18#

465 19 2
                                    

- przykro mi ale ja nic nie powiem, jedyne co mogę powiedzieć to że była piękna- najebali się więc po co ja pytam, wiesz co adrien, nie myśl o tym tylko się baw, poszłem do baru, i wypiłem dwa piwa

****************

*Marinette*

Siedziałam w łazience, co ja zrobiłam, pocałowałam adriena, jeszce mamy tą głupią zabawę, ok spokojnie marinette, przecież to nic dla ciebie nie znaczy, kogo ja oszukuję, kocham tego debila, ale nie mogę mu tego powiedzieć, boję się odrzucenia, do końca życia będę starą panną, bo jedynego faceta którego po kocham to jest ten debil, ale mu tego nie powiem bo nie będę miała odwagi, on znajdzie inną w której się zakocha aż po uszy wezmą ślub będą mieli dzieci a ja będę śnić że to mogłam być ja, zaczęły lecieć mi łzy, chce przestać o tym myśleć, i jest tylko jeden sposób, może i głupi ale jedyny na ten moment, otarłam łzy poczym wyszłam z łazienki

A- coś się stało?, masz czerwone oczy- zapytała alya, mimo że była pijana to umie myśleć trzeźwo

M- nie, nic się nie stało- uśmiechnęłam się do niej wymuszonym uśmiechem poczym poszłyśmy do baru, wypiłyśmy trochę..... No dobra wypiłyśmy dość dużo,

M- to cio<co> idziemy tańczyć?- alya pokiwała głową na tak, szliśmy na parkiet aż nagle wpadłam na jakiegoś facia

*adrien*

Szłem do baru aż nagle wpadłem na jakąś dziewczynę, była to, marinette, na sto procent wypiła dwa razy więcej niż ja, poszłem do baru i znowu się napiłem a puźniej.... Urwał mi się film

*Marinette*

Tańcząc potknęłam się przez co się przewróciłam a puźniej.... Urwał mi się film

****

Obudziłam się w jakimś łóżku, czułam na sobie ciężar, otworzyłam oczy, ktoś, ktoś mnie przytulał?!, od wruciłam się a tam leżał adrien, o nie, czy my.... Nie chcę nawet o tym myśleć, wzięłam rękę chłopaka poczym wzięłam jakieś ubrania z ziemi i poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, usiadłam na ziemi upierając się o wannę, oparłam głowę o wannę i zamknęłam oczy, po krótkim czasie zapadłam w lekki sen

- cześć dzieci!, już wróciłem!

- cześć Kochanie

- cześć

- tatuś!
- tatuś!- przybiegły i przytuliły się do taty

- pójdę na górę się przebrać

- dobrze- kiedy się przebrał przyszedł na dół więc ja postanowiłam pójść do sklepu, wracałam kiedy byłam już dość nie daleko domu nagle zaczęło się wszystko palić, przyjechała straż pożarna, zaczęli zbierać się ludzie, szybko pobiegłam jak najbliżej wydarzenia, słyszałam krzyki małych dzieci, moich maleństw, zaczęły lecieć mi łzy, padłam na ziemię, zaczęłam krzyczeć, nie mogłam złapać oddechu przez płacz, ręce mi się same trzęsą, wtedy dom runął, szybko wstałam, w oknie widziałam mojego męża i moje dzieci, wszystko się zawaliło, chciałam do nich pójść jednak strażak mnie zatrzymał próbowałam się wyrwać ale mi się nie udało

- proszę!, moje dzieci!, mój mąż!, nieee!!- znowu upadłam na ziemię, płakałam, krzyczałam, zaczęło robić mi się słabo poczym zemdlałam

Otworzylam szybko oczy, to tylko sen, wstałam, wyszłam z łazienki rozejrzałam się po pokoju, nie było go, w ogóle gdzie jest Emma?, wzięłam swój telefon i zadzwoniłam do Emmy

M- halo?

E- no co tam?

M- gdzie jesteś?

bad girl marinette [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz