24#

380 16 2
                                    

Wracałam z sklepu, czekałam aż będę mogła przejść przez pasy aż nagle na drogę wybiegło dziecko, akurat jechało auto, wcale nie zwalniało, nagle zaczął ktoś krzyczeć, jakiś mężczyzna' Louis!!'
Rzuciłam wszystkie zakupy i wybiegłam na droge, gwałtownie zabrałam dziecko i ledwie zdążyłam uciec na chodnik, mężczyzna krzyczący przed chwilą imie dziecka, zabrał je i postawił zaraz obok siebie poczym usiadł obok mnie na kolanach

- kochanie, nic ci nie jest?- kochanie?, co jest kurwa?

M- co?- oczy zaczęły mi sie same zamykać, mężczyzna miał blond włosy, zielone oczy, przypominał mi trochę...Adriena?!, blondyn złapał mnie delikatnie za głowę i położy ją na swoich kolanach

- krwawisz, zadzwońcie po karetkę! Ona krwawi! Spokojnie, jestem tu, nie zasypiaj, prosze, skarbie- nie wiedziałam co sie dzieje, dlaczego chlopak wyglądający jak adrien mówi do mnie skarbie?

- mamo!!- dziecko które uratowałam krzyknęło do...mnie? Ja nie jestem jego mamą, prawda? Co sie tu dzieje? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi, chciało mi sie spać, nawet jeśli to jakiś chory sen, eh raz sie żyje

M- też cie kocham- ciemność...

Gwałtownie wstałam, czyli to sen, znowu sen z adrienem, i z dzieckiem, powiedziałam mu, że go kocham, powiedziałam adrienowi agrest że go KOCHAM! Muszę przestać o tym myśleć, no tak sukienka, wzięłam telefon i zrobiłem zdjęcie sukienki, czas sie zebrać, odłożyłam urządzenie i poszłam sie wykąpać, umyłam zęby, zrobiłam szybki makijaż

Gwałtownie wstałam, czyli to sen, znowu sen z adrienem, i z dzieckiem, powiedziałam mu, że go kocham, powiedziałam adrienowi agrest że go KOCHAM! Muszę przestać o tym myśleć, no tak sukienka, wzięłam telefon i zrobiłem zdjęcie sukienki, czas sie z...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I wyciągnęłam jakieś ubrania z torby

Poczym poszłam do małego sklepu z ubraniami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poczym poszłam do małego sklepu z ubraniami

M- dziendobry

- dziendobry, w czym mogę pomóc?

M- mam pytanko, czy jest taka możliwość żebym przyniosła tutaj sukienkę?

- nie bardzo rozumiem

M- bo szukam sklepu gdzie bede mogla oddać zrobione przez zemnie ubrania na sprzedaż

- i rozumiem że po sprzedaniu pieniądze będą trafiały do pani?

M- Tak, czy jest taka możliwość?

- chwileczkę- brunetka poszła do jakiegoś pomieszczenia poczym zaraz wróciła- możemy sie zgodzić na kilka dni a później jeszcze zobaczymy

M- dobrze dziękuję, to ja zaraz przyniosę sukienkę

- dobrze- wyszłam z sklepu i poszłam do domu po suknię poczym z nią wróciłam do sklepu po oddaniu sukienki poszłam jeszcze szybko do sklepu, wracając z niego miałam dziwne wrażenie że ktoś mnie śledzi, przyspieszyłam, wtedy usłyszałam za mną kroki, odwróciłam się, stało tam dwóch mężczyzn, z stresu nie potrafiłam sie ruszyć, podeszli do mnie

- co robi tu taka piękna kobieta sama?- powiedział

- zgubiłaś się?, możemy ci pomóc- powiedział drugi mężczyzna obejmując mnie w tym czasie w talii, próbowałam sie wyrwać ale brunet mnie bardziej śćisnął, objął mnie od tyłu żebym nie mogła sie ruszać, wtedy potrzedł poprzedni chłopak

- nie bój się- złapał mój podbródek- nic ci nie zrobimy, tylko troszkę sie tobą pobawimy

M- puść cie mnie!- dalej próbowałam sie wyrwać ale nic z tego- pomocy!

- nikt cie nie usłyszy, puść ją- chłopak za mną mnie puścił co ja chciałam wykorzystać i uciec ale drogi z nich mnie złapał i popchnął do tyłu, poczym do mnie potrzedł- jeszcze raz krzykniesz a oberwiesz, zaczął sie do mnie dobierać, chciał mnie pocałować ale ja próbowałam go odepchnąć, włożył swoją rękę mi pod bluzkę, czułam obrzydzenie, zaczęły mi lecieć łzy, zaczął mi ściągać kurtkę, starałam sie wyrywać ale nic to nie dawało
"Kocham cię marinette, rozumiesz?, kocham" brunet ściągnął mi kurtkę i zaczął dalej całować

- hej!- nagle poczułam że ktoś odpycha bruneta odemnie, upadłam na ziemię, nie mogłam uspokoić oddechu, przez strach, nie wiedziałam nawet co sie dookoła dzieje, wiedziałam tylko że chłopak który mnie uratował właśnie bije sie z tymi chłopakami którzy próbowali mnie zgwałcić

- chodź- podał mi rękę żeby wstać, wstałam z jego pomocą poczym podał mi kurtkę, założyłam ją

M- dzie-dziękuję- chłopak posłał mi tylko lekki uśmiech, miał czarne włosy A końcówki niebieskie, niebieskie oczy

- jestem luka

M- marinette

L- piękne imie

M- dziękuję- nie wiem czemu ale się... zarumieniłam?

L- pozwól że odprowadzę cie do domu- złapał mnie za rękę poczym poszliśmy do mojego domu, staliśmy przy drzwiach

L- masz jakieś plany dzisiaj wieczorem?

M- nie

L- to może sie spotkamy? Ja po ciebie przyjade i pojedziemy do jakiegoś klubu, co ty na to?

M- brzmi świetnie, to do później- weszłam do domu zamykając za sobą drzwi, pora sie szykować

******************

Zaczyna sie robić ciekawie
Nic nie obiecuje ale postaram sie wstawić kolejny rozdział jutro

A tak w ogóle, jak tam w szkole?

Życzę miłego dnia/nocy
Pa!😊

bad girl marinette [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz