9. Powrót

2.8K 90 31
                                    

Erwin pov.

Obudził mnie zapach smażonej jajecznicy. Powoli otworzyłem oczy sięgając po telefon na szafce nocnej.
Było 16 minut po jedenastej.
Potarłem dłonią swoje zaspane oczy i usiadłem na łóżku. Czułem się fatalnie, głowa mnie napierdalała, miałem ogromną saharę w ustach i na dodatek zbierało mnie na wymioty. Zdecydowanie najgorszym aspektem upijania się jest kac następnego dnia. Powolnym krokiem ruszyłem w stronę kuchni skąd unosił się zapach. Przy kuchence stała Heidi która śpiewała pod nosem jakąś piosenkę, lecącą w radiu.
Jej głosu mógłbym słuchać całymi dniami, jej piękne ciało mógłbym podziwiać tygodniami, pragnąłem by spędziła ze mną resztę życia.

-Hej.- przywitałem się opierając się o framugę drzwi.

Na dźwięk mojego głosu kobieta obróciła się przodem do mnie i powitała mnie pięknym uśmiechem.

-Dzień dobry, głodny? - zapytała ponownie przenosząc wzrok na jedzenie.

-Mhmm... - wymruczałem przytulając dziewczynę od tyłu.

-To dobrze, zaraz będzie gotowe.

-Gdyby pominąć ten cholerny ból głowy stwierdziłbym że jest to najlepszy poranek w całym moim życiu. - wyszeptałem dziewczynie do ucha.

Na moje słowa dziewczyna uśmiechnęła się szeroko przygryzając przy tym dolną wargę.

-Zaraz możemy sprawić że będzie najlepszy.

-A w jaki sposób? - zapytałem zaintrygowany, składając pocałunek na szyji kobiety.

-W mojej torebce powinny być tabletki które powinny pozbyć się twojego bólu. - odpowiedziała z uśmiechem.

-Ahh... Tabletki. - powiedziałem cicho odsuwając się lekko od kobiety. - Gdzie ją masz?

-Powinna być w salonie, usiądź już sobie a ja zaraz przyniosę śniadanie.

-Jesteś aniołem. - powiedziałem kierując się w stronę salonu.

Szybkim krokiem skierowałem się do salonu próbując odnaleźć wzrokiem torebkę kobiety. W końcu dostrzegłem czarną skórzaną torebkę stojąca na komodzie. Po otworzeniu torebki nie mogłem uwierzyć ile w tym małym gównie da się znaleźć rzeczy. Po chwili wyciągnąłem z torebki opakowanie z tabletkami 2KC. Zabrałem sobie 2 tabletki i gdy już chciałem zamknąć torebkę mój wzrok przykuło drugie małe opakowanie z tabletkami. Z zaciekawieniem przyjrzałem się opakowaniu próbując dowiedzieć się co to jest.

-Znalazłeś? - zapytała po chwili kobieta wchodząc do salonu.

-Tak, tak mam. - odpowiedziałem szybko zamykając torebkę.

Alprazolam. - jedyne słowo które zdążyłem odczytać z etykiety.

-Masz jakieś plany na dzisiaj? - zapytałem siadając przy stole.

-Dziewczyny chciały się spotkać, może zrobimy jakiś bańczyk.

-Jakie dziewczyny? Summer?

-Ty to tylko chyba Summer znasz.

-Nie, znam też Sonię, Sky, Kylie, K9... - powiedziałem próbując sobie przypomnieć imiona dziewczyn z miasta. - Jeszcze Judith, Charlotte i Maddie.

-No i teraz mnie zaskoczyłeś. - powiedziała kobieta uśmiechając się do mnie szeroko. - Będę robiła z Zoe, Mia, Summer i Maddie.

-Okej, okej... - powiedziałem kosztując jednocześnie przyrządzonego przez kobietę śniadania. - Kurwa Heidi jakie to jest zajebiste.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 29, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Protect you | 5cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz