33#

295 20 3
                                    

*adrien*

Leżałem w łóżku, znowu, ale tym razem...płakałem, boli mnie to że mnie wyrzuciła, a najbardziej bolały mnie te słowa które...

"nie wiem czemu mnie wyrzucasz, ale słyszę twój ból w słowach i widzę to również w twoich oczach, zależy ci na mnie dlatego płaczesz, bo mnie kochasz"

"wypierdalaj! Nienawidzę Cię!"

"kochasz mnie!"

"nienawidzę Cię! Nienawidzę! Wyjdź z tego domu!"

Nadal słyszałem jej słowa, za każdym razem jak o tym myślę łzy lecą mi same i nie potrawie przestać płakać, zastanawia mnie tylko jedno, dlaczego mnie wyrzuciła w ten sposób? Dlaczego powiedziała że mnie nienawidzi? Mogła powiedzieć spokojnie, ale nie zrobiła tego bo zabardzo zależy jej na mnie, więc czemu mnie wyrzuciła??? Tyle pytań, nagle usłyszałem powolne otwieranie drzwi

E- skarbie?- zawsze się o mnie troszczy, ale nie chce jej martwić, próbowałem żeby mój głos nie brzmiał jak bym płakał, ale mi się to nie udało

A- tak mamo?

E- płaczesz?

A- nie- mówienie krótko nie było dobrym wyborem, usiadła obok mnie i zaczęła mnie głaskać bo ramieniu

E- co się stało?

A- wyrzuciła mnie- ledwie przeszło mi to przez gardło

E- marinette? Nie zrobiła by tego- wstałem tak nagle że aż podskoczyła

A- a widzisz zrobiła! Nienawidzi mnie! Odrzuciła mnie i wyrzuciła z domu na ulice! nie tłumacząc mi nawet dlaczego! a w jej oczach i tak był ból, przepraszam ja...-przerwała mi mama

E- nie, nie przepraszaj, rozumiem. synku nie możesz być na nią zły, skoro mówisz że miała ból w oczach, to może nie zrobiła tego specjalnie

A- nie rozumiem, co masz na myśli?

E- no może miała jakiś ważny powód, może coś sie stało i nie chciała żebyś się przejmował

A- ale musiała mówić że mnie nienawidzi?

E- może było jej ciężko i nie kontrolowała siebie, marinette....-przerwałem jej

A- to trudna dziewczyna ale nie ciężko ją rozgryźć

E- chcesz pobyć sam?- kiwnąlem głową tylko na tak, wstała i zobaczyła że moje ubrania leżą na ziemi, wzięła je do ręki- wrzucę je do prania- wyszła a ja się ponownie położyłem

*emily*

Właśnie wkładałam ubrania do pralki, i pewnie sobie myślcie, czemu taka bogata rodzina nie ma sprzątaczki, no cóż, nie przepadam za tym żeby ktoś mi chodził po domu, kiedy zamykałam pralkę za mną nagle pojawiła się emma

E- cześć mamo- zamknęłam pralkę i się na nią popatrzyłam

- cześć skarbie, co tam?

E- a nic. Ej co to za kartka?- wskazała palcem na pralkę w której były spodnie adriena jak i inne rzeczy jednak z jego spodni wystawała karteczka, emma schyliła się żeby zobaczyć co na niej pisze- ma....mar...mari...

- marinette!!- emma się przestraszyła mojej reakcji ale ja w tej chwili próbowałam wyłączyć pralkę, jednak nasza pralka była zepsuta i nie działał wyłącznik, bo ten gabriel jak zwykle nie interesował się takimi rzeczami, a ja nigdy nie mam czasu żeby zadzwonić po kogoś żeby to naprawić, nagle mnie olśniło i wyciągnęłam wtyczkę z kontaktu, usiadłam na ziemię z ulgą że kartka się nie zepsuła, popatrzyłam się na emme a ta patrzyła na mnie jak na wariatke- słuchaj, marinette wyrzuciła adriena i powiedziała że go nienawidzi, może ta kartka ma wyjaśnienie dlaczego tak postąpiła

E- to ma sens, ale kartkę napisała może wcześniej

- może, ale może i nie, teraz musimy jakoś to otworzyć

E- otworzyć drzwiczki?

- ta pralka to złom, nie otworzysz jej jak pranie się nie skończy, więc jak my to teraz otworzymy

E- tak- patrzyłam na emme z pytającym wzrokiem- adrien!!- zawołała adriena a ten z niechęcią przyszedł to łazienki

A- co się tak drzesz? Znowu coś z pralką?

E- nie, w twoich spodniach jest karteczka od marinette ale nie możemy jej otworzyć bo pranie się nie skończyło- adrien odrazu potrzedł do pralki i, chciał chyba wyrwać te drzwiczki, spojrzał na mnie widząc że to nie działa

A- mogę rozwalić tego złoma?

- rób co chcesz, to i tak ledwie działa- pozwolenie jakie mu dałam było błędem, zauważyłam że bierze młotek, co ten młotek tam robi??? I chciał uderzyć w 'okno' pralki bez zastanowienia złapałam za głowę emmy i ją zasłoniłam jak i swoją żeby  szkło nas nie skrzywdziło, kiedy adrien rozwalił młotkiem szkło, odrazu wyciągnął karteczkę, patrzyliśmy się na niego i na kartkę z ciekawością, i nawet mnie nie interesowało że w całej łazience leży szkło, adrien zaczął czytać na głos to co pisało na kartce

To co się stanie dziś rano nie jest spowodowane tym że ja tego chce, ale tym że nie mam wyboru, nie miej mi też tego za złe, i nie słuchaj tego co ci powiem dziś rano
Bo to nie będę prawdziwa ja
Przepraszam i mam nadzieję że mi to wybaczysz i że Cię bardzo nie zranie
Żegnaj

Marinette.

A- i tylko tyle?! Może wyjaśniłabyś dlaczego mnie wyrzuciłaś?! Dlaczego mnie nienawidzisz?! Jedyne co powiesz to żegnaj?!- rzucił kartką i schował twarz w rękach, chciałam go przytulić ale mnie odepchnął i wybiegł z łazienki

E- mamo, on zakłada kurtkę- szybko wstałam i pobiegłam na dół gdzie adrien już miał wychodzić, za nim do niego dobiegłam wyszedł, nie zwracając uwagi na to że nie mam botów poprostu wybiegłam z domu za adrienem, ale zobaczyłam że zaczął biec więc wiedziałam że go nie dogonie- adrien!!- jedyne co powiedziałam- obyś wiedział co robisz- szepnęłam już do siebie i postanowiłam wrócić do domu

Chciałam znaleźć Gabriela i powiedzieć mu o tym co się stało ale nigdzie nie mogłam go znaleźć więc odpuściłam

E- proszę Cię adrien, nie zrób nic głupiego

*************************

Polsat

Ten rozdział trochę krótszy ale i tak ma około 900 słów więc nie taki krótki.
Jak myślicie co adrien chce zrobić?
Co dzieje się z marinette?
Czy adrien i marinette będą jeszcze razem?
Dowiecie się w następnych rozdziałach

Miłego dnia/nocy
Pa!

bad girl marinette [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz