Budzę się po raz ostatni. Moja podświadomość mówi że mój żywot dobiegł końca, a to oznacza że dziś muszę zginąć. Ta myśl jest przerażająca ale gdy sobie pomyśle o moim życiu... Jak ono wygląda to nie jest "super„. Mama wczoraj zginęła, a ja nie wiem jak? Gdzie? Dlaczego? Co to ma znaczyć? No i nie mogą znaleźć jej zwłok. I właśnie w tej chwili podchodzi mi jedna myśl: A może to tata? Przecież tylko on z nią był i nikt więcej. Muszę to rozgryźć za min umrę. Cóż jest godzina 12:48. Nie jestem głodna co jest ostatnio bardzo dziwne. Zakładam na siebie jak zwykle różowe dresy. Mówiąc sobie pod nosem:
-To jedna z ostatnich rzeczy które zrobię. To już będzie koniec.
Gdy się ubrałam podszedłam do mojego lustra. Chwilę popatrzałam i dopiero wtedy doszedło do mnie. Jak ja mam umrzeć? Zawsze myślałam jak zginę, a teraz mogę sobie sama wybrać. To jest takie nie komfortowe. Z oczu zaczynają płynąć mi dwie wielkie nieproszone rzeki. Upadam na podłogę. Zasypiam ponownie z łzami, myśląc co ja robię? Budzę się jednak teraz ostatni raz jest 14:06. Okej podnoszę się siadam na moje łóżko. I wtedy sobie przypominam most gdzie spotkałam tego menela, co dałam mu 100 zł czy ileś tam, za głupie oglądanie jego "ciałka„. Dobrze tam jest dość wysoko, mogę się tam, tak tam mogę skoczyć. To jest to. Tylko jest jeszcze jeden problem. Muszę porozmawiać z tatą. Otwieram swoje drzwi i kieruje się do kuchni tam jak zawsze spotykam swojego tatę. Gdy mnie dostrzega jedząc hot-doga chyba się przeraził. Ciekawe czy wyglądem czy tym że do niego przyszłam. Mówię do niego z przerażeniem:
-Hej, tatku.
-Witaj córciu, jesteś głodna?
-Nie, dziękuje. Chcę z tobą porozmawiać ale poważnie.
-Dobrze, kiedy?
-Najlepiej było by teraz.
-Dobrze. - Odkłada talerz z posiłkiem. Siada a chwilę po tym ja siadam na przeciwko jego.
-A więc co jest?
-A więc co jest? - Powtarzam z krzykiem. - Mama wczoraj zginęła a ty "A więc co jest„?! - Zobaczyłam dopiero wtedy że on jej nie kochał NIGDY!
-Córciu to nie tak.
-To niby jak?
-Wtedy gdy się spotkaliśmy, przed kwiaciarnią. Pojechałem odebrać mamę ze spa a potem pojechaliśmy do kina. Wszytko było okej. Gdy wróciliśmy obejrzeliśmy romantyczny film... - Ucichł dalej nie mówiąc. Chyba nie chcę żebym wiedziała ale ja muszę!
-I co dalej?
-Zaproponowałem jej kąpiel w basenie u Smith'ów. Kulcia mi pozwoliła więc chciałem skorzystać. Gdy weszliśmy do basenu. Ona mi powiedziała żebym poszedł po jakiegoś szampana bo chcę jej się pić. Więc tak uczyniłem. Wracając do basenu. Nikogo w nim nie było tylko pływało jej bikini. Zacząłem szukać jej wszędzie ale jej nie było. Zadzwoniłem po policję. Ale oni również nic nie znaleźli. Żadnych dowodów po prostu nic. - Na tę słowa zaczął płakać.
-Rozumiem tato. Też za nią tęsknię. - A tak naprawdę to nawet odrobinę! Nienawidzę tej suki! Nigdy się mną nie interesowała! Nawet mnie trochę nie kochała a co dopiero lubiła! Teraz też zrozumiałam jak on za nią tęskni jako jedyny. Skrywa to s sobie.
-Masz tato. - Podaje mu chusteczkę.
-Dziękuję córciu. - Jego głos zamienił się w wielki szloch.
-Muszę tato się przejść i przemyśleć to wszytko. Dobrze?
-Mogę iść z tobą? Nie chcę zostać sam w tym domu. - Jest cały rozdrażniony.
-Wolałabym sama. Proszę. A tobie będzie lepiej jak zostaniesz, możesz się przeziębić. - Chcę go jakoś przekonać żeby został.
-Masz rację. Zostanę tylko ty uważaj żebyś się nie przeziębiła. Dobrze?
-Dobrze. To idę pa! - Idę w stronę drzwi cała uradowana.
-Pa! - krzyczy za mną do mnie.
Otwieram drzwi i po prostu nie wierze własnym oczom. W Isla Paradiso pada mocny deszcz! Pierwszy raz takie coś się dzieje od mojego przyjazdu. Wow! Dobrze dłużej się tym nie podniecam i kieruje się w stronę mojego "Mostu ostatniej chwili życia„ dość przerażająco go nazwałam. Ale to nic porównaniu do tego co tam zrobię. Przez drogę myślę jak to możliwe że... Mojej mamy nie znaleziono tylko jej bikini? Do jest bardzo dziwne... Moja podświadomość mówi mi że: A może twoja mama nadal żyje? Hyymmm... Ta myśl jest dość nie możliwa, ponieważ policja ją już by znalazła a ona nie jest zawodową biegaczką. A po drugie po co by miała uciekać? Przecież jej tutaj było dobrze? Po tym co zrobił dla niej tata w ten dzień to tak. Cóż jak zginęła moja mama chyba nie będzie wyjaśnione. Docieram na miejsce. Tego menela już nie ma, chyba się przeprowadził pod inny most. Haha. Jest deszczowa pogoda cały czas. Dobrze że nikt nie wychodzi w taką pogodę i sobie nie spaceruje. Tak jak ja. Wchodzę nogami na kamienny wielki mur służący jako płot. I się zastanawiam czy dobrze robię? Tak czy nie? Eee... Tam życie ma się tylko jedno! Odległość między mną a wodą jest na moje oko 10 metrów. Dość dużo, ciekawe czy będzie boleć? Chyba nie a jak już to tylko na chwilę. Jestem już na krawędzi. Kiedy już skacze. Ktoś mnie chwyta za nogi i ciągnie na ziemie. Krzyczę i się próbuje wyrwać z tego kogoś objęć:
-Aaa!!! Do jasnej kurwa nędzy! Co ty robisz?!
-Ratuje ci życie! - Drze się i poznaję że to on.
-Puść!
-Proszę. - Puszcza mnie i mówi jakby za chwilę ktoś go miał by zabić.
Nie widzę jego twarzy jest ciemno a on na dodatek ma kaptur. Jest w długim ciemnym płaszczu. Ma przy sobie jakąś wielką torbę rozpiętą a w niej pełno dokumentów. Wyciąga telefon i się pyta:
-Chcesz do kogoś zadzwonić? Nie zostawię cię tutaj samej. - Mówi już z ulgą i spokojem.
-Nie poradzę sobie ale...
Przerywa mi jakiś wielki metalowy radiowóz, wjeżdża na chodnik. A z niego wychodzą jacyś dwaj panowie, ubrani w jakieś czarne kombinezony. Wyglądają na ochroniarzy czy coś w tym stylu. Biorą mnie za ręce i ciągną do środka samochodu. Za nim coś wykrzyknęłam zakleili mi taśmą buzie. I już byłam w tylnym siedzeniu pojazdu. Ten ktoś co mnie uratował z nimi teraz pewnie rozmawia. O co chodzi?! Ratunku! Z oczu znów zaczynają mi płynąć potoki łez. Zamykam oczy i śpię.
CZYTASZ
69 Twarzy Grace
RandomHistoria opowiadająca o pewnej dziewczynie, w tej książce są zawarte jej przeżycia, przygody, jak i problemy. ZAPOMNIANE DNO.