LAYLA
TERAZ
Ach, sen. Uwielbiam spać. Pamiętam, gdy miałam szesnaście lat, i to właśnie sen był moją jedyną odskocznią od życia. Jednak niespostrzeżenie poczułam, że wybudzałam się z mojego utrapienia, a moje ciało zaczynało wysyłać negatywne emocje.
Spanikowana, otworzyłam jedną powiekę i od razu poczułam, że nie byłam sama. Za moimi plecami znajdowała się jeszcze jedna dusza, która była moją zgubą. Moją nową nadzieją. Niestety, jeszcze tamtego wieczoru nie miałam pojęcia, że to był właśnie on.
Ostrożnie wsunęłam prawą rękę pod poduszkę, bo zawsze miałam tam nóż, zupełnie jakbym doskonale wiedziała, że pewnej nocy ktoś będzie próbował mnie zabić.
Nóż w ciągu sekundy znalazł się w mojej dłoni, a ja z szybko bijącym sercem, podniosłam się, gotowa, aby stawić czoło temu, kto się tu znalazł. Bez zastanowienia wystawiłam ostrze w stronę tej osoby, ale musiałam pomrugać kilka razy, aby zdać sobie sprawę z tego, kto to naprawdę był.
– Asher?
Zmarszczyłam czoło, a moja ręka nadal pozostawała w tej samej pozycji.
– Ciebie też miło widzieć. – Uśmiechnął się. – Wiedziałem, że jest z tobą coś nie tak i ten nóż pod twoją poduszką potwierdza moje wszystkie obawy. – Odsunął się lekko, wystawiając ręce w obronnym geście.
Nie podobało mi się to, co się tam działo. Nie czułam się w tamtej chwili bezpiecznie.
Z nim było coś nie tak. Zbyt często przebywał blisko mnie.
Nie myślałam zbyt długo, a jego chwilowe zapatrzenie się w ostrze wystarczyło, abym mogła popchnąć go na łóżko. Usiadłam na nim okrakiem, przykładając noż do jego gardła i patrząc na niego z wściekłością.
– A ja wiedziałam, że jesteś sukinsynem, Asher – odparłam tonem, który nie miał w sobie ani grama emocji. – Jeśli masz trochę jaj, to powiedz, jak się tu dostałeś i kto cię na mnie nasłał. – Zacisnęłam czubek ostrza na jego skórze, a on zmarszczył brwi, lecz strach w ogóle nie widniał na jego twarzy.
Najwidoczniej sądził, że nie byłabym do tego zdolna.
– Nikt mnie na ciebie nie nasłał. – Zaśmiał się głęboko, jakby każde wypowiedziane przeze mnie słowo go rozśmieszyło. Nim zdążyłam się zorientować, chłopak przewrócił mnie na plecy, zawisając nade mną. – Chciałem z tobą porozmawiać, ale zostawiłaś w drzwiach klucze. Ciesz się, że to ja tu wszedłem, a nie ktoś inny.
Zmrużyłam powieki, mając przed sobą jego idealną twarz. Wzrok chłopaka powędrował w kierunku moich ust, ale nim przyszły mi do głowy pomysły, co moglibyśmy razem robić, przypomniałam sobie o jego dziewczynie.
Zauważyłam, że w mojej dłoni nadal znajdował się noż, więc od razu opuściłam go na podłogę. Chciałam dać mu znać, że może już zejść z mojego łóżka, ale on nadal pozostawał w tej samej pozycji.
– Asher...
– Wiem.
Westchnął głęboko, usiadł na skraju łóżka i przetarł dłońmi twarz. Popatrzyłam chwilę na jego postać, która wyglądała, jakby walczył sam ze sobą. Znałam to uczucie. Poczułam chęć, aby się do niego zbliżyć. Być może jego zachowania miały jakieś usprawiedliwienie. Być może był kiedyś skrzywdzony równie mocno, co ja, i nie panował nad swoimi uczuciami. Byłam o krok, aby położyć swoją rękę na jego ramieniu, ale nim zdążyłam w ogóle otworzyć usta, on już zaczął mówić, a moja dłoń pozostała nieruchomo w powietrzu.
CZYTASZ
W otchłani kłamstw
Mistero / ThrillerCzasami kłamstwa, którymi codziennie karmimy innych, stają się czymś, czego nie potrafimy odwrócić. To właśnie uświadomiła sobie Layla West. Uciekła przed poprzednim życiem, lecz przeszłość nigdy nie da jej o sobie zapomnieć. Zmiana wyg...