Tik - tak.
Tik - tak.
Tik - tak.
Wielka, opancerzona armia ponownie wychodzi na pole bitwy. Ich kroki poruszają ziemią, lecz dokładnie w tym samym momencie.
Tik - tak.
Tik - tak.
Tik - tak.
Ta sama kobieta siedzi przy fortepianie. Znów ustawia tempo i naciąga wahadełko. Gdy je puszcza, metronom zaczyna wybijać dokładny rytm.
Tik - tak.
Tik - tak.
Tik - tak.
Dwa serca biją równym tempem. Wygrywają ciepłą melodię miłosną dwojga kochanków.
Tik - tak.
Tik - tak.
Tik - tak.
Sto czterdzieści zegarów. Część na ścianach, część na specjalnych podstawkach, jeszcze inne na półkach. Dwa w szufladzie starego, dębowego biurka. Niektóre zwyczajne. Niektóre ozdobione. Pozornie wydaję się być tymi samymi, lecz są starsze o rok. Na porcelanowym, pozłacanym chłopcu i na srebrnej kobiecie z zegarem zebrał się kurz. Drewniana kukułka też przygotowuje się do wyskoczenia ze swojej budki.
Tym razem, oprócz głuchego tykania zegarów, z nowo kupionego radia leci cicha muzyka.
Na kafelkowej, czarnobiałej podłodze stoi drewniana lada. O ladę opiera się chłopak o miedzianych lokach. Jedną ręką wystukuje wesołą melodię w dębowy blat, a drugą dłoń trzyma przy uchu i zakręca na palcu pojedyncze kosmyki rudych włosów. Chłopiec nie ma już siedemnastu lat. Jest starszy o calutki rok. Rok, który nauczył go wielu rzeczy. Jego czekoladowe ślepia powoli przesuwają się w poszukiwaniu jakiegoś punktu zaczepienia, a malinowe usta wciąż przygryza - dzięki temu wygląda na zaciekawionego.
- Shou. - znajomy głos wybija go z zamyślenia - Musisz mi pomóc.
- Sudoku. - wzdycha rudowłosy, nawet nie spoglądając na mówiącą osobę - Kto by pomyślał, że największy idiota na świecie wkręci się w sudoku?
- Czasami jesteś okropny.
- I tak mnie kochasz. - rzuca - Prawda, Tobio? - zerka na niego kątem oka.
Siedzący po drugiej stronie lady czarnowłosy unosi wzrok znad łamigłówki i spogląda na chłopaka z krótkim westchnieniem.
- Niestety tak, Słońce. - wzrusza ramionami.
Zarumieniony Shouyou przewraca oczami, ale i tak patrzy na otwarty przed Kageyamą zeszyt. Marszczy brwi, widząc trudne zadanie.
- Nie masz co robić... - mruczy pod nosem, wyciągając mu z dłoni ołówek.
Niebieskie oczy z satysfakcją wpatrują się w skupionego chłopaka. Gdy rudzielec nachyla się nad blatem Tobio korzysta z okazji i opiera swoje czoło o to, należące do drugiego chłopaka. Hinata na chwilę zastyga zdziwiony, po czym cicho wzdycha i przymykając oczy, zahacza nosem o nos czarnowłosego.
I mimo, że sytuacja ta wygląda skrajnie głupio, to nie zamierzają przestać. A przynajmniej Kageyama nie zamierza.
- A sudoku? - szepcze rudzielec.
- Sudoku może poczekać.
Hinata po omacku szuka dłonią niewielkiej miseczki pełnej różowych żelków w kształcie serduszek. Gdy w końcu udaje mu się je odnaleźć, chwyta jednego w palce.
![](https://img.wattpad.com/cover/277405873-288-k584159.jpg)
CZYTASZ
Zegar - KageHina
Fanfiction„Borówkowe oczy Wpatrują się w miedziany zegar Z zainteresowaniem" Tamten dzień był naszym pierwszym spotkaniem.