Budzę się i jestem pełna energii! Rozrywa mnie na wszystkie strony. Uświadamiam sobie że jest sobota! Nareszcie! Idę się odświeżyć jak nigdy. Schodzę na dół robię sobie szybko jakieś hot-dogi, słuchając radia. Nagłaśniam bo coś mówią ciekawego:
-Tylko dziś w teatrze "Instruments„ odbywa się o 11:00 konkurs perkusyjny! Można zagrać dowolny utwór, resztę informacji zdobędziecie na miejscu!
Hymmm... Cóż i tak dziś nie mam nic do roboty, chyba warto by było spróbować i tak nic nie mam do stracenia. Tylko jest jeden problem. Akurat ten teatr jest na drugim końcu miasta. Trzeba sobie skombinować jakiś transport. Jest tylko jedna osoba która może mi cokolwiek pożyczyć. A mianowicie Kulcia. Dzwonie do niej:
-Hej Kulcia.
-Hej? Kto mówi?
-To ja Grace.
-Aaa... Ok nie mam zapisanego twojego numeru. Aaa... Teraz... Aaa!
-Klient?
-Tak, ale dziki. Rwie się jak dzika pantera! Ale co chcesz?
-Mogłabym pożyczyć od ciebie jakiś samochód? Nie mam jak dotrzeć do teatru. Pomożesz? Proszę.
-Nie ma sprawy. Klucze leżą na stole w jadalni. Chyba to są do jakiegoś auta.
-Boże dziękuje! Ratujesz mnie! Ok za chwilę przyjdę po nie. To pa. Powodzenia. Haha.
-Dziękuje to pa. - Rozłączam się.
Ah ta Kulcia, takie ma powodzenie haha. Dobra jest 10:37 nie tracę czasu. Idę do ich domu po te klucze. Wchodzę do ich domu. Od razu przechodzę do jadalni biorę klucze i kieruje się w stronę garażu. Wchodzę i szczerze jestem tu po raz pierwszy. Naciskam guzik na kluczu. I ukazuje mi się. Piękna wyścigówka? No to będę tam szybko. Cała jest różowa, na bokach poobklejana jakimiś nalepkami. Opony, kierownica, siedzenia po prostu wszytko jest na różowo. Dobra nie przyglądam się więcej, wsiadam a już chwilę później jestem na ulicy. Jadę 250km/h trochę szybko. Boże prawie nie wyrobiłam na zakręcie, serce mi podeszło do gardła. Ale mniejsze z tym po jakoś 15 minutach jestem na miejscu. Wysiadam i wchodzę. Dają mi numer 11, to szybko pójdzie. Czekam, czekam i czekam. I w końcu niska brunetka wychodzi i mówi następna. Gdy wstaje i się jej ukazuje ta biegnie w moją stronę. Myliłam się biegnie prosto do łazienki. Dobra ignoruje ją i wchodzę na sale. Nikogo nie widzę tylko na środku stoi perkusja, a na nią z góry pada światło. Z ciemności wydobywa się chrapliwy głos:
-Nie wstydź się podejdź do perkusji i zagraj dowolny utwór.
-Dobrze.
Czynię to co mi kazano. Zaczynam coś tam uderzać byle gdzie żeby tylko był jakiś dźwięk. Po chyba 2 minutach kończę. Znów odzywa się głos:
-Jak masz na imię?
-Grace... Nugen...- Mówię bardzo niskim głosem.
-A więc z stąd ogłaszam że niejaka Grace Nugen jest nową wschodząca gwiazdą perkusji! Gratulacje! Twój występ jest najpiękniejszy jaki słyszałam.
-Cudowny, idealny te słowa najlepiej opisują twój występ. - Odzywa się jakiś mężczyzna.
-Dziękuje bardzo. - Boże czy to znaczy że wygrałam?!
-Ale mamy już zwycięzcę przepraszamy. Zajmujesz 2 miejsce. - Odzywa się kobieta.
-A to twoja nagroda pocieszenia.
Pochodzi do mnie grubsza szatynka i wręcza mi bukiet białych róż. No zawsze chociaż coś.
-Dziękuje.
-Proszę. Do zobaczenia. Mam nadzieję ze się spotkamy na następnym konkursie. Liczę na panią.
-Również mam nadzieję. Do widzenia.
-Do widzenia.
Wychodzę i mówię następna. Kurde szkoda że nie miałam pierwszego miejsca. Ciekawe kto miał? Nie zamartwiam się dłużej i odjeżdżam. Jadę... Po chwili coś mi błysło po oczach. Jakiś niebieski blask. Zawracam z ciekawości. Wysiadam z samochodu, i kieruje się w stronę świecącego, niebieskiego słupa. Odchodzi z nieba a kieruje się w ziemie. Podchodzę do tego miejsca gdzie się kończy słup. Ukazuje mi się tak jakby metalowa klatka. Ułożona w kule, w każdym koncie odchodzi pojedyncza lśniąca rura. Odczuwam wrażenie jakby coś mnie tam ciągnęło, w tą "uwięzioną„ w klatce niebieską aurę. Gdy już zamierzam to dotknąć zjawia się Kulcia. Mówi mi gdzie ja się znowu szlajam i że mam jej oddać samochód. Po chwili zauważa to co powinna od przybycia. Też ją to zaciekawiło. Zbliża się i mówi:
-Grace co to jest?
-Nie wiem, to "coś" spadło z nieba.
-Jak to?
-To co słyszysz.
-A co jest w tym "czymś"?
-Również nie wiem.
-Ty cokolwiek coś wiesz?
-Chyba.
-Dobra mniejsze z Tobą, musimy to sprawdzić! Dotknij!
-Ja? Dlaczego ja? Nie chce...
-Znowu się boisz? Weź przestań! Ciota z ciebie! Ja dotknę jak taka jesteś osrana! Haha! Do zobaczenia! - Krzyczy, dotyka a chwilę później już jej nie ma....
-Kulcia? Kulcia?! Boże to coś ją zabiło?! Dobra spokojnie Grace... A może tam jest coś dobrego? Dobra ryzyko to moje drugie imię.
Dotykam... Czuje jak moje ciało pochłania ta niebieska aura. Wchodzę w głąb tej domeny. Czuje jak mój umysł wiruje. Odczuwam różne niepokojące dotyki na moim ciele. Chwilę potem zamykam oczy. A gdy je ponownie otwieram... Ukazuje mi się...
CZYTASZ
69 Twarzy Grace
RandomHistoria opowiadająca o pewnej dziewczynie, w tej książce są zawarte jej przeżycia, przygody, jak i problemy. ZAPOMNIANE DNO.