4. Uczucia.

2K 105 30
                                    

Heidi pov.

Po powrocie na wyspę pojechaliśmy na spotkanie z Gregorym Montanha i Dante Capelą w celu poproszenia o pomoc w znalezieniu Erwina.
Czekałam na chłopaków przed komendą siedząc na murku.
Przed oczami ciągle miałam widok zmasakrowanego chłopaka. Chciałam płakać, krzyczeć ze złości, z bezradności. Przeszukaliśmy już całą wyspę, od góry do dołu niestety żadnych śladów po Spadino i jego ekipie.
Po pół godzinie chłopaki wyszli a tuż za nimi kilkoro policjantów.

-Cześć Heidi. - powiedział Capela uśmiechając sie do mnie pocieszająco.

W odpowiedzi lekko sie uśmiechnęłam.
Razem z Capelą wyszedł Hank, Rift i Montanha. Ostatni z nich był widocznie zdenerwowany.

-Będziemy w kontakcie Carbonara.- Powiedział Gregory wsiadając z resztą policjantów do mustanga.

-Chodź Heidi, mamy spotkanie na zakonie. - Powiedział Dorian pomagając mi wstać.

Skierowaliśmy się do sultana i z piskiem opon ruszyliśmy na zakrystię.

-I jak?

-Obiecali pomóc, sprawdzą wszystkie posiadłości które posiada Spadino. Spróbują też namierzyć numer telefonu z którego dostaliśmy sms. - powiedział Carbo.

-Gdybyś tylko zobaczyła Montanhe, mało brakowało a SWAT by powołał do poszukiwań. Chyba ktoś tu nadal jest zakochany w Pastorze. Jak to mówią stara miłość nie rdzewieje. - powiedział Dawid śmiejąc sie pod nosem.

Naprawdę nie chciało mi sie tego słuchać. Ostatnim czasem stałam sie trochę zazdrosna, czego nie rozumiałam. W końcu byliśmy tylko przyjaciółmi...
Nawet nie zauważyłam kiedy dojechaliśmy na parking zakonu. Zaparkowaliśmy obok samochodu Dii i ruszyliśmy w stronę zakrystii. Nie weszliśmy jeszcze do środka a juz do naszych uszu dobiegły krzyki.

-Nie chce nawet kurwa o tym słyszeć.- wykrzykiwał Dia.

-Eeeee co tu sie dzieje? Co to za krzyki? - powiedzial Nicolo wchodząc z nami do środka.

Wzrok każdej osoby z pomieszczenia spoczął na nas. Spojrzałam na Die, jego oczy były całe opuchnięte a wlosy potargane, obok niego stał San który trzymał go za ramię.

-Powiedziałem że trzeba przygotować sie na najgorsze, ze możemy nie zdążyć na czas i trochę wybuchł. - wytłumaczył Foster.

-I po chuj mu tak mówisz. - odezwał sie Dorian podchodząc krok bliżej chłopaka.

-Spójrzmy prawdzie w oczy szansę na znalezienie Erwina z godziny na godziny drastycznie maleją.- odezwał się cicho Karim.

Nagle w pokoju rozbrzmiał odgłos tłuczącego sie szkła.

-Kurwa Dia!- wykrzyczała Charlotte ciągnąc chłopaka do tyłu.

-Przepraszam...- powiedział ze smutkiem w głosie.

-Dla wielu z nas jest to bardzo ciężka sytuacja...- powiedział Carbo wychodząc na środek pomieszczenia.- Zapewne widzieliście już sms jakiego dostał Kui, sytuacja jest na tyle poważna że stwierdziłem że potrzebujemy pomocy w poszukiwaniach. Skontaktowałem się Montanhą. Wiem że wielu z was może nie podobać sie to co zrobiłem ale tu chodzi o życie Erwina... - westchnął przecierając oczy. - Zostało nam 10 godzin aby znaleźć go żywego.

Na te słowa moj oddech gwałtownie przyspieszył i zakręciło mi się w głowie. Lekko odbiłam się od ściany.

-Heidi wszystko okej? - powiedziała Summer podchodząc do mnie.

-Córa blado wyglądasz. - powiedział Kui łapiąc mnie za ramię.

-Jest dobrze, musze sie przewietrzyć. Nie przeszkadzajcie sobie. - stwierdziłam kierując się chwiejnym krokiem w stronę drzwi.

Protect you | 5cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz