerwuj mnie i się pakuj!
M- nie!- no chyba miałam prawo coś powiedzieć, nagle mnie uderzył, dostałam z liścia, jego uderzenie spowodowało że przez chwilę zakręciło mi się w głowę, złapałam jedną ręką swój policzek a w oczach stanęły mi łzy
L- tylko się nie rozpłacz- zadzwonił jego telefon wiec poszedł na górę odebrać, może to jest głupie, ale muszę podsłuchać o czym i z kim gada, stałam za ścianą i niestety słyszałam tylko to co mówi luka
L- tak szefie- dla kogo on pracuje?- wszystko idzie z godnie z planem, adrien agreste zniknął- czekaj co?! Co się tu dzieje?! Kim on do cholery jest?! Nagle luka dał na głośno mówiący
- a marinette wie o twoim planie?- skądś znałam ten głos, ale nie wiem skąd
L- tak- odpowiedział niepewnie
- co?! Ty kurwa cymbale! Nie tak się umawialiśmy! Japierdole! Jesteście beznadziejni!
L- ale szefie wszystko idzie po naszej myśli, adriena nie ma więc nic nie stoi nam na drodze żeby zrealizować ten plan
- a zabrałeś jej chociaż telefon?- sama nie wiem gdzie jest
L- nie
- japierdole! Czy ja wszystko muszę wam mówić?! Czy ty kurwa wogule myślisz?!
L- przepraszam szefie
- słuchaj, jeśli ten plan pójdzie w pizdu i to przez Ciebie, to możesz się pożegnać z życiem, rozumiesz?
L- rozumiem- rozmowa dobiegła końca a luka chciał iść na dół, spanikowałam i musiałam szybko zejść na dół jednak na ostatnich trzech schodkach się potknęłam, kiedy mnie zauważył na schodach domyślił się że podsuchałam jego rozmowę- ty jebana dziwko! Nie umiesz siedzieć w miejscu?!- kolejny raz mnie uderzył, znowu złapałam się za policzek, boli, kiedy ten koszmar się skończy?!- wstawaj i się pakuj- zrobiłam co kazał, bo nie chciałam zostać znowu uderzona
****
Właśnie luka pakował walizki, została mu ostania kiedy po nią przyszedł zadzwonił nagle telefon, nie jego ale, mój, kiedy zobaczyłam telefon szybko się na niego rzuciłam żeby on tego nie zrobił jednak wyrwał mi urządzenie z ręki
L- proszę proszę, zdwoni twój "adrien 😘" - pokazał mi telefon, i faktycznie dzwonił adrien, luka chciał rzucić telefonem o podłogę ale go zatrzymałam łapiąc jego rękę w której trzymał urządzenie, wyrwał się i mnie odepchnął- wiesz co? Mam inny pomysł- odebrał telefon i dał na głośno mówiący
A- marinette? Jesteś tam? Muszę z tobą porozmawiać, proszę
*adrien*
L- twojej marinette już nie ma
A- co?! Kim jesteś?! Co zrobiłeś marinette?!- brzmi jak luka
M- adrien!- kiedy usłyszałem marinette olśniło mnie i szybko włączyłem tryp "rejestracja ekranu"
L- zamknij się!- uderzył ją, biegłem do domu marinette tak szybko jak poprawiłem
A- zostaw ją! Tylko sprubuj ją skrzywdzić!
L- za późno- jak to za późno?!
M- luka proszę Cię, nie- uszłyszałem jak marinette prosi luke żeby tego nie robił, czy on? Nie! Proszę nie! - proszę, adrien!- strzał...
Zatrzymałem się a łzy spłynęły mi po policzkach, spojrzałem na telefon, rozlączył się
****
Wróciłem do domu, w domu zatrzymała mnie moja mama
E- synu, wszystko dobrze?
A- nie, nic nie jest dobrze, ona nie żyje! Ten kretyn ją zabił!- porostu upadłem na ziemię- pieprzony kretyn!!- krzyczałem przez łzy, moja mama usiadła obok mnie i próbowała mnie pocieszyć
E- jesteś pewnien że...-przerwałem jej podając jej swój telefon w którym nagrana jest nasza rozmowa, słuchała z skupieniem
"Adrien!"
Po tym moja mama zaczęła płakać, przytuliła mnie a za nami pojawił się smutny głos emmy, popatrzyliśmy się na nią a w oczach miała łzy
Emma- ona, ona nie żyje?- odpowiedziała jej cisza, podbiegła do nas i w trójkę się przytuliliśmy
*********************
I w ten sposób kończę ten rozdział, krótki, ale spokojnie, drugą część tego rozdziału wstawie odrazu po wstawieniu tego
I jeśli to pomoże to... Ta książka jeszcze się nie kończy
Życzę miłego dnia/nocy
Pa!
CZYTASZ
bad girl marinette [Miraculum]
Short Storymarinette- mam 17 lat nazywam się marinette dupein-cheng pochodzę z bogatej rodziny. ludzie mówią że jestem pyskata ,egoistką i tak dalej mimo to nie mam serca z kamienia. adrien- mam 18 lat nazywam się adrien agrest pochodzę z bogatej rodziny. tera...